nie znam się na fizyce (zwłaszcza tej "rosyjsko-ajnsztajnowskiej") więc naprawdę NIE WIEM czy przestrzeganie lub nieprzestrzeganie szabatu może wywoływać jakieś szkodliwe wibracje
wiem jednak, że zdecydowana większość znanych mi z internetu fanatyków religijnych to ludzie strasznie zestresowani i niesamowicie nieszczęśliwi, którzy całemu światu zarzucają nienawiść, ale sami nie umieją okazywać miłości ani tzw. owoców ducha (mimo że "powinni" je okazywać, jako chrześcijanie)
mam w tym temacie następującą radę: jeśli ktoś nie jest szczęśliwy jako fanatyk, to powinien przynajmniej rozważyć zmianę światopoglądu na inny lepszy i bardziej uszczęśliwiający
ja Sebastian kiedyś stresowałem sie że nie umiem żyć zgodnie z kaprysami swojego Boga i byłem nieszczęśliwy, a teraz mam _wyjebane_ na to, co ten ewentualny Bóg sobie o mnie myśli - i jestem dużo szczęśliwszy niż kiedyś...