Po pierwsze dziękuję za opinie wszystkim, także bratu, to dobrze, że mówi o swoich odczuciach, każdy ma swoją perspektywę i ja to szanuję. Nie będę się odnosić do tematów nie wnoszących nic do wątku ŚJ, bo one są zupełnie zbędne, każdy może wyliczać swoje "krzywdy", czy materialne, czy emocjonalne, ale po co robić z tego licytację.
Książka nie ma na celu nikogo krzywdzić, ani upokarzać. Powstała, aby pokazać proces dorastania, dojrzewania, dorosłości i wychodzenia z organizacji. To wątek ŚJ, a nie rodzinny jest tu sednem. Oczywiście, ujęłam pryzmat swojej rodziny, bo to ta rzeczywistość mnie kształtowała. Ten zapis to moje odczucia, emocje, historie które wyjawiłam.
Nie wszystko jest czarne i to też starałam się ukazać, są też pozytywne aspekty, których nie unikałam.
Ta sama sytuacja może być inaczej odbierana przez dwie osoby, które w niej uczestniczą, każdy ma swój próg wrażliwości.
Niemniej zgodnie z cytatem... niech Czytelnik wykaże rozeznanie