Witam wszystkich na tym forum, zapewniam że nie jestem żadnym utajnionym nadarzyniakiem, tylko kolejną ofiarą korporacji, która pierze ludziom umysły. Chciałam szczerze zaznaczyc, iż nadal jestem SJ, obecna sytuacja po prostu zmusza mnie i mojego męża do pozostania „w środku”, jednak mentalnie i emocjonalnie jestem już wolnym człowiekiem- wolnym po 30 latach zniewolenia i pokornego milczenia. Ooooj! Dużo by tu pisać, moje wnikliwe badania w obrębie Internetu otworzyły mi oczy na wiele spraw, o których dłuższy czas nie miałam pojęcia. Myśle, że będzie wiele okazji aby wdać się w szczegóły, przełom zaś nastąpił jakieś trzy miesiące temu, po wybuchu epidemii, kiedy przewodniczący mojej grupy sam jeden wymyślił sobie: CODZIENNE! zdzwanianie się celem omówienia tekstu dziennego i w ramach wzajemnej troski. To dzwonienie odbywa się niezmiennie od marca o godz 20:00 lub w dniu zebrania Ok. 21 a tekst jest omawiany za pomocą pytań i odpowiedzi - poziom jak dla 5-latków. Od tego momentu coś we mnie pękło i po prostu nie byłam w stanie bez emocji dostosowywać się do tych absurdalnych, niewolniczych postanowień. Narazie do tyle, nie chcę nikogo zanudzać. Jeszcze raz witam serdecznie i dziękuje za wiele przydatnych i wiarygodnych informacji, które znalazłam tu na forum.