Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => OSTRACYZM => Wątek zaczęty przez: Roszada w 02 Październik, 2020, 18:23

Tytuł: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 02 Październik, 2020, 18:23
Nowa Strażnica z listopada 2020 roku podaje taką oto definicję w kwestii "nieczynnych" (podobnie podano w czerwcu):

„Głosiciele nieczynni to tacy, którzy nie składają sprawozdania ze służby kaznodziejskiej od sześciu miesięcy lub dłużej. Takie osoby dalej są naszymi braćmi i siostrami i bardzo je kochamy” (Strażnica listopad 2020 s. 2).

Skorowidz (ang.) podaje, że jest to definicja:

*** dx86-20 Inactivity (Spiritual) ***
meaning of term: w20.06 18

Czy słyszeliście kiedyś o innej długości czasu, gdy się jest zaliczanym dopiero do nieczynnych?
Np. 3 miesiące czy rok?

Nic nie mogę znaleźć... :-\
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 02 Październik, 2020, 19:05
No znalazłem jeszcze podobnie w latach 1982-1983, ale nic więcej nie pokazuje:

„Tymczasem niektórzy dopuszczają do tego, żeby ich usta przez cały miesiąc nic nie mówiły drugim o Królestwie Bożym. W rezultacie stają się głosicielami nieregularnymi. Inni są nieczynni, to znaczy już co najmniej sześć miesięcy z nikim nie rozmawiali na temat prawdy” (Nasza Służba Królestwa Nr 1, 1983 s. 1 [ang. Nr 10, 1982 s. 1]).
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 02 Październik, 2020, 21:12
Tak z tego co się orientuje do 6 miesięcy było się nieregularnym. Po 6 miesiącach nieczynnym.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 16 Styczeń, 2022, 19:52
ale wam sprzedam niusa!!!
wybrałam ten wątek w pośpichu

dzisiaj mnie wyjebali z zebrania
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 16 Styczeń, 2022, 19:57
Wreszcie. ;) :)
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 16 Styczeń, 2022, 19:59
ale wam sprzedam niusa!!!
wybrałam ten wątek w pośpichu

dzisiaj mnie wyjebali z zebrania
[/b][/size]
Jak to rozmieć? Odebrali Ci dostęp do zoma?? ;D ;D
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 16 Styczeń, 2022, 20:13
Nowa Strażnica z listopada 2020 roku podaje taką oto definicję w kwestii "nieczynnych" (podobnie podano w czerwcu):

„Głosiciele nieczynni to tacy, którzy nie składają sprawozdania ze służby kaznodziejskiej od sześciu miesięcy lub dłużej. Takie osoby dalej są naszymi braćmi i siostrami i bardzo je kochamy” (Strażnica listopad 2020 s. 2).

To ja jestem nieczynny.
Ciekawe na czym to kochanie polega.
Wielu udaje ,że mnie nie zna.

Będę musiał sprowokować aby mnie odwiedzili.
Może któryś odpowie na to pytanie.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 16 Styczeń, 2022, 20:19
To ja jestem nieczynny.
Ciekawe na czym to kochanie polega.
Wielu udaje ,że mnie nie zna.

Będę musiał sprowokować aby mnie odwiedzili.
Może któryś odpowie na to pytanie.
[/b][/size]

To musisz zrobić sobie studium osobiste z dzisiejszej strażnicy. Coś tam było o lojalnej miłości heheh. Kiedyś była miłość agape, a teraz lojalna miłość. Jak nie znasz definicji to wiesz.... >:D
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 16 Styczeń, 2022, 20:22
ale wam sprzedam niusa!!!
wybrałam ten wątek w pośpichu

dzisiaj mnie wyjebali z zebrania
Dlaczego? Wystąpiłaś w poranniku, papilotach i ze szczoteczką do zębów w ustach?  ;D ;) Rozumiem poranny pośpiech.  ;D ;)
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 16 Styczeń, 2022, 20:25
To ja jestem nieczynny.
Ciekawe na czym to kochanie polega.
obstawiam że chodzi o miłość patologiczną opisaną w księdze przypowieści salomona ("kogo Jehowa miłuje tego zadręcza" czy jakoś tak to szło).
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Estera w 16 Styczeń, 2022, 20:28
dzisiaj mnie wyjebali z zebrania

   Trinity :) :)

   Ale chyba rozpaczać z tego powodu nie będziesz co?
   Czy jakoś Ci to skomplikuje życie??
   Daj więcej szczegółów.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 16 Styczeń, 2022, 20:51
Dlaczego? Wystąpiłaś w poranniku, papilotach i ze szczoteczką do zębów w ustach?  ;D ;) Rozumiem poranny pośpiech.  ;D ;)

zalogowałam się jak człowiek.
bez kamery bo nie wyglądałałam przesadnie ładnie
i widzę że jest wykład
później przyszło do mnie dziecko i opowiada mi jak minęła sobota
to ja wyciszyłam  nośnik. za chwile cisza. Jeszcze raz się zalogowałam i widzę że host mnie wpuszcza
za  chwilę wstrzymuje a na koniec mnie usuwa .
zdążyłam zrobić screeny. tylko nie potrafię ich tu wrzucić
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 16 Styczeń, 2022, 20:55
zalogowałam się jak człowiek.
bez kamery bo nie wyglądałałam przesadnie ładnie
i widzę że jest wykład
później przyszło do mnie dziecko i opowiada mi jak minęła sobota
to ja wyciszyłam  nośnik. za chwile cisza. Jeszcze raz się zalogowałam i widzę że host mnie wpuszcza
za  chwilę wstrzymuje a na koniec mnie usuwa .
zdążyłam zrobić screeny. tylko nie potrafię ich tu wrzucić
[/b][/size]
Aaaa i wszystko jasne. Nie byłaś zbyt skupiona na odbiorze zebrania i Cię z zooma wywalili.  >:D >:D >:D
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 16 Styczeń, 2022, 21:34
obstawiam że chodzi o miłość patologiczną opisaną w księdze przypowieści salomona ("kogo Jehowa miłuje tego zadręcza" czy jakoś tak to szło).


To musisz zrobić sobie studium osobiste z dzisiejszej strażnicy. Coś tam było o lojalnej miłości heheh. Kiedyś była miłość agape, a teraz lojalna miłość. Jak nie znasz definicji to wiesz.... >:D
Myślę ,że jest to do przeskoczenia.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 16 Styczeń, 2022, 22:06
zalogowałam się jak człowiek.
bez kamery bo nie wyglądałałam przesadnie ładnie
i widzę że jest wykład
później przyszło do mnie dziecko i opowiada mi jak minęła sobota
to ja wyciszyłam  nośnik. za chwile cisza. Jeszcze raz się zalogowałam i widzę że host mnie wpuszcza
za  chwilę wstrzymuje a na koniec mnie usuwa .
zdążyłam zrobić screeny. tylko nie potrafię ich tu wrzucić

Nie jestem w temacie - są jakieś przepisy, że ze zgaszonym obrazem usuwają?

Jakoś przesadnie nadwrażliwi muszą być, na zebraniach zdarzały się i dzieci płaczące i kłótnie, i pogadanki w tylnych rzędach i nikogo z tego powodu z sali nie wyrzucali. Nie wiem czy można sobie pozwolić na podobną surowość w tak trudnych dla teokracji czasach.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 16 Styczeń, 2022, 22:23
albo to jakaś przypadkowa trudność lub usterka techniczna albo ktoś chciał koniecznie "za cokolwiek" wywalić Trinity z zebrania...

bo sensownego powodu to ja tutaj naprawdę nie widzę...

zwłaszcza, że (podobnie jak Ex-In) pamiętam zebrania w realu, gdzie nie tylko dzieci płakały ale nawet dorośli kłócili się przed i po zebraniu i jakoś nikt nikogo za to z zebrania nie wypraszał.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 17 Styczeń, 2022, 11:57
wracając do tematu "definicji nieczynnego", myślę że raczej zawsze było 6 miesięcy.

nie wiem skąd Organizacja wytrzasnęła te 6 miesięcy (wersetów brak), ale Organizacja lubi robić różne "porządki i zmiany" właśnie w ciągu 6 miesięcy.

Gdy ogłasza nowe restrykcje (np. gdy kilka dekad temu zobowiązała wyznawców, aby nie pracowali w branży tytoniowej), daje im właśnie 6 miesięcy.

Na tej podstawie przypuszczam, że "uporządkowanie" stanu głosiciela także może "od zawsze" trwać 6 miesięcy.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Styczeń, 2022, 12:05
6 miesięcy dawali też kiedyś na przerwanie studium, jeśli nie dawał się klient ochrzcić: :)

   “Nadszedł najbardziej krytyczny czas w dziejach ludzkości i ty właśnie żyjesz w tym przełomowym okresie. (...) Tak, to studium jest prowadzone w określonym celu; zależy od niego przyszłość. (...) Ze względu na krótki czas, jaki świadkom Jehowy pozostał do przeprowadzania podjętego dzieła, świadkowie ci przerywają studium biblijne z osobą, która w okresie sześciu miesięcy nie zareaguje na to pilne wezwanie. Bliskość końca teraźniejszego systemu rzeczy zmusza ich do spożytkowania czasu w sposób możliwie jak najbardziej owocny” (Strażnica Nr 22, 1969 s. 10; por. Strażnica Nr 3, 1969 s. 13; Strażnica Nr 23, 1969 s. 8; Strażnica Tom XCII [1971] Nr 20 s. 20);

   “Ponieważ w tym okresie wśród Świadków Jehowy panowała atmosfera wyczekiwania i poczucie, że czas nagli, książka Prawda [która prowadzi do życia wiecznego] oraz kampania półrocznych studiów biblijnych ogromnie się przyczyniły do przyśpieszenia dzieła pozyskiwania uczniów” (“Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 105).
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Styczeń, 2022, 12:48
Poligamistom też dali 6 miesięcy na wypędzenie pozostałych żon, prócz pierwszej:

   „Aby zmienić tę sytuację, w Strażnicy z 15 stycznia 1947 roku podkreślono, że bez względu na miejscowe zwyczaje chrystianizm nie zezwala na poligamię. W liście wysłanym do zborów zaznaczono, że wszyscy poligamiści uważający się za Świadków Jehowy muszą w ciągu sześciu miesięcy dostosować swe małżeństwa do wzorca biblijnego” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 176).
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 17 Styczeń, 2022, 12:53
gdyby dali 12 miesięcy, to rozumiem (jest werset który mówi o "roku dobrej woli" od Pana lub od Jehowy), ale te 6 miesięcy to jakieś pozabiblijne...
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Styczeń, 2022, 12:55
W korporacjach dają 3 miesiące wypowiedzenia. :)
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 17 Styczeń, 2022, 13:29
gdyby dali 12 miesięcy, to rozumiem (jest werset który mówi o "roku dobrej woli" od Pana lub od Jehowy), ale te 6 miesięcy to jakieś pozabiblijne...
Czy musi być od razu biblijne?
Praktycznie większość religii ma różne postanowienie nie poparte biblią.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 17 Styczeń, 2022, 13:43
Czy musi być od razu biblijne?
pod tym względem ŚJ są mocno kreatywni :) nawet coś tam świeckiego i tak współczesnego jak (służące oszacowaniu zapotrzebowania na drukowane publikacje) miesięczne pisemne raporty z działalności agitatorskiej nazwali "owocem" i podciągnęli pod opisane w apokalipsie drzewko wydające owoce 12x w roku.

za moich czasów "wszystko było biblijne" (a przynajmniej: tak mi wmawiano).
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: uncja w 17 Styczeń, 2022, 17:23
ale wam sprzedam niusa!!!
wybrałam ten wątek w pośpichu

dzisiaj mnie wyjebali z zebrania

Nie no weż więcej konkretów z takiego zwyklego czy zumowgo i jak to konkretnie było ....szalenie to interesujące
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 17 Styczeń, 2022, 17:53
To ja jestem nieczynny.
Ciekawe na czym to kochanie polega.
Wielu udaje ,że mnie nie zna.

Będę musiał sprowokować aby mnie odwiedzili.
Może któryś odpowie na to pytanie.


To zaproś naj sam wpierw księdza proboszcza na kolędę z ministrantami do swej chałpy
- a po tem zadzwoń do "filara zboru" (naczelnego starszego przewodniczącego) i poproś go o wizytę pasterską z drugim "bratem" 'zaufanym'
- w tym sposobie będziesz miał niebawem WIZYTĘ "grona" ze zboru  :-\
Powodzenia w działaniu  :)
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Styczeń, 2022, 17:59
albo to jakaś przypadkowa trudność lub usterka techniczna albo ktoś chciał koniecznie "za cokolwiek" wywalić Trinity z zebrania...

bo sensownego powodu to ja tutaj naprawdę nie widzę...

zwłaszcza, że (podobnie jak Ex-In) pamiętam zebrania w realu, gdzie nie tylko dzieci płakały ale nawet dorośli kłócili się przed i po zebraniu i jakoś nikt nikogo za to z zebrania nie wypraszał.
Ja też myślę, że dopóki Trinity nie zapyta co się stało, to można traktować to za usterkę na łączach.
Przecież nie napyskowała im. :)
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 17 Styczeń, 2022, 20:28
To ja jestem nieczynny.
Ciekawe na czym to kochanie polega.
Wielu udaje ,że mnie nie zna.


Gremczaku jako nieczynny spodziewałeś się może dobrego słowa od starszego zboru, smsa od brata ze zboru, poklepania po ramieniu, a może słów "dzień dobry" od siostry na ulicy?

Ciesz się, że miłość Twojego zboru do Ciebie jest wielka, bo jeszcze Ciebie nie wykluczyli!  ;D
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 17 Styczeń, 2022, 20:57
nie wiem czy mogę powiązać te dwa zdarzenia, ale kryzys obecny Organizacji (który zbiegł się w czasie z epidemią ale wcale z niej nie wynika) coraz bardziej przypomina kryzys po 1975 i być może dlatego skutkuje podobnym traktowaniem osób nieczynnych

druga połowa lat 70-tych to masowy spadek aktywności w głoszeniu, gdyż jedyne na co mamy twarde dane to znaczny procentowy spadek ilości aktywnych głosicieli.

Nie wiemy ilu "rzuciło papierami" i oficjalnie wystąpiło wtedy z organizacji, np. pisząc "nie chcę być dłużej świadkiem Jehowy", a ilu "po prostu" siedziało w domu i nie wyruszało do służby.

Zaobserowowanie zmian jest o tyle trudne, że wtedy (kilka lat przed odejściem Ray Franza) nie było jeszcze nagonki na odstępców, więc osoby odchodzące mogły być traktowane „normalnie”.

Jeszcze po kilkunastu latach takich osób (na początku lat 90-tych XX wieku) była cała masa.

Kiedyś odbyło się zebranie, na którym pouczono nas jak traktować osoby nieczynne i wyliczono ich niemalże tyle co głosicieli.

Wtedy nie obowiązywało żadne RODO ani nie było jeszcze ustawy o ochronie danych (którą uchwalono dopiero po kilku latach) więc brat na zebraniu sypał imionami i nazwiskami i adresami i nikogo to wtedy nie zdziwiło...

Do dzisiaj nie wiem, czy tamte osoby, które zaprzestały aktywności kilka lat PRZED odejściem Franza zostały po czasie objęte jakimikolwiek restrykcjami, ale pamiętam, że będąc pionierem stałym spotykałem mnóstwo ludzi którzy mówili do mnie „bracie” ale albo w ogóle nie pojawiali się na zebraniach albo przychodzili raz w roku na Pamiątkę i tyle.

Po tamtym kryzysie 1975 odpłynęła duża ilość wyznawców ale byli „zawieszeni w próżni” ani nie byli oni traktowani jako pełnoprawni wyznawcy ani jako znienawidzeni odstępcy.

Teraz w czasie epidemii gdy dzieło głoszenia zatrzymano (i/lub zastąpiono pisaniem 1 sms w 8 osób przez 1h) jakoś „nie widać” problemu „nieczynnych” i też wyrasta kilkudziesięciotysięczna w Polsce i kilkumilionowa na świecie rzesza „zawieszonych w próżni”, którzy są traktowani łagodnie i nie wykluczani.

Być może Gremczak trafił do takiej właśnie „próżni” i starszyźnie nie chce się ruszać tematu.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 17 Styczeń, 2022, 21:52


To zaproś naj sam wpierw księdza proboszcza na kolędę z ministrantami do swej chałpy
- a po tem zadzwoń do "filara zboru" (naczelnego starszego przewodniczącego) i poproś go o wizytę pasterską z drugim "bratem" 'zaufanym'
- w tym sposobie będziesz miał niebawem WIZYTĘ "grona" ze zboru  :-\
Powodzenia w działaniu  :)
A co Ty myślisz,że nie zapraszałem księży jak chodzili po kolędzie.Z jednym to rozmawiałem ponad 2 godz to jest ten co powiedział ,że pobeczy w kościele niech się głupie cieszą. Inni to zachowali się tak jak starsi ze zboru,gdybym z nimi chciał rozmawiać.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Gostek w 17 Styczeń, 2022, 22:04
To, czy będą chcieli wyjaśniać sytuację nieczynnego, to głównie zależy od zboru i podejścia do tego starszych. W różnych zborach może być całkowicie inne podejście do tematu. Są odgórne zalecenia i cała reszta zależy zarówno od starszych jak i od samego nieczynnego głosiciela.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 17 Styczeń, 2022, 22:13
Gremczaku jako nieczynny spodziewałeś się może dobrego słowa od starszego zboru, smsa od brata ze zboru, poklepania po ramieniu, a może słów "dzień dobry" od siostry na ulicy?

Ciesz się, że miłość Twojego zboru do Ciebie jest wielka, bo jeszcze Ciebie nie wykluczyli!  ;D
Ja jednemu powiedziałem stojąc przy kasie w markecie budowlanym.
Co złapał cię jakiś paraliż w szyje ,ze na mój widok wygięło ci głowę do tyłu.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 17 Styczeń, 2022, 22:45
nie wiem czy mogę powiązać te dwa zdarzenia, ale kryzys obecny Organizacji (który zbiegł się w czasie z epidemią ale wcale z niej nie wynika) coraz bardziej przypomina kryzys po 1975 i być może dlatego skutkuje podobnym traktowaniem osób nieczynnych

druga połowa lat 70-tych to masowy spadek aktywności w głoszeniu, gdyż jedyne na co mamy twarde dane to znaczny procentowy spadek ilości aktywnych głosicieli.

Nie wiemy ilu "rzuciło papierami" i oficjalnie wystąpiło wtedy z organizacji, np. pisząc "nie chcę być dłużej świadkiem Jehowy", a ilu "po prostu" siedziało w domu i nie wyruszało do służby.



Po tamtym kryzysie 1975 odpłynęła duża ilość wyznawców ale byli „zawieszeni w próżni” ani nie byli oni traktowani jako pełnoprawni wyznawcy ani jako znienawidzeni odstępcy.

Teraz w czasie epidemii gdy dzieło głoszenia zatrzymano (i/lub zastąpiono pisaniem 1 sms w 8 osób przez 1h) jakoś „nie widać” problemu „nieczynnych” i też wyrasta kilkudziesięciotysięczna w Polsce i kilkumilionowa na świecie rzesza „zawieszonych w próżni”, którzy są traktowani łagodnie i nie wykluczani.

Być może Gremczak trafił do takiej właśnie „próżni” i starszyźnie nie chce się ruszać tematu.

Gremczaku gdzie obecnie przebywasz? Masz tlen czy próżnię?  ;D

Jeśli mnie moja (niedoskonała) pamięć sprzed kilku lat nie myli, to zdaje się, że w okolicach 1975 roku było 4 albo 4,5 miliona Świadków, a po "nie-Armagedonie" odeszło  ok. 2 miliony... No trochę ich sobie poszło... Ale jak byli liczeni nieczynni...? To trudne pytanie (czy Franz to wyjaśnia? Bo na pewno o tym pisze tylko nie pamiętam szczegółów).

-----

Ja zauważyłam ciekawe zjawisko związane z latami 70-tymi i 80-tymi i nieczynnymi członkami rodziny... a może nawet z tymi co odeszli... czyli "odstępcami".

Otóż znam dwie osoby (a pewnie jest takich sporo w organizacji), które kurtyną milczenia zasłoniły to, że w ich młodości (lata 70-te; po 75) ich dzieci (powiedzmy w wieku 18-20 lat) były ochrzczone jako Świadkowie, a następnie w młodym wieku odeszły z organizacji.

Znam np. taką "moherową" 85-latkę, która jeszcze kilka lat temu normalnie spotykała się ze swoją obecnie ok. 65- letnią córką (nie wiem jak teraz - czy dalej się widują, bo w końcu jestem poza orgiem). Wtedy mnie te spotkania nie dziwiły, bo myślałam, że ta córka była w młodości tylko zainteresowaną. Dopiero przypadkiem dowiedziałam się, że ta córka była po chrzcie, ale rzuciła "prawdę" pod koniec lat 70-tych na rzecz małżeństwa ze "światusem".
Więc dopóki nikt ze zboru nie wie, że córka "moherowej" była kiedyś Świadkiem, to w sumie problemu nie ma (ta "moherowa" była przyjezdna z innego miasta, więc w jej aktualnym zborze raczej chyba nikt nie znał jej córki i jej historii).
"Moherowa" konsekwentnie nie utrzymuje jednak kontaktu z innymi wykluczonymi / odłączonymi członkami zboru, a nawet dalszymi (odłączonymi po roku 2010) członkami rodziny.

A drugi przypadek to były starszy zboru. Myślę, że będzie po 70-tce. Zawsze myślałam, że tylko on i żona z rodziny poznali "prawdę", ale okazuje się, że ich córka też za młodu gorliwie chodziła na zebrania: lata 80-te i jest duża szansa, że nawet brała chrzest. Z tym, że dziś raczej nikt nie pamięta tej historii jeżeli zbory zdążyły się w ciągu tych 40 lat parę lub paręnaście razy przetasować. Nie jestem więc pewna na 100%, że ta córka jest po chrzcie, ale od osoby, która ją znała (ale już nie pamięta szczegółów sprzed kilkudziesięciu lat) wiem, że to bardzo prawdopodobne.
No i ten oto były starszy regularnie widuje się z córką, ale też nikomu się nie chwali, że ona kiedykolwiek była związana ze zborem. Natomiast gdy mnie - "odstępczynię" widzi na ulicy, to demonstracyjnie udaje, że mnie nie widzi, albo że mnie nie zna.

A zatem... aby utrzymywać legalny kontakt z "odstępczą" rodziną wystarczy zataić ich historię i nie przyznawać się, że kiedykolwiek byli Świadkami. A żeby stwarzać pozory "pobożności" i zagłuszać nadszarpnięte przez Strażnicę sumienie, należy demonstracyjnie uciekać na ulicy przed "odstępcami" ze swojego zboru.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 17 Styczeń, 2022, 23:26
...
Jeśli mnie moja (niedoskonała) pamięć sprzed kilku lat nie myli, to zdaje się, że w okolicach 1975 roku było 4 albo 4,5 miliona Świadków, a po "nie-Armagedonie" odeszło  ok. 2 miliony... No trochę ich sobie poszło...

PPJ skąd czerpiesz te fascynujące dane? Czy źródłem ich jest jedynie, myląca Ciebie i próbująca zmylić innych, Twoja pamięć?
Jeśli dysponujesz jakimś bardziej rzetelnym źródłem to podziel się nim, proszę.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Styczeń, 2022, 23:30
Masz rację Pink. :)
Nawet połowy tego nie było.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 17 Styczeń, 2022, 23:38
Nie było nawet połowy a i spadek nie był 50% a 5% (w przybliżeniu)  ;)

a ściślej to nie 5 a 2,5 % (ach ta pamięć)  ;D
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Warszawa wschodnia w 17 Styczeń, 2022, 23:50
Ja mam wrażenie że zanim zdecydują czy zajac się nieczynnym czy nie dokonują oceny ryzyka. Pewnie NO ich meczy wiec jak nie ma wielu powodów "za" ryzyko ze innie pójdą w ślady niewielkie to starają starają odstrzelić delikwenta.
Z drugiej strony mysle ze ważne jest też dlaczego ktos jest nieaktywny. Sam kiedyś byłem na "wizycie" gdzie "zachecalismy" do powrotu do zboru. Brat prowadzący to jeden z lepszych ludzi jakich znam. Wiec słowo to zależy jest chyba na miejscu. Podsumowałbym, jesteś wrzodem to polują i musisz być czujny. Jak jesteś obojętny to może nawet dostaniesz zaszczyt wizyty.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 18 Styczeń, 2022, 00:33
U mnie z moim znajomym prowadzili studium.
Pochwalił się tym.
Jego brat był już topiony.
Ja do niego.
Daj se spokój .
Oni tylko łażą i kit wciskają.
Chcesz się przekonać to zaproś mnie na takie studium.
Tak zrobił.
Jak oni przyszli i mnie zobaczyli to bez zastanowienia powiedzieli do gospodarza to my przyjdziemy innym razem.
Gospodarz do nich.
Co się tak jego boicie.
Przecież macie prawdę.
Tak oto skończyli zawracać żyć.
Ile to było gadki, że ja go od prawdy odciągnąłem.
Jego brat po niedługim czasie też już nie jest Ś.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 18 Styczeń, 2022, 03:07
Gremczaku gdzie obecnie przebywasz? Masz tlen czy próżnię?  ;D
Obecnie przebywam na swojej posesji.
Z dala od zgiełku miejskiego.
 
Próżni nie mam.Jestem ciągle zajęty. :)
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 18 Styczeń, 2022, 09:23
Nie było nawet połowy a i spadek nie był 50% a 5% (w przybliżeniu)  ;)

a ściślej to nie 5 a 2,5 % (ach ta pamięć)  ;D
Od początku kampanii roku 1975 do 1980 r.

1966 – przeciętna liczba głosicieli: 1 058 675 (najwyższa: 1 118 665), wzrost procentowy: 2,4 (1967 Yearbook of Jehovah’s Witnesses Jehovah’s s. 42).
1967 – przeciętna liczba głosicieli: 1 094 280 (najwyższa: 1 160 604), wzrost procentowy: 3,4 (1968 Yearbook of Jehovah’s Witnesses Jehovah’s s. 42).
1968 – przeciętna liczba głosicieli: 1 155 826 (najwyższa: 1 221 504), wzrost procentowy: 5,6 (1969 Yearbook of Jehovah’s Witnesses Jehovah’s s. 40).
1969 – przeciętna liczba głosicieli: 1 256 784 (najwyższa: 1 336 112), wzrost procentowy: 8,7 (Strażnica Nr 4, 1970 s. 18).
1970 – przeciętna liczba głosicieli: 1 384 782 (najwyższa: 1 483 430), wzrost procentowy: 10,2 (Strażnica Tom XCII [1971] Nr 4 s. 24).
1971 – przeciętna liczba głosicieli: 1 510 245 (najwyższa: 1 590 793), wzrost procentowy: 9,1 (Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 5 s. 22).
1972 – przeciętna liczba głosicieli: 1 596 442 (najwyższa: 1 658 990), wzrost procentowy: 5,7 (Strażnica Rok XCIV [1973] Nr 6 s. 26).
1973 – przeciętna liczba głosicieli: 1 656 673 (najwyższa: 1 758 429), wzrost procentowy: 3,8 (Strażnica Rok XCV [1974] Nr 8 s. 16).
1974 – przeciętna liczba głosicieli: 1 880 713 (najwyższa: 2 021 432), wzrost procentowy: 13,5 (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 8 s. 18).
1975 – przeciętna liczba głosicieli: 2 062 449 (najwyższa: 2 179 256), wzrost procentowy: 9,7 (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 8 s. 18).
1976 – przeciętna liczba głosicieli: 2 138 537 (najwyższa: 2 248 390), wzrost procentowy: 3,7 (Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 8 s. 14).
1977 – przeciętna liczba głosicieli: 2 117 194 (najwyższa: 2 223 538), spadek procentowy: -1 (Strażnica Rok XCIX [1978] Nr 8 s. 18).
1978 – przeciętna liczba głosicieli: 2 086 698 (najwyższa: 2 182 341), spadek procentowy: -1.4 (Strażnica Rok C [1979] Nr 8 s. 12).
1979 – przeciętna liczba głosicieli: 2 097 070 (najwyższa: 2 186 075), wzrost procentowy: 0,5 (Strażnica Rok CI [1980] Nr 7 s. 20).
1980 – przeciętna liczba głosicieli: 2 175 403 (najwyższa: 2 272 278), wzrost procentowy: 3,7 (Strażnica Rok CII [1981] Nr 7 s. 22).

Rok 1976 był jeszcze plusowy, bo rok służbowy 1976 zawierał jeszcze 4 miesiące z 1975 (wrzesień-grudzień).
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 18 Styczeń, 2022, 23:44
 :) ;) ;D Mimo nie-Armagedonu w Roku Pańskim 1975, Świadków Jehowy nigdy później nie było mniej niż w tymże roku, co dobitnie wskazuje jak potężnym Bogiem jest Jahwe i jak cudownie dba o wzrost swego ludu  >:D
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 19 Styczeń, 2022, 08:14
Ale Jehowa już nigdy po 1975 r. nie dał wzrostów 13,5%  :)
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 19 Styczeń, 2022, 18:35
PPJ skąd czerpiesz te fascynujące dane? Czy źródłem ich jest jedynie, myląca Ciebie i próbująca zmylić innych, Twoja pamięć?
Jeśli dysponujesz jakimś bardziej rzetelnym źródłem to podziel się nim, proszę.

Jednak moja pamięć do liczb jest bardziej dziurawa niż sądziłam! Dobrze, że nie jestem księgową!  ;D Aczkolwiek nadawałabym się do wyliczania pensji w Nowym Ładzie  ;D

Myślę, że zmiksowały mi się różne informacje, które czytałam jakby nie było... parę lat temu.
W 1975 roku Świadkowie dopiero przekroczyli liczbę 2 miliony. Więc nie mogło ich być wtedy 4 mln. Prawdopodobnie był to jakiś artykuł / opracowanie mówiący o tym, że ubyło 2 miliony Świadków na przestrzeni lat, ale teraz nie wiem na przestrzeni ilu lat... Skojarzyło mi się to z 1975 rokiem, bo wtedy był spadek liczby wiernych (konkretnie w 1977 roku i 1978) i brak spektakularnego przyrostu, który miał miejsce od 1970 roku do 1975 roku.

Dobrze, że trzymacie rękę na pulsie  ;D Przy okazji popatrzyłam sobie na obecne statystyki i widzę, że Świadkom jeszcze nie udało się dojść do 8,5 miliona, choć 8 milionów przekroczyli w 2016 roku... Muszą ogłosić jakąś nową datę Armagedonu - wtedy liczba wiernych znowu wzrośnie  ;D

Statystyki:
https://piotrandryszczak.pl/polemika2aa/najwazniejsze-dane-statystyczne-dotyczace-swiadkow-jehowy.html
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 19 Styczeń, 2022, 19:03
Przy okazji popatrzyłam sobie na obecne statystyki i widzę, że Świadkom jeszcze nie udało się dojść do 8,5 miliona, choć 8 milionów przekroczyli w 2016 roku... Muszą ogłosić jakąś nową datę Armagedonu - wtedy liczba wiernych znowu wzrośnie  ;D

Statystyki:
https://piotrandryszczak.pl/polemika2aa/najwazniejsze-dane-statystyczne-dotyczace-swiadkow-jehowy.html
No proszę, a Adwentyści Dnia Siódmego chwalą się, że na świecie w roku 2018 było 21 400 000 ochrzczonych wyznawców KADS.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_Adwentyst%C3%B3w_Dnia_Si%C3%B3dmego

Nie wiem czy odejmują tych, co odeszli. ;)
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 19 Styczeń, 2022, 19:42
A moze religia jako zabobon trafi do lamusa ? i nasi potomni bedą czytać te księgi jak mitologię ?
- w ten czas (być może) nauka stanie sie nowym wyznaniem dla narodów a "nieczynni" to bedą ci co są wsteczni i nie uznają dowodów naukowych  :o
Co myślicie o tym ? - czy taki czas może nastąpić ?
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 19 Styczeń, 2022, 19:48
-wróć do Jehowy Storczyk, on cię kocha, usłyszałam w słuchawce telefonu od znajomej siostry :P
-jakoś będąc w organizacji tego nie odczuwałam,
teraz mam się lepiej i nie zamierzam tego zmieniać, odpowiedziałam .
Telefon miałam z tydzień temu, a do dziś czuję niesmak
po tej rozmowie.
Oni raportują nieczynnych ?












Co to ma być.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 19 Styczeń, 2022, 23:40
A moze religia jako zabobon trafi do lamusa ?

Co myślicie o tym ? - czy taki czas może nastąpić ?
Dzisiejsza religia już trafia do lamusa.
To już się dzieje.
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 20 Styczeń, 2022, 01:49
-wróć do Jehowy Storczyk, on cię kocha, usłyszałam w słuchawce telefonu od znajomej siostry :P
-jakoś będąc w organizacji tego nie odczuwałam,

Co to ma być./quote]
No widzisz.
Zaczął kochać jak wyszłaś z organizacji.
Jak byłaś w organizacji to nie odczuwałaś, bo Ciebie nie kochał. :)
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: spawarka noego w 20 Styczeń, 2022, 09:51
-wróć do Jehowy Storczyk, on cię kocha, usłyszałam w słuchawce telefonu od znajomej siostry :P
-jakoś będąc w organizacji tego nie odczuwałam,
teraz mam się lepiej i nie zamierzam tego zmieniać, odpowiedziałam .
Telefon miałam z tydzień temu, a do dziś czuję niesmak
po tej rozmowie.
Oni raportują nieczynnych ?

Co to ma być.

A to nie jest ta zorganizowana akcja z przeglądem nieczynnych?
Zapowiadany dywanowy nalot miłości. Do głębokich rezerw sięgają.
Wierzgnięcie miłości mnie także dosięgło. Proponuje nie rozpamiętywać. Ot, ktoś przedłużył sobie status głosiciela.

***
Jadwinia - zgodnie z zaleceniami ze sprawozdania CK nr 10/2021 uporczywie i bezwzględnie wykorzystywała pandemię.
W takcie jej trwania czterokrotnie nauczyła się pisać i czytać. Ale nie poprzestała na tym. Nadal ulepsza swojej umiejętności.
Jak zdołała tyle osiągnąć?

Najsamprzód pisała list, potem robiła jego zdjęcie tabletem i na nowo spisywała z tabletu, żeby ponownie nauczyć się czytać i pisać. Cały proces cierpliwie i wytrwale powtarzała.
W ten sposób spędziła w służbie rekordową ilość godzin oraz poprawiła nieco swój charakter pisma.

Jak się pisze „zbórka”? - Jadwinia przepytywała się wytrwale i ze zmarszczonym czołem przypominała sobie zaklęte rewiry ortografii.
Przez „ó”, bo wymienia się na „zbory” - podpowiadał roztropny niewolnik w jej głowie.

- Jak dobrze pójdzie, to dubeltowe kwantum pioniera specjalnego pyknę w dwa tygodnie! Wszystkie zborowe sis* będą mi po bratersku zazdraszczać! - ekscytowała się, gaworząc do siebie i szczebiocąc.

Ścienny zegar z logo JW kręcił brawurowe piruety.

* Samowolne zapożyczenie - jakże wdzięcznego określenia od Trinity. ;)
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 20 Styczeń, 2022, 16:16
Dzisiejsza religia już trafia do lamusa.
To już się dzieje.


To może trza wymyślić nową filozofię sensu istnienia  :)
Gremczak może coś wymyślisz - bo jo i miliardy ludzi czekają na jakąś zmianę
Tytuł: Odp: Nieczynni - Czy była kiedyś inna definicja?
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 20 Styczeń, 2022, 23:00


To może trza wymyślić nową filozofię sensu istnienia  :)
Gremczak może coś wymyślisz - bo jo i miliardy ludzi czekają na jakąś zmianę
Powiem tak.
Do tej pory ktoś wymyślał jakieś filozofie.
Ludzie łykali to.
Dali się omamić słodkimi słówkami.
Była wywierana na nich presja

Najlepiej jak każdy sam sobie coś wymyśli.
Jak będzie chciał to sobie to zmieni.
Jak będzie chciał to może przy tym trwać.
Każdy sam powinien nadać sens swemu życiu
Każdy powinien realizować swoje marzenia a nie czyjeś widzi mi się.