Sam pochodzę z patologicznej rodziny i wiem ,że dzieci zaburzonych rodziców też są zaburzone .Mojemu ojcu pewnie sprawiało przyjemność znęcanie się nad rodziną i nie dbanie o najbliższych było normą,gdyby nie matka to pewnie też byłbym tym dzieciakiem który głodował.Najgorsze jest to ,że wzorce zakotwiczają się na dłużej.Brak podstawowej empatii oraz spojrzenie na drugą osobę oczami swojego dzieciństwa to nie jest świadome działanie lecz mocno zakotwiczony wzorzec. W?iem po sobie jak trudno spojrzeć na innych przez pryzmat ich cierpień bo ja sobie dałem radę a co on jest gorszy.gdyby nie żona to byłbym zimnym sk.....lem. Geldar trzymam kciuki za Ciebie i mam nadzieję ,że z bratem wszystko się ułoży.