od kilku lat obowiązuje ustawa, która pozwala konsumentowi zwrócić towar kupiony przez internet i otrzymać zwrot pieniążków (a na allegro.pl jest to szczególnie łatwe bo większość nabywców ma wykupiony pakiet Smart i przy zakupach za minimum 40zł nie płaci ani kosztów wysłania towarów przez sprzedawcę ani kosztów zwrotu towaru)
dodajmy, że inpost pozwala aby paczka leżała w maszynie 48h, a więc umożliwia odbiór towaru nie koniecznie natychmiast, ale np. następnego dnia, np. tuż przed tym, gdy zarezerwujemy sobie czas na lekturę...
dodajmy także, że ustawa daje aż 14 dni na decyzję czy chcemy towar zwrócić i _kolejne_ 14 dni na faktyczny zwrot, co pozwala cieszyć się książką pełne 28 dni (a więc dokładnie przeczytać nawet wielkie opasłe kilkukilogramowe monografie);
dzięki powyższym okolicznościom, taka sknera jak ja (w skąpstwie prześcigam kilkakrotnie przeciętnego Szkota) może traktować każdą internetową księgarnię jak "wypożyczalnię", a zakup traktować jak "wypożyczenie za kaucją"...
w czasie epidemii "wypożyczalnia allegro&inpost
" jest szczególnie przydatna, bo nawet osoby które nieco przesadzają z ostrożnością wobec koronawirusa (takie jak ja) mogą sobie "wypożyczać za kaucją"
przeróżne książki, idąc po odbiór wtedy gdy na ulicy nie ma żywej duszy i otwierając paczkomat _bezdotykowo_ i ciesząc się z tego że nie muszą fizycznie spotkać się z panią bibliotekarką
wyciskając cytrynę do maksimum, korzystam z tego konsumenckiego prawa, kupuję różne książki czytam je a potem "zwracam bez podania przyczyny" i otrzymuję zwrot pieniążków; Oczywiście książka musi wyglądać na niezniszczoną (nie pozalewana kawą, nie pozaginane rogi, itd. itp.), ale jak się domyślacie nie jest to wymóg zbyt trudny do spełnienia.
książka Marty Paw była oferowana na allegro po tak niskiej cenie, że aby spełnić wymóg zakupu za min. 40zł _oprócz_ "Niegodnej" musiałem kupić także _dodatkowo_ inną pozycję za kilkanaście zł (i jako przysłowiowy Szkot drugą książkę dobrałem tak, aby wartość całej paczki wyniosła równiutko 40zł zero gr, dzięki czemu załapałem się na prawo do bezpłatnego zwrotu, a moja Beatka miała dodatkową lekturę);
w terminie zgłosiłem _tę_drugą_ książkę do zwrotu i otrzymałem za nią zwrot pieniązków;
książkę Marty Paw sobie zostawiłem...
sumując: w mojej subiektywnej ocenie, książka "Niegodna" okazała się pierwszą od kilku lat _godną_ tego aby ją sobie zatrzymać i przeczytać ponownie więcej niż jeden raz...