Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?  (Przeczytany 3083 razy)

Offline Sebastian

Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
« Odpowiedź #15 dnia: 16 Styczeń, 2022, 22:23 »
albo to jakaś przypadkowa trudność lub usterka techniczna albo ktoś chciał koniecznie "za cokolwiek" wywalić Trinity z zebrania...

bo sensownego powodu to ja tutaj naprawdę nie widzę...

zwłaszcza, że (podobnie jak Ex-In) pamiętam zebrania w realu, gdzie nie tylko dzieci płakały ale nawet dorośli kłócili się przed i po zebraniu i jakoś nikt nikogo za to z zebrania nie wypraszał.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Sebastian

Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
« Odpowiedź #16 dnia: 17 Styczeń, 2022, 11:57 »
wracając do tematu "definicji nieczynnego", myślę że raczej zawsze było 6 miesięcy.

nie wiem skąd Organizacja wytrzasnęła te 6 miesięcy (wersetów brak), ale Organizacja lubi robić różne "porządki i zmiany" właśnie w ciągu 6 miesięcy.

Gdy ogłasza nowe restrykcje (np. gdy kilka dekad temu zobowiązała wyznawców, aby nie pracowali w branży tytoniowej), daje im właśnie 6 miesięcy.

Na tej podstawie przypuszczam, że "uporządkowanie" stanu głosiciela także może "od zawsze" trwać 6 miesięcy.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Roszada

Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
« Odpowiedź #17 dnia: 17 Styczeń, 2022, 12:05 »
6 miesięcy dawali też kiedyś na przerwanie studium, jeśli nie dawał się klient ochrzcić: :)

   “Nadszedł najbardziej krytyczny czas w dziejach ludzkości i ty właśnie żyjesz w tym przełomowym okresie. (...) Tak, to studium jest prowadzone w określonym celu; zależy od niego przyszłość. (...) Ze względu na krótki czas, jaki świadkom Jehowy pozostał do przeprowadzania podjętego dzieła, świadkowie ci przerywają studium biblijne z osobą, która w okresie sześciu miesięcy nie zareaguje na to pilne wezwanie. Bliskość końca teraźniejszego systemu rzeczy zmusza ich do spożytkowania czasu w sposób możliwie jak najbardziej owocny” (Strażnica Nr 22, 1969 s. 10; por. Strażnica Nr 3, 1969 s. 13; Strażnica Nr 23, 1969 s. 8; Strażnica Tom XCII [1971] Nr 20 s. 20);

   “Ponieważ w tym okresie wśród Świadków Jehowy panowała atmosfera wyczekiwania i poczucie, że czas nagli, książka Prawda [która prowadzi do życia wiecznego] oraz kampania półrocznych studiów biblijnych ogromnie się przyczyniły do przyśpieszenia dzieła pozyskiwania uczniów” (“Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 105).


Offline Roszada

Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
« Odpowiedź #18 dnia: 17 Styczeń, 2022, 12:48 »
Poligamistom też dali 6 miesięcy na wypędzenie pozostałych żon, prócz pierwszej:

   „Aby zmienić tę sytuację, w Strażnicy z 15 stycznia 1947 roku podkreślono, że bez względu na miejscowe zwyczaje chrystianizm nie zezwala na poligamię. W liście wysłanym do zborów zaznaczono, że wszyscy poligamiści uważający się za Świadków Jehowy muszą w ciągu sześciu miesięcy dostosować swe małżeństwa do wzorca biblijnego” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 176).


Offline Sebastian

Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
« Odpowiedź #19 dnia: 17 Styczeń, 2022, 12:53 »
gdyby dali 12 miesięcy, to rozumiem (jest werset który mówi o "roku dobrej woli" od Pana lub od Jehowy), ale te 6 miesięcy to jakieś pozabiblijne...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Roszada

Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
« Odpowiedź #20 dnia: 17 Styczeń, 2022, 12:55 »
W korporacjach dają 3 miesiące wypowiedzenia. :)


Offline Gremczak

Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
« Odpowiedź #21 dnia: 17 Styczeń, 2022, 13:29 »
gdyby dali 12 miesięcy, to rozumiem (jest werset który mówi o "roku dobrej woli" od Pana lub od Jehowy), ale te 6 miesięcy to jakieś pozabiblijne...
Czy musi być od razu biblijne?
Praktycznie większość religii ma różne postanowienie nie poparte biblią.


Offline Sebastian

Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
« Odpowiedź #22 dnia: 17 Styczeń, 2022, 13:43 »
Czy musi być od razu biblijne?
pod tym względem ŚJ są mocno kreatywni :) nawet coś tam świeckiego i tak współczesnego jak (służące oszacowaniu zapotrzebowania na drukowane publikacje) miesięczne pisemne raporty z działalności agitatorskiej nazwali "owocem" i podciągnęli pod opisane w apokalipsie drzewko wydające owoce 12x w roku.

za moich czasów "wszystko było biblijne" (a przynajmniej: tak mi wmawiano).
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline uncja

Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
« Odpowiedź #23 dnia: 17 Styczeń, 2022, 17:23 »
ale wam sprzedam niusa!!!
wybrałam ten wątek w pośpichu

dzisiaj mnie wyjebali z zebrania

Nie no weż więcej konkretów z takiego zwyklego czy zumowgo i jak to konkretnie było ....szalenie to interesujące


Offline sawaszi

Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
« Odpowiedź #24 dnia: 17 Styczeń, 2022, 17:53 »
To ja jestem nieczynny.
Ciekawe na czym to kochanie polega.
Wielu udaje ,że mnie nie zna.

Będę musiał sprowokować aby mnie odwiedzili.
Może któryś odpowie na to pytanie.


To zaproś naj sam wpierw księdza proboszcza na kolędę z ministrantami do swej chałpy
- a po tem zadzwoń do "filara zboru" (naczelnego starszego przewodniczącego) i poproś go o wizytę pasterską z drugim "bratem" 'zaufanym'
- w tym sposobie będziesz miał niebawem WIZYTĘ "grona" ze zboru  :-\
Powodzenia w działaniu  :)


Offline Roszada

Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
« Odpowiedź #25 dnia: 17 Styczeń, 2022, 17:59 »
albo to jakaś przypadkowa trudność lub usterka techniczna albo ktoś chciał koniecznie "za cokolwiek" wywalić Trinity z zebrania...

bo sensownego powodu to ja tutaj naprawdę nie widzę...

zwłaszcza, że (podobnie jak Ex-In) pamiętam zebrania w realu, gdzie nie tylko dzieci płakały ale nawet dorośli kłócili się przed i po zebraniu i jakoś nikt nikogo za to z zebrania nie wypraszał.
Ja też myślę, że dopóki Trinity nie zapyta co się stało, to można traktować to za usterkę na łączach.
Przecież nie napyskowała im. :)


Offline PoProstuJa

Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
« Odpowiedź #26 dnia: 17 Styczeń, 2022, 20:28 »
To ja jestem nieczynny.
Ciekawe na czym to kochanie polega.
Wielu udaje ,że mnie nie zna.


Gremczaku jako nieczynny spodziewałeś się może dobrego słowa od starszego zboru, smsa od brata ze zboru, poklepania po ramieniu, a może słów "dzień dobry" od siostry na ulicy?

Ciesz się, że miłość Twojego zboru do Ciebie jest wielka, bo jeszcze Ciebie nie wykluczyli!  ;D


Offline Sebastian

Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
« Odpowiedź #27 dnia: 17 Styczeń, 2022, 20:57 »
nie wiem czy mogę powiązać te dwa zdarzenia, ale kryzys obecny Organizacji (który zbiegł się w czasie z epidemią ale wcale z niej nie wynika) coraz bardziej przypomina kryzys po 1975 i być może dlatego skutkuje podobnym traktowaniem osób nieczynnych

druga połowa lat 70-tych to masowy spadek aktywności w głoszeniu, gdyż jedyne na co mamy twarde dane to znaczny procentowy spadek ilości aktywnych głosicieli.

Nie wiemy ilu "rzuciło papierami" i oficjalnie wystąpiło wtedy z organizacji, np. pisząc "nie chcę być dłużej świadkiem Jehowy", a ilu "po prostu" siedziało w domu i nie wyruszało do służby.

Zaobserowowanie zmian jest o tyle trudne, że wtedy (kilka lat przed odejściem Ray Franza) nie było jeszcze nagonki na odstępców, więc osoby odchodzące mogły być traktowane „normalnie”.

Jeszcze po kilkunastu latach takich osób (na początku lat 90-tych XX wieku) była cała masa.

Kiedyś odbyło się zebranie, na którym pouczono nas jak traktować osoby nieczynne i wyliczono ich niemalże tyle co głosicieli.

Wtedy nie obowiązywało żadne RODO ani nie było jeszcze ustawy o ochronie danych (którą uchwalono dopiero po kilku latach) więc brat na zebraniu sypał imionami i nazwiskami i adresami i nikogo to wtedy nie zdziwiło...

Do dzisiaj nie wiem, czy tamte osoby, które zaprzestały aktywności kilka lat PRZED odejściem Franza zostały po czasie objęte jakimikolwiek restrykcjami, ale pamiętam, że będąc pionierem stałym spotykałem mnóstwo ludzi którzy mówili do mnie „bracie” ale albo w ogóle nie pojawiali się na zebraniach albo przychodzili raz w roku na Pamiątkę i tyle.

Po tamtym kryzysie 1975 odpłynęła duża ilość wyznawców ale byli „zawieszeni w próżni” ani nie byli oni traktowani jako pełnoprawni wyznawcy ani jako znienawidzeni odstępcy.

Teraz w czasie epidemii gdy dzieło głoszenia zatrzymano (i/lub zastąpiono pisaniem 1 sms w 8 osób przez 1h) jakoś „nie widać” problemu „nieczynnych” i też wyrasta kilkudziesięciotysięczna w Polsce i kilkumilionowa na świecie rzesza „zawieszonych w próżni”, którzy są traktowani łagodnie i nie wykluczani.

Być może Gremczak trafił do takiej właśnie „próżni” i starszyźnie nie chce się ruszać tematu.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Gremczak

Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
« Odpowiedź #28 dnia: 17 Styczeń, 2022, 21:52 »


To zaproś naj sam wpierw księdza proboszcza na kolędę z ministrantami do swej chałpy
- a po tem zadzwoń do "filara zboru" (naczelnego starszego przewodniczącego) i poproś go o wizytę pasterską z drugim "bratem" 'zaufanym'
- w tym sposobie będziesz miał niebawem WIZYTĘ "grona" ze zboru  :-\
Powodzenia w działaniu  :)
A co Ty myślisz,że nie zapraszałem księży jak chodzili po kolędzie.Z jednym to rozmawiałem ponad 2 godz to jest ten co powiedział ,że pobeczy w kościele niech się głupie cieszą. Inni to zachowali się tak jak starsi ze zboru,gdybym z nimi chciał rozmawiać.


Offline Gostek

Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
« Odpowiedź #29 dnia: 17 Styczeń, 2022, 22:04 »
To, czy będą chcieli wyjaśniać sytuację nieczynnego, to głównie zależy od zboru i podejścia do tego starszych. W różnych zborach może być całkowicie inne podejście do tematu. Są odgórne zalecenia i cała reszta zależy zarówno od starszych jak i od samego nieczynnego głosiciela.