Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: Roszada w 13 Lipiec, 2016, 19:49

Tytuł: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 13 Lipiec, 2016, 19:49
Napiszcie coś o Betel i jego mieszkańcach, których znaliście osobiście.

Ja rozpocznę od ciekawostki ze skorowidza ŚJ:

*** dx86-14 Betel (używka) ***
BETEL (używka) :-\

*** g 2/12 s. 22 Czy żuć betel? ***
PRZECHODZIEŃ idący ulicą południowoazjatyckiego miasta uśmiecha się przyjaźnie. Trudno nie zauważyć jego sczerniałych zębów i czerwonej śliny. Po chwili spluwa na chodnik, zostawiając brzydką plamę w kolorze krwi. Człowiek ten nałogowo żuje betel.

Jeśli to nałóg, to może betelczycy to też nałogowcy. :)
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 13 Lipiec, 2016, 20:42
Kiedyś (nie wiem jak teraz) można było w Betel nabyć piwo i je tam wypić na legalu.

Każdy betelczyk jest przydzielony do jakiegoś zboru w Wawie lub okolicach.

Wszyscy betelczycy są skoszarowani. To wynik mieszkania w jednej społeczności na małym obszarze terytorialnym ze standardami,
które można porównać do obowiązujących w klasztorach.

W betel się nie sprząta - tam się zapobiega brudzeniu.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 13 Lipiec, 2016, 21:06
W betel się nie sprząta - tam się zapobiega brudzeniu.
Masz 100% racji. Też tego doświadczyłem, co opisałem w swoim artykule:
Cytuj
Kiedyś jesienią przyszli do niego [do proboszcza za miedzą] Świadkowie Jehowy i pytali, czy mogą u niego pozamiatać liście na podwórzu i trawnikach. On powiedział im, że mu nie przeszkadzają, że liście, jak liście, uschną a wiatr je zabierze itp. Oni nadal nalegali, więc zapytał ich czemu im tak zależy? Powiedzieli mu, że są odpowiedzialni za porządek na swoim terytorium, a liście z parafii wiatr przerzuca na ich stronę i oni z tego powodu dostają ‘burę’ za bałagan na swej posesji. Ksiądz dla dobra sprawy pozwolił im. Tym sposobem mogliby posprzątać całą wieś z liści.
;D
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 13 Lipiec, 2016, 21:11
Ja ze swego zwiedzania pamiętam (to był dzień zwiedzań, sobota):

łańcuszek w drzwiach do biblioteki (drzwi były otwarte);

otwieranie przez przewodnika kluczem poszczególnych przejść wewnątrz budynku;

konsternacja, gdy ktoś chciał wejść do ubikacji, a ona zamknięta na klucz i przewodnik musiał mu otworzyć. :-\
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 13 Lipiec, 2016, 21:22
Wszyscy betelczycy są skoszarowani.  To wynik mieszkania w jednej społeczności na małym obszarze terytorialnym ze standardami,
które można porównać do obowiązujących w klasztorach.

O światowym Betel piszą:

*** jv rozdz. 21 s. 351 ak. 5 Jak to wszystko jest finansowane? ***
Wszyscy przyjmowani do specjalnej służby pełnoczasowej w światowym ośrodku działalności Świadków Jehowy składają ślub ubóstwa, podobnie jak to uczynił każdy członek Ciała Kierowniczego oraz reszta tamtejszej rodziny Betel. Nie oznacza to, że wiodą oni szare życie, pozbawione wszelkich wygód, ale że wszyscy pełniący tę służbę żyją w takich samych skromnych warunkach i otrzymują jednakowe wyżywienie, mieszkanie i jednakowe kieszonkowe.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Thialve w 13 Lipiec, 2016, 22:44
Czy mógłby ktoś przypomnieć czym różni się Nadarzyn od Betel?
Byłam na wycieczce, raczej w Nadarzynie, i przeraziły mnie tamtejsze warunki - całkowicie odcięci od świata, własne kucharki, własne pralnie, własne fryzjerki i najważniejsze - sprzątaczki wkładające ręczniki w łabędzie :P Któryś brat, po skończonej służbie tam (miał już 40+) opowiadał że są cotygodniowe rewizje książek, telefonów, mp3 itp w celu sprawdzenia czy nie czytasz/słuchasz/oglądasz czegoś niewłaściwego, a siostrom na wstępie zabierane są wszystkie nieprzyzwoite stroje (za krótkie spódniczki, bluzki na ramiączka etc). Kiedyś nawet mi się podobało, ale potem zaczęło przerażać :o
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: M w 13 Lipiec, 2016, 23:05
Czy mógłby ktoś przypomnieć czym różni się Nadarzyn od Betel?

Dom Betel = Biuro Oddziału Świadków Jehowy w danym kraju
Nadarzyn = Dom Betel w Polsce
Brooklyn = Dom Betel w USA (i zarazem Biuro Główne)
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Thialve w 13 Lipiec, 2016, 23:13
Ale w Nadarzynie produkują te audiobooki, lektora do filmów i kiedyś dubbing do dramatów na kongresy, a w Betel co się robi? :P
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 13 Lipiec, 2016, 23:16
Dom Betel = Biuro Oddziału Świadków Jehowy w danym kraju
Nadarzyn = Dom Betel w Polsce
Brooklyn = Dom Betel w USA (i zarazem Biuro Główne)
To Dom Boży, przedsionek raju:

*** w15 1.4 s. 9  ***
Słowem „Betel” (które znaczy „dom Boży”) Świadkowie Jehowy określają ośrodki koordynujące ich działalność w różnych częściach świata

„Jestem głęboko przekonany, że już teraz, przed nastaniem ziemskiego raju, Betel jest najwspanialszym miejscem na świecie. (...) Pragnę z Jego [Jehowy] pomocą dalej uważać Betel za swój dom...” (Strażnica Nr 17, 1989 s. 30).

To nie jest teoria ;):

*** w04 1.7 s. 26 ***
Każdego dnia powtarzałam sobie: to prawda, że jestem zmęczona, ale za to usługuję w Betel, domu Bożym!
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 13 Lipiec, 2016, 23:46
Nadarzyn  to wieś. Tam na ulicy Warszawskiej mieści się kompleks budynków zwany potocznie przez świadków Betel. Jest to Biuro Oddziału świadków.Stamtąd  zarządza się społecznością świadków w Polsce,tam (jeszcze ) tłumaczy się literaturę i dokonuje nagrań w j. polskim. Itd. Niedługo może ruszy praca nad placówką tłumaczy i nowe biuro nagrań. Zobaczymy.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Baran w 13 Lipiec, 2016, 23:59
Dom Betel = Biuro Oddziału Świadków Jehowy w danym kraju
Nadarzyn = Dom Betel w Polsce
Brooklyn = Dom Betel w USA (i zarazem Biuro Główne)

Tam nauczyciele prawa stali się „ślepymi przewodnikami ślepych” (Mt.15:14)
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: M w 14 Lipiec, 2016, 09:52
Ale w Nadarzynie produkują te audiobooki, lektora do filmów i kiedyś dubbing do dramatów na kongresy, a w Betel co się robi? :P

Każde Biuro Oddziału (Betel) zajmuje się produkcją materiałów propagandowych na dany kraj w językach używanych w danym kraju. Czasem też jedno Biuro Oddziału obsługuje kilka krajów (i języków). W Nadarzynie jest Biuro Oddziału obsługujące Polskę i produkujące materiały propagandowe po polsku (i chyba w kilku innych lokalnie używanych językach). Przy czym w polskim biurze nie drukuje się literatury (bo nie mają tam drukarni), ta jest drukowana u naszych zachodnich sąsiadów w Biurze Oddziału w miejscowości Selters.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 14 Lipiec, 2016, 10:50
Czy mógłby ktoś przypomnieć czym różni się Nadarzyn od Betel?
Byłam na wycieczce, raczej w Nadarzynie, i przeraziły mnie tamtejsze warunki - całkowicie odcięci od świata, własne kucharki, własne pralnie, własne fryzjerki i najważniejsze - sprzątaczki wkładające ręczniki w łabędzie :P Któryś brat, po skończonej służbie tam (miał już 40+) opowiadał że są cotygodniowe rewizje książek, telefonów, mp3 itp w celu sprawdzenia czy nie czytasz/słuchasz/oglądasz czegoś niewłaściwego, a siostrom na wstępie zabierane są wszystkie nieprzyzwoite stroje (za krótkie spódniczki, bluzki na ramiączka etc). Kiedyś nawet mi się podobało, ale potem zaczęło przerażać :o

Serio? Rewizje mają?
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 14 Lipiec, 2016, 10:57
Czy mógłby ktoś przypomnieć czym różni się Nadarzyn od Betel?
Byłam na wycieczce, raczej w Nadarzynie, i przeraziły mnie tamtejsze warunki - całkowicie odcięci od świata, własne kucharki, własne pralnie, własne fryzjerki i najważniejsze - sprzątaczki wkładające ręczniki w łabędzie :P Któryś brat, po skończonej służbie tam (miał już 40+) opowiadał że są cotygodniowe rewizje książek, telefonów, mp3 itp w celu sprawdzenia czy nie czytasz/słuchasz/oglądasz czegoś niewłaściwego, a siostrom na wstępie zabierane są wszystkie nieprzyzwoite stroje (za krótkie spódniczki, bluzki na ramiączka etc). Kiedyś nawet mi się podobało, ale potem zaczęło przerażać :o


Nie wierzę...
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Cielec Kierowniczy w 14 Lipiec, 2016, 11:01
Kto wie...
Może raz w miesiącu mają rewizję osobistą, jak na lotnisku ;D
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 14 Lipiec, 2016, 11:18
Chyba by się w PL ktokolwiek wygadał...?
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 14 Lipiec, 2016, 12:09
Czy mógłby ktoś przypomnieć czym różni się Nadarzyn od Betel?


Ty tak naprawdę pytasz???

Betel to inna nazwa tej samej miejscowości, którą narody kananejskie znały jako LUZ.
Stąd przekonanie betelczyków, że żyją w LUZ. Czyli mają luz.

7:00 poranne wielbienie. Gość czyta tekst dzienny czyli 'codzienne badanie pism'. Jest tam zacytowany (często fragmentarycznie) werset biblijny. Dalej jest tzw komentarz, czyli cytat z jakiegoś numeru Strażnicy (najczęściej nie związany z wersetem biblijnym).
Potem 3 wybrane osoby (wcześniej przygotowane) uwypuklają swoje mądrości jakie znalazły w całej literaturze. Ta część jest odjechana. W ogóle nie ma nic wspólnego z myślą biblijną, która jest w tekście biblijnym.
O 7 rano jeszcze śpisz. Twój mózg na poziomie świadomym dobrze nie pracuje. Trochę myślisz o jedzeniu, kawie, zmazach nocnych, itp.
Podświadomie słyszysz tak niezrozumiałe komunikaty dla świadomego umysłu, jak głos Muezzina o 5:30 w  Makka al-Mukarrama
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 14 Lipiec, 2016, 12:49
Serio? Rewizje mają?
Tak jest w więzieniach, znajomy strażnik mi opowiadał. :-\
On się interesował ŚJ, to zauważał w celach Strażnice. :)
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 14 Lipiec, 2016, 12:53
Czy mógłby ktoś przypomnieć czym różni się Nadarzyn od Betel?

Biblia ŚJ
Nie szukaj Betel i nie wolno ci przychodzić do Gilgal ani przechodzić do Beer-Szeby; gdyż Gilgal niechybnie pójdzie na wygnanie, Betel zaś stanie się czymś niesamowitym.” (Am 5:5)

BT
Nie szukajcie zaś Betel i do Gilgal nie chodźcie! I Beer-Szeby nie odwiedzajcie!
Albowiem Gilgal pójdzie do niewoli, a Betel zniknie.

Cytuj
Zaś według Biblii Betel stało się z czasem konkurencyjnym wobec Jerozolimy miejscem fałszywego kultu, gdzie wprowadzono czczenie cielca (1Krl 12:28nn.). Piętnowali to miejsce prorocy Amos i Ozeasz, a sprawiedliwy król Judy Jozjasz (2Krl 23:25) nakazał je zniszczyć (2Krl 23:15). Am 5:5 mówi: „Lecz nie szukajcie Betelu (...) Betel obróci się w nicość”.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 14 Lipiec, 2016, 12:59
Zadałem przewodnikowi po polskim Betel dwa pytania (w latach 90. XX w.):

Oprowadzającym był o dziwo gdańszczanin z Przymorza, dzielnicy Gdańska.
Zadałem mu dwa pytania.

Ile produkuje się sztuk Strażnic po polsku dla każdego numeru. Odpowiedział, że 400 tys., a było wtedy ok. 100 tys. głosicieli. Dla każdego więc po 1 sztuce, plus 3 sztuki do rozpowszechnienia.

Drugie moje pytanie.
Kiedy powstanie polski Przekład Nowego Świata, bo to było na początku lat 90-tych XX w., gdy jeszcze on nie istniał. Zdziwiła mnie odpowiedź, że tego nie może powiedzieć, że za ujawnianie poufnych informacji można stąd „wylecieć”(!).
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 14 Lipiec, 2016, 19:36
Czy ktoś z Was czytał druk o przyjęciu do Betel??? (poza tymi, którzy go wypełnili)
Można tam natrafić na całkiem poważne kwestie.

Część B Stan duchowy
pytanie 5:
Czy wierzysz, że pochodzący od Jehowy pokarm duchowy jest rozdzielany przez „niewolnika wiernego i roztropnego”
i czy żyjesz zgodnie z podawanymi przez niego naukami?

pytanie 3:
c) Czy kiedykolwiek utrzymywałeś kontakty homoseksualne?  ( )Tak ( )Nie
d) Jeśli tak, prosimy o bliższe wyjaśnienie

pytanie 3 b:
Czy w ostatnim roku oglądałeś pornografię w jakiejkolwiek postaci, również w Internecie albo w formie drukowanej?

Część D Kwalifikacje zawodowe

pytanie 3 b:
b) Ile lat chodziłeś do szkoły zawodowej, średniej lub wyższej?

Część E Zakończenie
Niniejszym wyrażam zgodę na zbieranie oraz przetwarzanie moich danych osobowych koniecznych dla rozpatrzenia mojego wniosku o przyjęcie do Ogólnoświatowej Wspólnoty Specjalnych Sług Pełnoczasowych Świadków Jehowy. Udzielam Strażnicy—Towarzystwu Biblijnemu i Traktatowemu, Zarejestrowanemu Związkowi Wyznania Świadków Jehowy w Polsce z siedzibą w Nadarzynie, ul. Warszawska 14 (zwanej dalej Związkiem) zgody na przechowywanie oraz przetwarzanie danych osobowych zawartych w niniejszym wniosku oraz innych dodatkowych danych dotyczących mojej osoby, a przekazanych przez starszych będących Świadkami Jehowy. Rozumiem, że przekazanie moich danych osobowych Biuru Oddziału, a także Ciału Kierowniczemu Świadków Jehowy (zwanemu dalej Ciałem Kierowniczym) z siedzibą w stanie Nowy Jork w Stanach Zjednoczonych, jest konieczne dla rozpatrzenia mojego wniosku o przyjęcie do Ogólnoświatowej Wspólnoty. Upoważniam Związek do przekazania i ujawnienia Ciału Kierowniczemu moich danych osobowych zawartych w niniejszym wniosku oraz innych danych dotyczących mnie oraz moich
kwalifikacji do usługiwania w charakterze członka Ogólnoświatowej Wspólnoty, które Ciało Kierownicze uzna za niezbędne.


Spróbuj później napisać do BO w sprawie twoich danych osobowych, które przetwarzają!

I jeszcze list A-9
"(...)W tym okresie powinieneś usilnie starać się przystosować do trybu życia w Betel i nabyć kwalifikacji, które pozwoliłyby Ci pozostać tu na stałe.(...)"

Jak to przeczytasz to pomyślisz sobie, że spędzisz resztę życia w raju i nawet nie widzisz poniżej tego zdania:

"Społeczność ta zastrzega sobie prawo decydowania o tym, czy i kiedy powinieneś przestać być jej członkiem."

A po 20 latach w raju wylatujesz na bruk z niczym!
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Agalloch w 14 Lipiec, 2016, 20:02
pytanie 3:
c) Czy kiedykolwiek utrzymywałeś kontakty homoseksualne?  ( )Tak ( )Nie

TAK

d) Jeśli tak, prosimy o bliższe wyjaśnienie

Przez pewien, wcale nie tak krótki czas dawałem się dymać głosicielom teorii pokroju: starożytna Jerozolima została zburzona w 607 r. p.n.e.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 14 Lipiec, 2016, 20:29
Czy ktoś z Was czytał druk o przyjęciu do Betel??? (poza tymi, którzy go wypełnili)
Można tam natrafić na całkiem poważne kwestie.
Oj przydałby się skan, bo czytający mogą nie uwierzyć. :-\
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 14 Lipiec, 2016, 20:44
Przez pewien, wcale nie tak krótki czas dawałem się dymać głosicielom teorii pokroju: starożytna Jerozolima została zburzona w 607 r. p.n.e.

Toż to orgia. Bracie jesteś świadom swojego czynu? Czy aby na pewno masz odpowiednie kwalifikacje do Betel?

pytanie 3:
c) Czy kiedykolwiek utrzymywałeś kontakty homoseksualne?  ( )Tak ( )Nie
d) Jeśli tak, prosimy o bliższe wyjaśnienie

pytanie 3 b:
Czy w ostatnim roku oglądałeś pornografię w jakiejkolwiek postaci, również w Internecie albo w formie drukowanej?

pytanie 3d, "bliższe wyjaśnienie", ciekawa jestem czy jakiś śmiałek zapytał czy pokazać film.

pytanie 3b, 'animal planet' liczy się?
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 14 Lipiec, 2016, 23:52
W Betel jest siłownia,gdzie można poprawić tężyznę fizyczną. Mają tam też mały sklepik,samoobsługowy,gdzie można nabyć np.coca-colę.Tylko dla betelczyków. Rewizji nie ma,ale kawalerka ma sublokatora,co wymusza pilnowanie się. I codziennie pokoje są opłukiwane,czyli muszą pozostać otwarte dla sióstr sprzątających. 😉   Co jakiś czas są dni zamknięte i trwają generalne porządki. Betelczycy dostają ścisłe instrukcje co mają zrobić. Tak z pamięci brzmi to :otwórz szafkę, wyjmij wszystkie ubrania, weź ściereczkę i przetrzyj kurz. Włóż spowrotem ubrania.Zamknij szafkę.
Itd.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 15 Lipiec, 2016, 09:34
Oj przydałby się skan, bo czytający mogą nie uwierzyć. :-\
Cały dokument jest w archiwum WTS. Nie umieszczałem skanu, bo nie chciałem zaśmiecać (i tak szczególnie długi wpis mi wyszedł).
Z praktyki wiem, że starsi którzy muszą wypełnić swoją część na tym wniosku nie znają pytań ani odpowiedzi jakie zostały umieszczone wcześniej. Dodam więcej, nie znają (w większości wypadków) tego co jest napisane na wniosku do pomocniczej służby pionierskiej. A wiem to z praktyki.
TAK

Przez pewien, wcale nie tak krótki czas dawałem się dymać głosicielom teorii pokroju: starożytna Jerozolima została zburzona w 607 r. p.n.e.
Chciałbym nieśmiało zapytać...hmmm, w sumie to mężczyźni mogą pogadać o wszystkim...hmm,
odpowiadając na to pytanie w ten sposób, to kolega jaką część układu pokarmowego miał na myśli???
Tą początkową czy raczej końcową???
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 15 Lipiec, 2016, 09:48
Cały dokument jest w archiwum WTS. Nie umieszczałem skanu, bo nie chciałem zaśmiecać (i tak szczególnie długi wpis mi wyszedł).
Z praktyki wiem, że starsi którzy muszą wypełnić swoją część na tym wniosku nie znają pytań ani odpowiedzi jakie zostały umieszczone wcześniej. Dodam więcej, nie znają (w większości wypadków) tego co jest napisane na wniosku do pomocniczej służby pionierskiej. A wiem to z praktyki.

Kiedyś zaproponowałem starszym, by siostrę, która dopiero co przybyła do zboru poobserwować, by móc odpowiedzieć na pytanie o stosunek do ciężkiej pracy itp, to się siostra prawie oburzyła.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: M w 15 Lipiec, 2016, 10:03
Cały dokument jest w archiwum WTS.

O, tutaj: https://wtsarchive.com/letter/a-8-p_wniosek-o-przyjecie-do-rodziny-betel
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 15 Lipiec, 2016, 10:06
Pytanie 2 z części, którą wypełnia ZKS. Na marginesie pojawia się to pytanie w wielu wnioskach:

"Czy współpracuje z gronem starszych?"

Wniosek składa dziewczyna, czyli siostra. Zapytałem pozostałych brajdków: jak współpracuje? Pomaga przy robieniu planu zebrań lub zbiórek? A może była ostatnio z którymś ze starszych na wizycie pastewnej? Zbiera 'owoc'? Nosi mikrofon?
Cisza długa. No to o co chodzi w pytaniu?

Napiszę w tajemnicy. Ale nikomu o tym nie mówcie. Ja tak na prawdę to piszę na tym forum dla tych lubików.
Tu powiem publicznie o jednym użytkowniku tego forum o nazwie 'Tadeusz', na którego mogę prawie zawsze liczyć.
Dziękuję Tobie Tadeuszu za te wszystkie polubienia! :) 8-) (hiiiiiii hiiiiii)
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 15 Lipiec, 2016, 10:08
Pytanie 2 z części, którą wypełnia ZKS. Na marginesie pojawia się to pytanie w wielu wnioskach:

"Czy współpracuje z gronem starszych?"

Wniosek składa dziewczyna, czyli siostra. Zapytałem pozostałych brajdków: jak współpracuje? Pomaga przy robieniu planu zebrań lub zbiórek? A może była ostatnio z którymś ze starszych na wizycie pastewnej? Zbiera 'owoc'? Nosi mikrofon?
Cisza długa. No to o co chodzi w pytaniu?

Napiszę w tajemnicy. Ale nikomu o tym nie mówcie. Ja tak na prawdę to piszę na tym forum dla tych lubików.
Tu powiem publicznie o jednym użytkowniku tego forum o nazwie 'Tadeusz', na którego mogę prawie zawsze liczyć.
Dziękuję Tobie Tadeuszu za te wszystkie polubienia! :) 8-) (hiiiiiii hiiiiii)


Ja ci też nie będę żałował, masz ode mnie!
Zadawałem podobne pytania. Otrzymywałem z powrotem podobną ciszę... A potem dałem sobie spokój ze starszowaniem.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Abba w 15 Lipiec, 2016, 10:15

Część E Zakończenie
Niniejszym wyrażam zgodę na zbieranie oraz przetwarzanie moich danych osobowych koniecznych dla rozpatrzenia mojego wniosku o przyjęcie do Ogólnoświatowej Wspólnoty Specjalnych Sług Pełnoczasowych Świadków Jehowy. Udzielam Strażnicy—Towarzystwu Biblijnemu i Traktatowemu, Zarejestrowanemu Związkowi Wyznania Świadków Jehowy w Polsce z siedzibą w Nadarzynie, ul. Warszawska 14 (zwanej dalej Związkiem) zgody na przechowywanie oraz przetwarzanie danych osobowych zawartych w niniejszym wniosku oraz innych dodatkowych danych dotyczących mojej osoby, a przekazanych przez starszych będących Świadkami Jehowy. Rozumiem, że przekazanie moich danych osobowych Biuru Oddziału, a także Ciału Kierowniczemu Świadków Jehowy (zwanemu dalej Ciałem Kierowniczym) z siedzibą w stanie Nowy Jork w Stanach Zjednoczonych, jest konieczne dla rozpatrzenia mojego wniosku o przyjęcie do Ogólnoświatowej Wspólnoty. Upoważniam Związek do przekazania i ujawnienia Ciału Kierowniczemu moich danych osobowych zawartych w niniejszym wniosku oraz innych danych dotyczących mnie oraz moich
kwalifikacji do usługiwania w charakterze członka Ogólnoświatowej Wspólnoty, które Ciało Kierownicze uzna za niezbędne.


Spróbuj później napisać do BO w sprawie twoich danych osobowych, które przetwarzają!


To jeśli  pytają pionierów specjalnych
o zgodę na przetwarzanie i przechowywanie,
 to jak to się ma do milionów głosicieli,
którzy nie byli o to pytani, a ich dane są przechowywane
i przetwarzane?

Przypomina mi się tu sytuacja, kiedy w zborze po zebraniu
starsi debatowali nad jakąś kwestią, podszedł zwykły głosiciel
i coś tam wtrącił. Reakcja była mniej więcej taka:
"ciebie nikt o zdanie nie pyta".
No i klawo! :)
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 15 Lipiec, 2016, 10:17
Kościoły i związki wyznaniowe mogą przetwarzać dane osobowe swoich członków. Sęk w tym, że nie mają prawa udostępniać innym.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Agalloch w 15 Lipiec, 2016, 12:50
Pytanie 2 z części, którą wypełnia ZKS. Na marginesie pojawia się to pytanie w wielu wnioskach:

"Czy współpracuje z gronem starszych?"

Wniosek składa dziewczyna, czyli siostra. Zapytałem pozostałych brajdków: jak współpracuje? Pomaga przy robieniu planu zebrań lub zbiórek? A może była ostatnio z którymś ze starszych na wizycie pastewnej? Zbiera 'owoc'? Nosi mikrofon?
Cisza długa. No to o co chodzi w pytaniu?


Jak to o co? Taką współpracę, z wyraźnie zarysowanym podziałem ról, bardzo dobrze widać np. w obszarze toaletowym: grono sika, siostra po nich sprząta (a raczej korzysta z przywileju sprzątania, jak to zostało ładnie pokazane na jednym z filmików piątkowej części kongresu)  :-\

P.S. Zainspirowany dobrym przykładem Tadeusza, ja też do kolekcji dałem Ci lubika :)
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 15 Lipiec, 2016, 16:08
Pytanie 2 z części, którą wypełnia ZKS. Na marginesie pojawia się to pytanie w wielu wnioskach:

"Czy współpracuje z gronem starszych?"

Wniosek składa dziewczyna, czyli siostra. Zapytałem pozostałych brajdków: jak współpracuje? Pomaga przy robieniu planu zebrań lub zbiórek? A może była ostatnio z którymś ze starszych na wizycie pastewnej? Zbiera 'owoc'? Nosi mikrofon?
Cisza długa. No to o co chodzi w pytaniu?

Napiszę w tajemnicy. Ale nikomu o tym nie mówcie. Ja tak na prawdę to piszę na tym forum dla tych lubików.
Tu powiem publicznie o jednym użytkowniku tego forum o nazwie 'Tadeusz', na którego mogę prawie zawsze liczyć.
Dziękuję Tobie Tadeuszu za te wszystkie polubienia! :) 8-) (hiiiiiii hiiiiii)

Na mnie też możesz liczyć. Zresztą my chyba ziomale jesteśmy ;)
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 15 Lipiec, 2016, 22:27
Na mnie też możesz liczyć. Zresztą my chyba ziomale jesteśmy ;)

така че аз знам, че
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: wrzesien w 16 Lipiec, 2016, 09:44
Zaś według Biblii Betel stało się z czasem konkurencyjnym wobec Jerozolimy miejscem fałszywego kultu, gdzie wprowadzono czczenie cielca (1Krl 12:28nn.). Piętnowali to miejsce prorocy Amos i Ozeasz, a sprawiedliwy król Judy Jozjasz (2Krl 23:25) nakazał je zniszczyć (2Krl 23:15). Am 5:5 mówi: „Lecz nie szukajcie Betelu (...) Betel obróci się w nicość”.

Roszado - można źródło?
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: bene w 16 Lipiec, 2016, 10:13
Roszado - można źródło?
http://bednarski.apologetyka.info/kosciol-katolicki/czy-bog-mieszka-w-swiatyniach-dz-1724,581.htm
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 16 Lipiec, 2016, 10:34
Roszado - można źródło?
Tu nie było nic mądrego, a tylko teksty biblijne, więc nie podawałem 'swego' źródła, bo nie ma się czym chwalić. :-\
Ale Bene zrobił to doskonale. :)
Ten fragment jest też w mojej książce W obronie wiary, a on dał link do artykułu.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 16 Lipiec, 2016, 14:05
Dużym plusem życia w betel są stałe pory posiłków. Spotkałem się ze stwierdzeniem, że jeśli człowiek je o tych samych godzinach to wychodzi mu to na zdrowie. Dodatkowo kolację jada się tam w porze, gdzie większość innych jada dopiero obiad. Podobno to jest zdrowe.

Plusem a jednocześnie minusem jest odizolowanie członków 'zakonu' od świata zewnętrznego.
Plus jest taki, że wszystkie niezbędne potrzeby masz zapewnione. Nie musisz się martwić o nic.
Minus jest taki, że jak stamtąd wychodzisz musisz spojrzeć w oczy rachunkom, podatkom, walce o przetrwanie nie tylko od pierwszego do pierwszego, potrzebom mieszkaniowym, macierzyńskim, ogólnej ochronie przed wpływem 'światusów' itp.
 
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 16 Lipiec, 2016, 14:14
Dużym plusem życia w betel są stałe pory posiłków.
To ma swoje minusy, mówił oprowadzający po Betel, bo kto zaśpi np. to zostaje bez żarcia. ;D
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 16 Lipiec, 2016, 14:22
To ma swoje minusy, mówił oprowadzający po Betel, bo kto zaśpi np. to zostaje bez żarcia. ;D
Teoretycznie. W praktyce trzeba było się zgadać z chłopakami z kuchni i zawsze podjeść można było.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 16 Lipiec, 2016, 16:02
Moyses, niekoniecznie jedzenie kolacji o stałej porze jest takie dobre.
Podam siebie jako przykład, jakbym jadała kolację o 18, a chodzę spać po 12 w nocy, logiczne że bym padła z głodu.
Coraz częściej słyszę stwierdzenie że kolacje powinno się jeść 2 godziny przed snem i nie ciężkostrawną. W skrócie, dostosowujesz pory posiłków do swojego trybu życia.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 16 Lipiec, 2016, 16:12
Moyses, niekoniecznie jedzenie kolacji o stałej porze jest takie dobre.
Podam siebie jako przykład, jakbym jadała kolację o 18, a chodzę spać po 12 w nocy, logiczne że bym padła z głodu.
Coraz częściej słyszę stwierdzenie że kolacje powinno się jeść 2 godziny przed snem i nie ciężkostrawną. W skrócie, dostosowujesz pory posiłków do swojego trybu życia.
ja tylko napisałem obiegowe opinie; a czy to prawda - tego nie wiem
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 16 Lipiec, 2016, 16:17
Moyses, niekoniecznie jedzenie kolacji o stałej porze jest takie dobre.
Podam siebie jako przykład, jakbym jadała kolację o 18, a chodzę spać po 12 w nocy, logiczne że bym padła z głodu.
Coraz częściej słyszę stwierdzenie że kolacje powinno się jeść 2 godziny przed snem i nie ciężkostrawną. W skrócie, dostosowujesz pory posiłków do swojego trybu życia.

Ja też słyszałam, że kolację powinno się jeść 2-3 godziny przed snem i że ta 18.00 to mit.
Ale w przypadku Betel to by się wszystko zgadzało - kolacja o 18.00 a o godz. 20.00 do łóżka i lulu... po dobranocce i kąpieli czas spać!  ;D
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 16 Lipiec, 2016, 16:21
Teoretycznie. W praktyce trzeba było się zgadać z chłopakami z kuchni i zawsze podjeść można było.

Moyses mam wrażenie, że piszesz z własnego doświadczenia i że Betel nie jest Ci obce. Napisz jak się tam żyje.. pliss :) Czy wszyscy czują się jak święci wybrańcy Boga, czy też raczej to jest codzienna rutyna bez refleksji na temat uroków życia? :)

P.S. Ilekroć czytam jakiekolwiek Twoje wypowiedzi i patrzę na Twojego avatara, to nie mogę przestać się śmiać. Najgorsze jest to, że zaczęłam sobie Ciebie wyobrażać jako takiego sympatycznego, zielonego stworka  ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: muminka w 16 Lipiec, 2016, 17:52
Co do kolacji to się zgodzę jeśli już musisz ją zjeść to 2-3 h przed snem.
Regularne posiłki :P cała wiedza
Na stałych posiłkach z rozmiaru 40 zeszłam na 36 :P jedząc wszystko a dzieląc to jeszcze na połowę :P
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 16 Lipiec, 2016, 18:13
Moyses mam wrażenie, że piszesz z własnego doświadczenia i że Betel nie jest Ci obce. Napisz jak się tam żyje.. pliss :) Czy wszyscy czują się jak święci wybrańcy Boga, czy też raczej to jest codzienna rutyna bez refleksji na temat uroków życia? :)

P.S. Ilekroć czytam jakiekolwiek Twoje wypowiedzi i patrzę na Twojego avatara, to nie mogę przestać się śmiać. Najgorsze jest to, że zaczęłam sobie Ciebie wyobrażać jako takiego sympatycznego, zielonego stworka  ;D ;D ;D

To miłe słowa! Dziękuje. Avatar to rzecz przypadku, można go zmienić. Jode lubię, ale całe GW z perspektywy dorosłego człowieka dziś mnie śmieszą.
Ja wszystko piszę z własnego doświadczenia ale nie wszystkie doświadczenia opisuję.
Jak się czują święci wybrańcy (nie tylko z betel)? Nie wiem, bo musiałbym robić z każdym wywiad.
Dużo zależy od tego jak ci święci wybrańcy spotykają się z szarym głosicielem, który się podnieca: 'a ty to z betel; ty jesteś NO; ty po KU; ty z komitetu kraju'. To u szarych głosicieli może robić i robi często wrażenie, które przekłada się na tych świętych wybranych.

Sparafrazuję wypowiedź jednego z absolwentów kursu usługiwania: 'my tu wkuwamy, piwo pijemy, a jak przyjedziemy do jakiegoś zboru to nas za świętych będą brać'

Zjawisko takie jest widoczne w każdej społeczności. Niedostępność pewnych 'stanowisk' dla szarej masy powoduje elitarność.
Ale to mrzonka, iluzja, złudzenie.

Co do betel: jeśli ktoś przyjeżdża tam na rok, to jest ciekawa przygoda życiowa. Jak ktoś spędza tam 20 lat to ma poważny problem gdy dochodzi do sytuacji odejścia z betel (np. dziecko, cięcie etatów, albo coś jeszcze). Nie każdy człowiek ma predyspozycje by wytrzymać tam trochę czasu. Jeśli ktoś kocha swoją wolność, możliwość podejmowania decyzji, ma indywidualny charakter, to lepiej by się tam nie pchał na dłużej.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 16 Lipiec, 2016, 18:58
Moyses, niekoniecznie jedzenie kolacji o stałej porze jest takie dobre.
Podam siebie jako przykład, jakbym jadała kolację o 18, a chodzę spać po 12 w nocy, logiczne że bym padła z głodu.
Coraz częściej słyszę stwierdzenie że kolacje powinno się jeść 2 godziny przed snem i nie ciężkostrawną. W skrócie, dostosowujesz pory posiłków do swojego trybu życia.
Dlatego ja jem 20.15. :)
A przed snem o 24 ze 2 herbatniki, bo bym z głodu nie zasnął, a tak to mi rozpuszczą te kwasy w żołądku. ;D
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 17 Lipiec, 2016, 00:18
To miłe słowa! Dziękuje. Avatar to rzecz przypadku, można go zmienić. Jode lubię, ale całe GW z perspektywy dorosłego człowieka dziś mnie śmieszą.
Ja wszystko piszę z własnego doświadczenia ale nie wszystkie doświadczenia opisuję.
Jak się czują święci wybrańcy (nie tylko z betel)? Nie wiem, bo musiałbym robić z każdym wywiad.
Dużo zależy od tego jak ci święci wybrańcy spotykają się z szarym głosicielem, który się podnieca: 'a ty to z betel; ty jesteś NO; ty po KU; ty z komitetu kraju'. To u szarych głosicieli może robić i robi często wrażenie, które przekłada się na tych świętych wybranych.

Sparafrazuję wypowiedź jednego z absolwentów kursu usługiwania: 'my tu wkuwamy, piwo pijemy, a jak przyjedziemy do jakiegoś zboru to nas za świętych będą brać'

Zjawisko takie jest widoczne w każdej społeczności. Niedostępność pewnych 'stanowisk' dla szarej masy powoduje elitarność.
Ale to mrzonka, iluzja, złudzenie.

Co do betel: jeśli ktoś przyjeżdża tam na rok, to jest ciekawa przygoda życiowa. Jak ktoś spędza tam 20 lat to ma poważny problem gdy dochodzi do sytuacji odejścia z betel (np. dziecko, cięcie etatów, albo coś jeszcze). Nie każdy człowiek ma predyspozycje by wytrzymać tam trochę czasu. Jeśli ktoś kocha swoją wolność, możliwość podejmowania decyzji, ma indywidualny charakter, to lepiej by się tam nie pchał na dłużej.

Ja dopiero po przeczytaniu "Kryzysu sumienia" uświadomiłam sobie kim są członkowie Ciała Kierowniczego.
Byłam bowiem święcie przekonana, że oni swoje obrady rozpoczynają modlitwą, że są ogólnie rozmodleni i prawie że wyobrażałam sobie, że nad ich głowami świecą święte aureole.  ;D ;D ;D
A tymczasem Franz odarł z nich ich "boskość" pokazując, że to grono zwykłych facetów, nad którymi żadne aureole nie świecą.

Ja osobiście nigdy nie miałam do czynienia z żadnym betelczykiem i z żadnym nie rozmawiałam. Jest to więc dla mnie temat zupełnie nieznany.

Ja wiem po sobie, że w Betel nie wytrzymałabym chyba dłużej niż kilka dni, a to właśnie ze względu na panujące tam reguły. Pamiętam jak źle znosiłam pobyt na ośrodku pionierskim, bo jako dorosła kobieta (od kilku lat pełnoletnia) nagle musiałam się podporządkować jakiemuś bratu, niewiele starszemu od siebie. Musiałam wstawać wtedy kiedy wszyscy. Kłaść się spać wtedy kiedy wszyscy. Oraz uczestniczyć we wspólnym czytaniu i omawianiu Biblii, które było prowadzone strasznie nudno i bez polotu. Normalnie masakra. Czułam się jakbym była małym dzieckiem. Ale ten ośrodek nie był jeszcze taki zły.
Duzo gorszy był ośrodek kolejny, któremu przewodniczył despotyczny starszy w wieku emerytalnym. Trzymał nas krótko i z góry założył, że będziemy krnąbrni. Kazał nam iść spać o godzinie 22.00 i nie znosił sprzeciwu (oczywiście myśmy znaleźli swoje sposoby żeby obejść ten nakaz  ;D ). Czułam się traktowana jak nastolatka albo wręcz dziecko z podstawówki.

No więc chyba bym umarła w Betel i to szybko  ;D

A tym, co "wylatują" z Betel po 20-latach, to współczuję...
Kiedyś widziałam program o facecie, który odsiedział wyrok 25-lat więzienia i wychodził na wolność. Czyli poszedł siedzieć teoretycznie jeszcze za komuny, bo z końcem lat 80-tych. A tu nagle wychodzi na wolność i nie wie co się dzieje. Zmienił się wygląd miasta, zmieniły się marki samochodów jeżdżących po ulicy i ich ilość. Największy szok przeżył po wejściu do supermarketu. Patrzył na duże ilości towarów na półkach i ich różnorodność i oczom nie wierzył. Nie wiedział też jak zrobić zakupy przy kasie. No a tu trzeba żyć dalej i jeszcze poznać nowe realia.
I właśnie pewnie podobnie jest z tymi betelczykami. Być może supermarkety ich nie szokują  ;D Ale już szokujące może być to, że trzeba znaleźć sobie mieszkanie i płacić czynsz, który na rynku wynajmu jest gigantyczny. Oczywiście do tego trzeba znaleźć pracę i elegancko połączyć ją z zebraniami i służbą (przecież nie godzi się mieć pracę, przez którą opuszczałoby się choć jedno zebranie i cotygodniowe zbiórki do służby polowej). No i jeszcze wypadałoby zarabiać tyle żeby móc wszystko opłacić i żeby wystarczyło na jedzenie, o które trzeba już samemu sobie zadbać, bo nikt gotowego już pod nos nie podstawi.

Może jest tu betelczyk, który musiał po wielu latach zmierzyć się z życiem "poza bramą raju"? Chętnie bym posłuchała jak sobie radził i układał życie od nowa? I czy był w stanie pogodzić pracę ze służbą i zebraniami? Czy w ogóle dostał szybko pracę? Ile stresów przeżył i ile nocy przepłakał?

Ja cały czas mam w pamięci (całkiem niedawny) wykład nadzorcy obwodu w moim zborze, który zasugerował, że jak ktoś nie może pogodzić pracy z zebraniami i służbą, to jest po prostu małej wiary. Nie stawia spraw Królestwa na pierwszym miejscu! Feee! Rzuć pracę i głoś! - niejako zachęcał ten nadzorca.

I teraz ja (oczywiście niezłośliwie) czekam na to, aż pewnego dnia jemu "podziękują" za współpracę i zdejmą z urzędu nadzorcy, który ma w każdym zborze wikt i opierunek. Co on wtedy powie??? Czy nadal będzie miał te same poglądy? A może okaże się człowiekiem małej wiary, jeśli chcąc mieć na chleb podejmie pracę, która go zmusi do opuszczania zebrań...?!

Łatwo jest - jak się ma pełny brzuch - wprowadzać braci w poczucie winy i wmawiać im że nie robią wszystkiego co w ich mocy żeby głosić! Taka obsługa zamiast pokrzepić człowieka, to tylko szaleńczo przygnębia!
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: muminka w 17 Lipiec, 2016, 09:45
No niestety ... masz rację.
Zawsze oburzało mnie jak zachęcano by nie inwestować w siebie by pracować tak by sprawy Królestwa na pierwszym miejscu ale jak przychodziło co do czego ... to bracia hmmm jestem umówiona.
W lutym w drugiej połowie dostałam skurczy porodowych. Byłam w 35 tygodniu ciąży. Miałam mieć cesarkę. Dzwonię do starszego który mieszka blok /kamienica dalej i proszę by zawiózł mnie. Odpowiada że nie może bo zaraz jedzie na zebranie.
No cóż. Zadzwonił po porodzie co u mnie ... dziecko urodziło się w 36 tygodniu... a ja w wyniku komplikacji o mało nie przypłaciłam życiem. Empatia i stawianie spraw Boga na pierwszym miejscu godna podziwu
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 17 Lipiec, 2016, 09:55
(...) Jeden ze starszych zapytany o swoje opinie przez Dział Służby powiedział, że w czasie wizyty w jego zborze nadzorcy okręgu i dwóch nadzorców obwodu wraz z żonami w czasie tej obsługi, starszy ten podsumował parę rozmów ze  Świadkami potrzebującymi pomocy. Wyszczególnił kogo mogliby odwiedzić: “bitą żonę, młodego mężczyznę mającego wyrzuty sumienia; kilka rodzin w których młodzi mieli problemy z marihuaną; starsza siostrę, której zmarł mąż i bała się o  przyszłość; siostrę, której dziecko zmarło w czasie domowego porodu, a który to poród był zalecany przez Towarzystwo; starszą siostrę mającą poczucie winy z powodu jej służby polowej, która nie była już taka jak dawniej; i tym podobne.” Nadzorca okręgu powiedział, że on i pozostali nie pójdą ze starszymi na te wizyty, ale chcą sprawdzić przez resztę tygodnia kwity z wygasającymi prenumeratami na czasopisma. Jak mówi starszy “W ten sposób dawano zajęcie podróżującym nadzorcom, którzy niczego nie osiągali, jedynie obliczali czas spędzany w służbie.” (...)

(Raymond Franz, fragment książki W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności)

Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 17 Lipiec, 2016, 10:06
No niestety ... masz rację.
Zawsze oburzało mnie jak zachęcano by nie inwestować w siebie by pracować tak by sprawy Królestwa na pierwszym miejscu ale jak przychodziło co do czego ... to bracia hmmm jestem umówiona.
W lutym w drugiej połowie dostałam skurczy porodowych. Byłam w 35 tygodniu ciąży. Miałam mieć cesarkę. Dzwonię do starszego który mieszka blok /kamienica dalej i proszę by zawiózł mnie. Odpowiada że nie może bo zaraz jedzie na zebranie.
No cóż. Zadzwonił po porodzie co u mnie ... dziecko urodziło się w 36 tygodniu... a ja w wyniku komplikacji o mało nie przypłaciłam życiem. Empatia i stawianie spraw Boga na pierwszym miejscu godna podziwu

No niestety i ja tej "empatii" doświadczyłam w zborze! I nie tylko ja.

Ale jakże szlachetny był ten brat straszy, to dowiedziałabyś się ze Strażnicy (artykuł mógłby brzmieć):

"Starsi zboru osobiście interesują się wszystkimi owcami. Kiedy jeden ze starszych dowiedział się, że ciężarna siostra leży w szpitalu, troskliwie ZADZWONIŁ do niej, aby zapytać o jej stan zdrowia! Siostra ze łzami w oczach mówiła o swoich komplikacjach okołoporodowych, a brat uważnie jej słuchał. Jakże musiała ona czuć się pokrzepiona, po tej pełnej zachęt rozmowie ze swoim miłosiernym starszym!"
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 17 Lipiec, 2016, 10:09
(...) Jeden ze starszych zapytany o swoje opinie przez Dział Służby powiedział, że w czasie wizyty w jego zborze nadzorcy okręgu i dwóch nadzorców obwodu wraz z żonami w czasie tej obsługi, starszy ten podsumował parę rozmów ze  Świadkami potrzebującymi pomocy. Wyszczególnił kogo mogliby odwiedzić: “bitą żonę, młodego mężczyznę mającego wyrzuty sumienia; kilka rodzin w których młodzi mieli problemy z marihuaną; starsza siostrę, której zmarł mąż i bała się o  przyszłość; siostrę, której dziecko zmarło w czasie domowego porodu, a który to poród był zalecany przez Towarzystwo; starszą siostrę mającą poczucie winy z powodu jej służby polowej, która nie była już taka jak dawniej; i tym podobne.” Nadzorca okręgu powiedział, że on i pozostali nie pójdą ze starszymi na te wizyty, ale chcą sprawdzić przez resztę tygodnia kwity z wygasającymi prenumeratami na czasopisma. Jak mówi starszy “W ten sposób dawano zajęcie podróżującym nadzorcom, którzy niczego nie osiągali, jedynie obliczali czas spędzany w służbie.” (...)

(Raymond Franz, fragment książki W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności)

Właśnie wczoraj w nocy czytałam ten fragment :)

To naprawdę dziwne uczucie, gdy okazuje się, że ktoś już ponad 30 lat temu napisał to, co ja czułam od wielu lat, ale myślałam, że jestem jedną z nielicznych, która ma taki pogląd.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 17 Lipiec, 2016, 10:12
No niestety i ja tej "empatii" doświadczyłam w zborze! I nie tylko ja.

Ale jakże szlachetny był ten brat straszy, to dowiedziałabyś się ze Strażnicy (artykuł mógłby brzmieć):

"Starsi zboru osobiście interesują się wszystkimi owcami. Kiedy jeden ze starszych dowiedział się, że ciężarna siostra leży w szpitalu, troskliwie ZADZWONIŁ do niej, aby zapytać o jej stan zdrowia! Siostra ze łzami w oczach mówiła o swoich komplikacjach okołoporodowych, a brat uważnie jej słuchał. Jakże musiała ona czuć się pokrzepiona, po tej pełnej zachęt rozmowie ze swoim miłosiernym starszym!"

Siostro możesz etatowo wymyślać doświadczenia do Strasznic.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Baran w 17 Lipiec, 2016, 10:17
No niestety ... masz rację.
Zawsze oburzało mnie jak zachęcano by nie inwestować w siebie by pracować tak by sprawy Królestwa na pierwszym miejscu ale jak przychodziło co do czego ... to bracia hmmm jestem umówiona.
W lutym w drugiej połowie dostałam skurczy porodowych. Byłam w 35 tygodniu ciąży. Miałam mieć cesarkę. Dzwonię do starszego który mieszka blok /kamienica dalej i proszę by zawiózł mnie. Odpowiada że nie może bo zaraz jedzie na zebranie.
No cóż. Zadzwonił po porodzie co u mnie ... dziecko urodziło się w 36 tygodniu... a ja w wyniku komplikacji o mało nie przypłaciłam życiem. Empatia i stawianie spraw Boga na pierwszym miejscu godna podziwu

Jestem oburzony, ale podniosłaś mi ciśnienie, przypomniałem sobie podobną sytuację w moim zborze przed laty. Gdyby ten starszy stawiał Boga na pierwszym miejscu, to by pojechał z Tobą do szpitala i zrobił wszystko żebyś w takiej sytuacji czuła się swobodnie. Wyobrażam sobie jak Jezus mówi: "Nie mogę, bo zaraz jadę na zebranie." :o

Idę zmierzyć sobie ciśnienie. A miałem taką ochotę na kawę. ;)
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 17 Lipiec, 2016, 10:24
Siostro możesz etatowo wymyślać doświadczenia do Strasznic.

Dziękuję Ci KaiserSoze :)
Ale to nie mój talent, lecz wieloletnie kształcenie w Szkole Teokratycznej i spożywanie duchowego pokarmu przygotowanego przez wiernego niewolnika, uzdolniło mnie do pisania takich pokrzepiających artykułów do Strażnicy!  ;D
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 17 Lipiec, 2016, 10:25
Właśnie wczoraj w nocy czytałam ten fragment :)

To naprawdę dziwne uczucie, gdy okazuje się, że ktoś już ponad 30 lat temu napisał to, co ja czułam od wielu lat, ale myślałam, że jestem jedną z nielicznych, która ma taki pogląd.


Czuję się identycznie. Jednocześnie jest mi o wiele lżej mając świadomość jak to rzeczywiście wygląda i funkcjonuje.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: muminka w 17 Lipiec, 2016, 12:35
Jestem oburzony, ale podniosłaś mi ciśnienie, przypomniałem sobie podobną sytuację w moim zborze przed laty. Gdyby ten starszy stawiał Boga na pierwszym miejscu, to by pojechał z Tobą do szpitala i zrobił wszystko żebyś w takiej sytuacji czuła się swobodnie. Wyobrażam sobie jak Jezus mówi: "Nie mogę, bo zaraz jadę na zebranie." :o

Idę zmierzyć sobie ciśnienie. A miałem taką ochotę na kawę. ;)

wiesz... najgorsze było to że mąż w pracy był bo nikt się nie spodziewał. Na całe szczęście w momencie jak trafiłam do szpitala karetką był on taksówką... teraz już staram się nie myśleć co by było gdyby... wiem że ktoś czuwał bym przeżyła ja i dziecko ( ps. mąż jest katolikiem nie praktykującym
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: muminka w 17 Lipiec, 2016, 12:35
Jestem oburzony, ale podniosłaś mi ciśnienie, przypomniałem sobie podobną sytuację w moim zborze przed laty. Gdyby ten starszy stawiał Boga na pierwszym miejscu, to by pojechał z Tobą do szpitala i zrobił wszystko żebyś w takiej sytuacji czuła się swobodnie. Wyobrażam sobie jak Jezus mówi: "Nie mogę, bo zaraz jadę na zebranie." :o

Idę zmierzyć sobie ciśnienie. A miałem taką ochotę na kawę. ;)

Ps. Możemy napić się ziółek :P
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Agalloch w 17 Lipiec, 2016, 13:17
No niestety ... masz rację.
Zawsze oburzało mnie jak zachęcano by nie inwestować w siebie by pracować tak by sprawy Królestwa na pierwszym miejscu ale jak przychodziło co do czego ... to bracia hmmm jestem umówiona.
W lutym w drugiej połowie dostałam skurczy porodowych. Byłam w 35 tygodniu ciąży. Miałam mieć cesarkę. Dzwonię do starszego który mieszka blok /kamienica dalej i proszę by zawiózł mnie. Odpowiada że nie może bo zaraz jedzie na zebranie.
No cóż. Zadzwonił po porodzie co u mnie ... dziecko urodziło się w 36 tygodniu... a ja w wyniku komplikacji o mało nie przypłaciłam życiem. Empatia i stawianie spraw Boga na pierwszym miejscu godna podziwu

Muminka, dzięki Twojej opowieści znalazłem odpowiedź na jedno z nurtujących mnie pytań:
gdzie, u diabła, tak bardzo spieszyli się kapłan i Lewita z przypowieści o miłosiernym Samarytaninie?

Teraz już wiem: NA ZEBRANIE!!!  ;D
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 17 Lipiec, 2016, 14:32
Muminka, dzięki Twojej opowieści znalazłem odpowiedź na jedno z nurtujących mnie pytań:
gdzie, u diabła, tak bardzo spieszyli się kapłan i Lewita z przypowieści o miłosiernym Samarytaninie?

Teraz już wiem: NA ZEBRANIE!!!  ;D

Ja właśnie w innym wątku (chyba w: "Odeszliście ze zboru...") pisałam o możliwych wariantach zachowania Świadka w przypadku, gdyby zobaczył pobitego człowieka na drodze. I jako wariant drugi wpisałam, że zamiast mu pomóc pobiegłby dalej śpiesząc się na zbiórkę!

Wtedy myślałam, że to fikcja literacka z mojej strony, a dziś już wiem, że to opowieść z życia wzięta...  :(
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: rzeski w 17 Lipiec, 2016, 15:09
Byłem PS, misjonarzem i NO, sami z żoną zrezygnowaliśmy bo chcieliśmy mieć dziecko (tak, tak, świadomy wybór), nigdy też nie uważaliśmy że należy nam się specjalne traktowanie ze strony braci. Po zejściu z terenu po prostu wytrwale szukałem pracy i ją znalazłem. Na starcie byliśmy bez przysłowiowego grosza przy duszy, ale daliśmy radę i niczego nie żałujemy.
Współczuję tylko  "nawiedzonym" którzy sypią jak z rękawa radami jak żyć , a te rady świadczą o tym że chyba sami nie wiedzą co
mówią. Jezus powiedział krótko:mądrość jest usprawiedliwiona swoimi czynami. Ja to rozumiem tak: jeśli ktoś działa mądrze to to po prostu widać to po pozytywnych efektach takiego działania i nie trzeba do tego dorabiać żadnej górnolotnej filozofii.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 17 Lipiec, 2016, 16:15
Przeczytałam Waszą rozmowę o wyższości zebrań nad życiowymi dramatami i nie wiem czy płakać czy się śmiać..
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Lipiec, 2016, 18:45
Może to nie o Betelczyku, ale o zapalonym pionierze, którego miałem okazje kiedyś poznać, który znalazł sposób na życie:

Otóż miałem okazje kiedyś poznać takiego ŚJ-pioniera rekordzistę, który głosił grubo ponad 200 godzin miesięcznie, choć nie był pionierem specjalnym.
Nazywaliśmy go ŚJ-ekolog.
On wpierw we drzwiach pokazywał ludziom fragmenty ze świeckich gazet, że środowisko upada. Że wszystko idzie ku samozagładzie. Że ropa się kończy, czy węgiel. Że głód idzie, itp. itd.
Zbierał wszystkie wycinki katastroficzne które ukazywały, że jak Bóg nie zainterweniuje to wszystko się zawali.
Ludzi często zatykało to, gdy nie czytał im Strażnic lecz pokazywał poważne czasopisma. :-\

On wpierw sprzedał auto i żył z tych pieniędzy.
Później sprzedał mieszkanie i zamieszkał u swej babci, a przejadał te pieniądze z mieszkania.
Teraz pewnie odziedziczył mieszkanie po babci, więc ma co sprzedać jak Armagedon nie nastąpi rychło
. Kontakt i wieści z nim mi się urwały, zanim nastał kres nauki o pokoleniu.
Tytuł: Odp: Betel - życie i przygody betelczyków
Wiadomość wysłana przez: rzeski w 17 Lipiec, 2016, 21:28
"Jestem oburzony, ale podniosłaś mi ciśnienie, przypomniałem sobie podobną sytuację w moim zborze przed laty. Gdyby ten starszy stawiał Boga na pierwszym miejscu, to by pojechał z Tobą do szpitala i zrobił wszystko żebyś w takiej sytuacji czuła się swobodnie. Wyobrażam sobie jak Jezus mówi: "Nie mogę, bo zaraz jadę na zebranie." :"  - cytat z postu Barana


W Jakuba 2:14-18 - krótka piłka w temacie