Cały problem z literaturą oraz starszymi wydaniami wszelkich publikacji jest taki , że to co tam jest prawdą to niekoniecznie dzisiaj jest prawdą.I tak jest problem z niewolnikiem z1987 roku bo to nie ten sam niewolnik co dzisiaj.Po za tym zarówno leksykon, Wnikliwie jak i książka o historii świadków, to fundamenty wszelkiego rodzaju ciekawości i początek odkrywania nieznanego oblicza organizacji. Będąc martwą duszą w zaborze to taka trochę wygodna pozycja ,po przetrwaniu kilku lat w obawie że przyjdą i będą molestować,dziś mam to w głębokim poważaniu.Nawet gdyby pojawił się w zboże nawiedzony uzdrowiciel ,który za cel postawiłby usunięcie wszelkiego rodzaju złogi utrudniające dostęp do błogosławieństw bożych to i tak nie zburzy mojej oceny organizacji i Boga.Niech żyje normalność ,to ja decyduje jak mam się ubrać co jeść czy wierzycie w kogo.