ja jestem _lekko_ pierd**, ale zaznaczam _lekko_, dlatego (mimo że zachowuję nadmiarową ostrożność w stosunku do wirusów np. pracuję przez internet i wcale nie chodzę do supermarketów) , ale tej szczepionki jakoś mocno się nie boję
w końcu Polską rządzi partia o nazwie Prawo i Sprawiedliwość...
Mam nadzieję, że szczepionkę (podobnie jak wcześniej respiratory) zamówią u handlarza bronią albo ewentualnie znowu ktoś coś ukradnie z Agencji Rezerw Materiałowych; geniusze mogą także wyłączyć prąd i zepsuć szczepionkę wymagającą minus 70 stopni Celsjusza; mają także skłonność do fałszowania statystyk więc nie da się wykluczyć, że jak ja się nie stawię na badanie, to oni i tak wpiszą że Sebastiana zaszczepili
A gdyby jednak przyszła na mnie kolej i władza wyegzekwowałaby przymus szczepień?
Mam pewne (zaznaczam: umiarkowane!) obawy związane ze zbyt krótkimi badaniami nad szczepionką i z nieopisanymi efektami ubocznymi, ale (podkreślam) NIE jestem 100% antyszczepionkowcem, a moje umiarkowane obawy będą z każdym miesiącem coraz mniejsze.
Jeśli nawet dzisiaj można bać się pierwszych partii szczepionki, to każdy miesiąc zwiększa wiedzę naukową o wirusie i o szczepionce
Mam także nie taki stary pesel (co prawda w kwietniu stuknie mi 49 lat, ale jednak jest w Polsce kilkanaście milionów ludzi starszych ode mnie, a więc mających pierwszeństwo w kolejce) więc minie ileś tam miesięcy (może nawet ze dwa lata) zanim do mnie dojdą...
Do tego czasu myślę że większość obaw stanie sie nieaktualna...