Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
BYLI... OBECNI... => OSTRACYZM => Wątek zaczęty przez: Sebastian w 26 Wrzesień, 2024, 09:22
-
Kolejna zbrodnia komitetu sądowniczego w sekcie świadków Jehowy!
Kilku wyjątkowych drani „wspólnie i w porozumieniu” doprowadziło 19latkę do (na szczęście nieudanej) próby samobójczej...
Złożyli ŚWIADOMIE FAŁSZYWE zeznania przed komitetem sądowniczym
Fałszywe zeznania przed komitetem miały być formą osobistej zemsty za to że 19latka odrzuciła oświadczyny, czym bardzo uraziła męskie ego. .
Nastolatkę uznano za „winną niemoralności płciowej”, a ponieważ „nie okazała skruchy” (tzn. konsekwentnie zaprzeczała jakoby taki czyn miał miejsce) wykluczono ją ze zboru.
Fanatyczni rodzice wyrzucili pełnoletnią córkę z domu wprost na ulicę.
W tym samym dniu poszkodowana 19latka spotkała na ulicy mężczyznę który przewodniczył komitetowi sądowniczemu i spytała go retorycznie „co ja mam teraz zrobić?!” .
Mężczyzna z pogardą wycedził przez zęby (cytuję): „weź się utop!” i odwrócił głowę.
art.151 kodeksu karnego mówi wyraźnie:
„Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”
Ta szokująca wymiana zdań miała miejsce na parkingu przed hipermarketem. Słowa „weź się utop!” słyszało kilkanaście osób, z czego trzy osoby zeznawały już w sądzie pod przysięgą i potwierdziły że słowa takie naprawdę zostały wypowiedziane.
Świadkowie tego zajścia zeznali przed sądem, że dziewczyna po usłyszeniu tych słów zasłabła i usiadła na asfalcie, czym (jak napisano w protokole sądowym) „utrudniała ruch na parkingu przed hipermarketem”.
Ochroniarz hipermarketu twierdzi, że samej wymiany zdań między mężczyzną a kobietą nie usłyszał, ale...
potwierdził, że (cytat) „wykonując obowiązki służbowe musiał w tym dniu zająć się młodą kobietą, ktora utrudniała ruch pojazdów na parkingu, gdyż siedziała na asfalcie i płakała”.
Dziewczyna „zamiast się utopić” próbowała powiesić się na sznurze na drzewie w parku w nocy.
Na szczeście przypadkowy spacerowicz zauważył to, uratował dziewczynę, wezwał pogotowie.
Jest to sprawa sprzed kilku tygodni. Przewodniczący komitetu sądowniczego ma już postawione zarzuty karne i ma już opłaconego adwokata.
Adwokat wkłada wiele wysiłku w to, aby namówić sąd do zastosowania art. 178 kpk, dlatego trudno przewidzieć jaki będzie wyrok.
Przewodniczący komitetu sądowniczego będzie „odpowiadać z wolnej stopy”.
Adwokat oskarżonego ocenia, że szanse na uchronienie przed odpowiedzialnością karną trzech mężczyzn, którzy świadomie wprowadzili w błąd starszyznę zborową orzekającą w komitecie sądowniczym, są „wysokie”, ale szanse na wyrok uniewinniający dla mężczyzny który wypowiedział słowa „weź się utop!” są znacznie mniejsze.
O postępach w sprawie będę informować.
-
Aż trudno w to uwierzyć. ''Weź się utop'' w ustach starszego???
-
ja tej sceny na własne oczy nie widziałem.
ja tylko cytuję to co napisane jest w aktach sądowych. Sprawa jest w toku.
-
Ale masakra. Mam nadzieję, że zdrowiu tej biednej dziewczyny nic nie zagraża. Także psychicznemu. Oby dzięki temu zrozumiała, że to wykluczenie może być dla niej czymś naprawdę dobrym... 19 lat i wolna od sekty.
Wracając do słów starszego... są to różne typki. Kiedyś jeden mówił mojej mamie o moim bracie, by go zostawić na pastwę losu, niech pozna gorzki smak konsekwencji itp. szkoda, że on nigdy ochrzczony nie był... Taka to chrześcijańska miłość w działaniu.
-
uprzedając pytania które padły na innych forach, a więc jest kwestią czasu, że ktoś postawiłby je także tutaj.
Źródłem tej informacji jest mój znajomy, w mojej _subiektywnej_ocenie, człowiek bardzo wiarygodny.
Na razie "metodą kopiuj wklej" opublikowałem to, co ten człowiek napisał.
Mam za kilka dni porozmawiać z nim osobiście.
Być może wtedy uzyskam bliższe informacje: taki zbór, jaka miejscowość, który to hipermarket, który wjazd na parking, które drzewo w którym parku, itd itp.
-
A ten starszy przypadkiem nie mieszka na terenach podtopionych?
Karma nieraz szybko wraca!
-
Sebastian, podpytaj się czy dziewczyna nie potrzebuje jakiś środków do życia, bo skoro ja rodzice wyrzucili to różnie może być...
-
Sebastian, podpytaj się czy dziewczyna nie potrzebuje jakiś środków do życia, bo skoro ja rodzice wyrzucili to różnie może być...
Podpinam się, jeśli trzeba będzie dziewczynie pomóc materialnie, to po weryfikacji mogę podesłać jakieś środki...
-
Sebastian, podpytaj się czy dziewczyna nie potrzebuje jakiś środków do życia, bo skoro ja rodzice wyrzucili to różnie może być...
dziewczyna żyje i aktualnie przebywa u swojej ciotki i swojego wujka.
zacytuję rodziców dziewczyny "ciotka i wujek to ateiści służący Szatanowi Diabłu".
nie jestem ani odrobinkę zdziwiony że słudzy Boży wywalili własną córkę z domu, ale "słudzy szatana" o tę samą dziewczynę zadbali.
ciotka wzięła bardzo długi urlop, aby pilnować by dziewczyna nie targnęła się na życie drugi raz.
gdy za kilka dni ciotka pójdzie do pracy, wtedy na długi urlop pójdzie wujek i też będzie pilnował dziewczyny.
może po następnych kilku tygodniach dobrostan dziewczyny ulegnie poprawie..
Obecnie dziewczyna mówi: "chcę umrzeć, nie przeszkadzajcie mi w tym. Szkoda waszego czasu. Ja i tak postawię na swoim".
-
Sebastian, podpytaj się czy dziewczyna nie potrzebuje jakiś środków do życia, bo skoro ja rodzice wyrzucili to różnie może być..
odp.:
wsparcie materialne nie jest konieczne, gdyż wujek i ciotka przyjęli pannę pod swój dach i są w stanie zapewnić dziewczynie środki utrzymania.
Gdy stan psychiczny panny na to pozwoli będą próbowali zatrudnić tę dziewczynę w firmie u dalszych krewnych.
Chodzi im głównie o to, aby czuła się potrzebna i aby nie odczuwała dyskomfortu że "dostaje coś za darmo"
Dziewczyna "nie tęskni" za zborem, który określa jako (cytat) "kłębowisko żmij" i nie zamierza starać się o powrót do zboru.
Najtrudniejsze jest dla niej, że odrzuciła ją jej własna matka. I że ta matka "nawet nie krzyczała".
Wyrzucenie z domu bez krzyków, bez wyzwisk, ze spokojem grabarza.
Córka wraca do domu. Drzwi zamknięte. Przed drzwiami spakowane dwie walizki.
Matka ze spokojem psychopaty mówi przez zamknięte drzwi.
cytat: "ja pani nie znam, pani sobie pójdzie, pani już tutaj nie mieszka".
odp.: "mamo, ja jestem twoją córką"
cytat: "nie, proszę pani. Moją córką byłaś przedwczoraj. Dzisiaj jesteś dla mnie kimś obcym. Ja już nie mam córki".
odp.: "mamo, gdzie ja mam pójść?"
cytat: "Gdziekolwiek. Wybrałaś służbę Szatanowi to niech Szatan o ciebie zadba".
-
(mtg): cóż w tym dziwnego i sensacyjnego, że matka spakowała walizki.
Takie sytuacje są na porządku dziennym, więc po co nakręcać sprawę.
Chyba, że niektórych, to rajcuje pisząc wielkie eposy. (FFF)
-
(mtg): cóż w tym dziwnego i sensacyjnego, że matka spakowała walizki.
masz rację, Nadaszyniaku, nie ma absolutnie nic dziwnego w tym, że matka wyrzuca córkę z domu.
To w pełni normalne. Tego oczekuje nie tylko Jehowa, ale jest to również zgodne z zasadami współżycia społecznego. W sumie to należałoby napisać list do Prezydenta RP, aby zastanowił się nad ustanowieniem nowego orderu, np. "Order Wzorowej Matki". I jako pierwszą uhonorował tym orderem właśnie tę szlachętną kobietę, która wyżej została opisana.
Dziękuję Ci, Nadaszyniaku, że raczyłeś zwrócić moją uwagę na tak oczywiste okoliczności.
Zostań z nami i codziennie pouczaj nas w równie wspaniały sposób. Jesteś przecież "bratem Króla"
"Jehowa nam swe światło śle, poucza nas wspaniale...
prowadzi dzisiaj owce swe, cierpliwie i wytrwale..."
-
Córka może jak zechce wejść do mieszkania, jeżeli tam mieszkała i była zameldowana. Matka łamie prawo, jeżeli nie było sądowego nakazu opuszczenia lokalu mieszkalnego. Koniec kropka. Podać matkę do sądu. Koniec kropka:).
-
masz rację, Nadaszyniaku, nie ma absolutnie nic dziwnego w tym, że matka wyrzuca córkę z domu.
To w pełni normalne. Tego oczekuje nie tylko Jehowa, ale jest to również zgodne z zasadami współżycia społecznego. W sumie to należałoby napisać list do Prezydenta RP, aby zastanowił się nad ustanowieniem nowego orderu, np. "Order Wzorowej Matki". I jako pierwszą uhonorował tym orderem właśnie tę szlachętną kobietę, która wyżej została opisana.
Dziękuję Ci, Nadaszyniaku, że raczyłeś zwrócić moją uwagę na tak oczywiste okoliczności.
Zostań z nami i codziennie pouczaj nas w równie wspaniały sposób. Jesteś przecież "bratem Króla"
"Jehowa nam swe światło śle, poucza nas wspaniale...
prowadzi dzisiaj owce swe, cierpliwie i wytrwale..."
Miły Sebastianie: Dziękuję za uroczy wdzięczny, przemyślany wpis, subtelnie lukrujesz moją postawę na Forum - przyjmuję z pokorą cenne uwagi.
Jednak pragnę nadmienić:
''ŻYCIE to nie TEATR'' - serdecznie pozdrawiam Ciebie jak i Beatkę
-
Córka może jak zechce wejść do mieszkania, jeżeli tam mieszkała i była zameldowana. Matka łamie prawo, jeżeli nie było sądowego nakazu opuszczenia lokalu mieszkalnego. Koniec kropka. Podać matkę do sądu. Koniec kropka:).
w tej chwili córka "owszem może, ale już nie chce".
-
(mtg): cóż w tym dziwnego i sensacyjnego, że matka spakowała walizki.
Takie sytuacje są na porządku dziennym, więc po co nakręcać sprawę.
Chyba, że niektórych, to rajcuje pisząc wielkie eposy. (FFF)
To nie jest nic normalnego.
Mało ludzi uświadamia sobie, że rodzice nie mogą tak po prostu wyrzucić córki z domu. Wobec 19latki nadal mają obowiazek alimentacyjny, więc jej eksmisja jest bezprawna, amoralna i jest przestępstwem. (art 191 § 1a kodeksu karnego)
-
Witaj Blue: masz słuszną rację, jednak'' prawo prawem'' w wielu przypadkach rodzice tak czynią, aby dziecko doprowadzić do takiego stanu, aby samo podjęło wyprowadzkę.
To zawiłe trudne sprawy, atutem rodziców w kwestii tej osoby - zaburzenia emocjonalne i szantaż ''samobójstwa''. (nie znamy bezpośrednio szczegółów tej zaistniałej sytuacji) więc nie gdybam - co, jak ... itp - fakty czy poszlaki.
Nie jestem prawnikiem, jednak znam pewną sprawę identyczną, która znalazła się na wokandzie i rodzice (wyrodni) wygrali proces. - pozdrawiam
Ps. nie bronię stron (rodzice + córka) biorących w tej kwestii udział.
-
Nadaszyniaku, nie pisz bzdur.
po pierwsze, "to nie był teatr" (jak to nazwałeś "szantażowanie samobójstwem"), ale to była faktyczna "wykonywana na poważnie" próba odebrania sobie życia.
po drugie, to złe skandaliczne postępowanie rodziców jest przyczyną (a nie skutkiem) problemów zdrowotnych córki.
po trzecie, jeśli nawet w jakimś innym przypadku (Tobie znanym) rodzice nie zostali ukarani, to nie oznacza to jeszcze że "wygrali".
A gdyby nawet "wygrali", to nie jest to powód aby promować patologię.
-
Córka jest ofiarą ofiar WTS-u które tutaj są katami wobec córki.
Sekta w całej pełni pokazuje swoje oblicze.
Z czasem ofiara staje katem tylko że ten kat z czasem staje się też ofiarą
i odchodzi lub siedzi cichutko w zborze a takich choćby starszych czy pionierów jest tysiące. Chińczycy,Koreańczycy takie zjawiska nazywają KARMĄ.
-
Sebastian
Ja nie piszę bzdur jak to ująłeś a pro po:
Wydaje się, że córka jest pełnoletnia i powinna iść na swój ''garnuszek'' może tak była uciążliwa względem rodziców, że miarka się przebrała, aby litość wzbudzić w sprytny sposób wkręciła sektę (Ww) a wiadomo owa sekta nie jest kryształowa
powtórzę : ''Życie to nie teatr''
JEŻELI zaistniał PROBLEM - wina leży po dwóch stronach, tego Sebastianie nie podważysz
-
w przeciwieństwie do Ciebie, czcigodny "bracie Króla", ja nie mam łączności światłowodowej z Plejadami...
nie jestem również wróźką i nie mam szklanej kuli...
w przeciwieństwie do Ciebie, czcigodny "bracie Króla", ja Sebastian nie byłem nigdy bratem starszym i nigdy nie zasiadałem w charakterze "kata i prześladowcy" w trzyosobowej komisji śledczej, specjalizującej się w torturowaniu psychicznym młodych kobiet...
ale pomimo tych trzech wyżej wymienionych okoliczności, które "dowodzą mojej niekompetencji"... pozostanę przy swoim zdaniu i NIE zgodzę się z tym, że rodzice mają prawo wyrzec się swojej własnej córki...
-
Drogi Sebastianie usatysfakcjonowałeś moją skromną osobę, tymi zaszczytami - dziękuję.
Jednak w swoich skrytych myślach - zazdrościsz tych zaszczytów nie dziwię się takim wspaniałym oczekiwaniom - JESZCZE wszystko przed tobą '' nie skończył się akt ostatni a tragedia zaistnieje w szatni''.
Z szacunkiem napiszę - mamy odmienne podejście w różnych kwestiach, JESTEŚMY przeciwieństwem osobistych wywodów jak NOC i DZIEŃ.
Ale z takich sytuacji( jeżeli posiada się iloraz inteligencji ponad 100 ) można zgłębiać WIEDZE, w to nie wątpię, że masz IQ-101.
Twój cyt.: ''NIE zgodzę się z tym, że rodzice mają prawo wyrzec się swojej własnej córki...'' , prawa nie mają , lecz tak czynią - nie tylko w rodzinach patologicznych
W rodach szlacheckich wywołany przez potomka MEZALIANS, powodował wydziedziczenie.
Znasz Kodeks Prawny:
'' W świetle prawa żaden z rodziców nie może ot tak, zrzec się swoich praw do dziecka. Może zostać ich pozbawiony przez sąd. Gdyby jednak ojciec dziecka chciał zrzec się praw do niego, to może w tej sytuacji złożyć dobrowolny wniosek o zrzeczenie się praw rodzicielskich.''
''Czy można wyrzec się dorosłego dziecka? Zgodnie z przepisami, władza rodzicielska rodziców trwa do momentu, w którym dziecko kończy 18. rok życia. Nie można zatem zrzec się władzy rodzicielskiej wobec dorosłego dziecka, ponieważ ta już nie istnieje."
Moja wypowiedź w ''podobnych'' sytuacjach brzmi: '' Dla mnie umarłeś/aś, jednak złożyłbym kwiaty na twoim grobie, tylko nie wiem gdzie on jest''
Długo zastanawiam się aby postawić 'kropkę nad ''i'' a spalonych mostów nigdy nie odbudowuję
Niskie ukłony względem Ciebie CZCIGODNY marzycielu o '' łączności światłowodowej z Plejadami''
-
czcigodny "Bracie Króla", wybacz że Ciebie tak mocno nie doceniałem...
oprócz łączności z Plejadami wykazałeś się dodatkowo wybitną znajomością prawa :)
ja znam takie ustawy jako kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz kodeks karny a nawet kodeks postępowania karnego, ale... czyli "wykazałeś się wiedzą większą ode mnie"... :) gratulacje :)
a tak poważniej, to cytowane przez Ciebie dzieło, zwane "Kodeksem Prawnym", jest mi nieznane...
przypuszczam, że jest to _mędrkowanie_ jakiegoś trójkowego studenciny, który ma trudności z zaliczaniem semestrów w terminie...albo jakieś inne bzdury skopiowane z internetu
i to skopiowane bez umiejętności czytania ze zrozumieniem...
nikt tutaj nie twierdzi, że rodzice mieli jakąkolwiek "władzę rodzicielską" nad pełnoletnią, 19letnią córką.to oczywiste że ta władza rodzicielska już wygasła...
nadal na rodzicach ciążył tzw. "obowiązek alimentacyjny"
a oprócz tego, jeśli byliby niepatologiczni, to _sumienie_ kategorycznie nie pozwala wyrzucić córki z domu na ulicę z tak absurdalnego powodu jak to, że została wykluczona ze zboru (i to niezależnie od tego czy wykluczonoby ją "niesłusznie" czy może nawet i "słusznie").
-
Sebastianie: Twoje uwagi doceniam i dziękuję za udzieloną lekcję, która poszerzy nabytą wiedzę - DOBRANOC miłych snów dla S+B :) :) :) :)
-
Mężczyzna z pogardą wycedził przez zęby (cytuję): „weź się utop!” i odwrócił głowę.
Ogromna większość jest takich starszych, znam ich. Takich palantów właśnie potrzebuje ta fałszywa organizacja. Mają bez szemrania wykonywać polecenia ich mocodawców z Nadarzyna. Żadnej empatii i współczucia dla tragedii biednej dziewczyny. Ten starszy to wyjątkowa kanalia, to bohaterski świadek Jehowy zatrudniony przez sektę jw.org.
Znam takich którzy by go podtopili trochę (nie utopili) Na filmach pewnie widzieliście takie sceny, pacjent leży, na paszcze kładzie się szmatę i leje wodą, to stara metoda wojskowa. W jakim mieście Panie Sebastianie to wszystko się dzieje ?
-
Znam takich którzy by go podtopili trochę (nie utopili)
właśnie dlatego _na_razie_ jeszcze nie ujawnię miasta, dopóki nie zapadnie wyrok skazujący.
Wolę bowiem, aby tym konkretnym draniem "profesjonalnie" zajęli się ludzie, z którymi będzie siedział w jednej celi więziennej.
Ja jako bezbożnik nie muszę udawać że "miłuję bliźniego", dlatego napiszę wprost, że życzę temu konkretnemu draniowi aby...
aby każdego dnia słowa "wybiła godzina szesnasta" wywoływały jego przerażenie.
I aby "panicznie bał się schylić po mydło".
-
aby każdego dnia słowa "wybiła godzina szesnasta" wywoływały jego przerażenie.
I aby "panicznie bał się schylić po mydło".
A może on lubi schylać się po mydło kto go tam wie.
-
A może on lubi schylać się po mydło kto go tam wie.
dlatego wspomniałem "profesjonalistów", którzy zajmą się tematem "z właściwą sobie delikatnością", ale oczywiście "po godzinie 16:00"...
-
Wspomniany starszy dopuścił się czynu karalnego, jak już zauważyliście.
Znałem niektórych starszych zboru dawnej generacji, którzy potrafili zachowywać się w komitetach sądowniczych w bardzo umiarkowany i zrównoważony sposób. Ale byli też tacy, którzy przypominali słonia w składzie porcelany lub kogoś, kto do gry na pianinie przystępuje z młotem w ręku – kompletnie nienadający się do zajmowania sprawami i problemami ludzi. Scenka z życia wzięta – dialog prymitywnego starszego z młodym członkiem zboru:
Starszy: - Krzysiu, wiesz, dlaczego nie byłeś na Pamiątce?
Krzysztof: - No, dlaczego?
Starszy: - Bo jesteś głupi.
Krzysztof: - To powinniście się cieszyć, że mieliście na Pamiątce o jednego głupca mniej.
Koniec dialogu.