powiedziałem, żęby wszystkim powiedziała, że rozmawialiśmy o religii, i Amelia.
Dopiero dzis przeczytalam Twoja historie. Cieszę się, że Ci się wszystko poukładało
Nacierpiałaś się w życiu, niestety.
Uściski dla Ciebie
że udało się jej mnie zagiąć w każdym temacie, praktycznie jak księdza.
Bajki: ksiądz studiuje sześć lat /filozofię i teologię/ i daje się zagiąć Świadkom Jehowy? Baju, baju, będziem w raju. W czym niby daje się zagiąć?
- że Jezus jest Abadonem, królem mającym klucz do Otchłani, archaniołem Michałem,
- że Jezus nie był Bogiem,
- że powiedzenie św. Tomasza Apostoła 'Pan mój i Bóg mój' wcale nie znaczy, że Jezus jest Bogiem,
- że Duch Święty to tylko 'prąd elektryczny',
- że gdy napis z podaniem winy umieszczono nad głową, to znaczy, że Jezus nie był upalowany /bo upalować to krowę można/, ale zginął śmiercią krzyżową, bo gdyby został upalowany, to napis umieszczono by przecież nad rękami,
- że św. Tomasz Apostoł mówi, że włoży ręki w miejsce śladu po
gwoździach na rękach, to nie uwierzy.
Ja mogę te rzeczy obalić, a nie jestem katolickim księdzem ani nie mam jakiejś super-, hiperznajomości Biblii, więc 'bujać to
my, ale nie nas'.
Ot, świadków wiedza o świecie. Nie rozumieją, jak KK rozumie Trójcę Świętą, ale nie omieszkają się z tego wyśmiewać. Bez komentarza.