To nie jest dobrze postawione pytanie, bo nie do tego się odnosiłem, a do sposobu, w jaki Gremczak "prowadzi dyskusję" za każdym jednym razem.
Bywajcie! Mój udział w tej "dyskusji" tutaj się kończy.
No tak.
Zadaj pytanie takie jak komuś pasuje, jak dla niego wygodne.
Jeszcze udziel takiej odpowiedzi jakiej on oczekuje.
Co to się porobiło.
To tak jak na zebraniu u SJ przy omawianiu artykułu ze strażnicy.
Autorzy piszą akapit, zadają sami do tego pytanie,sami odpowiadają w akapicie na to pytanie.
Nie możesz nic od siebie ,bo będzie źle.