Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: PoProstuJa w 09 Styczeń, 2018, 22:24

Tytuł: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Styczeń, 2018, 22:24
Gdy prawie 20 lat temu poznawałam nauki Świadków Jehowy studium prowadziła ze mną pionierka, która podkreślała, że jest dumna ze swojej religii.

Ja po chrzcie też byłam dumna, że należę do religii wybranej przez samego Boga Jehowę (jak wtedy uważałam). Byłam... bo już nie jestem... ani dumna z tej religii, ani już nie jestem Świadkiem.

Jednym z powodów dla których odeszłam był WSTYD. Wstyd z tego powodu, że przynależę do organizacji, w której ukrywana jest pedofilia i dochodzi do różnych nadużyć i przekrętów (prawnych, finansowych itp.). Zaczęłam się o tym wszystkim dowiadywać pod koniec 2015 roku.
I mając taką wiedzę o organizacji Świadków przestałam głosić, nie byłabym bowiem w stanie chodzić od domu do domu czy też stanąć w centrum miasta przy stojaku z literaturą i proponować innym czasopisma i stronę JW.ORG. Nie wiedziałabym jak ludziom w oczy spojrzeć.

I teraz mam pytanie do tych, którzy tu zaglądają jako goście czy też jako osoby zarejestrowane, będące jeszcze w organizacji Świadków. Co czujecie myśląc o swojej (być może już tylko formalnej) przynależności do tej religii?
Czujecie dumę, wstyd, a może jeszcze coś innego?
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Estera w 09 Styczeń, 2018, 22:37
   PoProstuJa
   Muszę powiedzieć, że odkrycie prawdy o tej religii podziałało na mnie podobnie.
   I podobnie, jak Ty, na początku, byłam bardzo dumna, że wśród tysięcy wyznań trafiło mi się na te najprawdziwszą.
   Odkrycia, spowodowały, że nie byłam w stanie mówić o tej religii, jako jedynej, zbawiennej, prawdziwej.
   Przestałam głosić i w ogóle ujawniać się, że jestem śj.
   A nawet, zaufanym znajomym, już zaczęłam mówić, to co jest prawdą.

   U mnie, śj., robią dość dobrą robotę swoją postawą.
   Ludzie nie myślą o nich źle.
   Mogli na własne oczy obserwować różne metamorfozy ludzi.
   Z pijaków, łajdaków, rozpustników, tkwiących na samym dnie, takich nagle uczciwych, wygolonych, zadbanych, w czystych ubraniach.
   To robi wrażenie.

   Mnie, na dziś, nie jest przyjemnie, że tyle lat tkwiłam w czymś, co raz, że nie jest prawdziwą religią.
   A dwa, wstydzę się, że tyle lat reprezentowałam taki kłamliwy twór.
   I trzeba to będzie odkręcać.
   :'( :'(
   
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Styczeń, 2018, 22:46
Przypomniały mi się jeszcze inne moje inne uczucia i emocje związane z poznawaniem prawdy o "Prawdzie" -
niedowierzanie, smutek, przygnębienie, niesmak, OBRZYDZENIE, zdenerwowanie.

To nie były przyjemne uczucia i nie chciałam ich dłużej przeżywać. A także nie chciałam dłużej swoim nazwiskiem i swoją twarzą "firmować" organizacji JW.ORG.
A więc odeszłam.
I to przyniosło mi zadowolenie i spokój  :)
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Estera w 09 Styczeń, 2018, 22:56
   PPJ.
   A ja, choć mentalnie już ponad dwa lata nie jestem z nimi,
   to jeszcze na tej mojej prowincji, robię im dobrą reklamę swoim życiem i postawą.
   A czuję takie obrzydzenie na te ich praktyki, że jak to ktoś powiedział kiedyś ...
   Jakby kto polizał moje serce, to by się tym otruł.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Baran w 09 Styczeń, 2018, 23:19
. A także nie chciałam dłużej swoim nazwiskiem i swoją twarzą "firmować" organizacji JW.ORG.
A więc odeszłam.
I to przyniosło mi zadowolenie i spokój  :)

I dlatego tylko ostracyzm, siłą trzyma wielu przebudzonych w Orgu. Chociaż myślę, że życie w Matrixie może doprowadzić do choroby psychicznej. Straszne musi być uczucie, kiedy widzisz, że twoje dzieci zaczyna wciągać system, albo kiedy współmałżonek tak gorliwie bije pokłony bożkowi CK. Dla takich bliskich, jeżeli dzielimy się z nimi prawdą o "prawdzie"  możemy powoli stać się obcym człowiekiem, chyba że udajemy przed nimi i sobą. A wtedy Matrix to pikuś. 
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Efektmotyla w 09 Styczeń, 2018, 23:28
Jakiś czas temu 70-cio letni braciszek powiedział mi że woli stać na stojaku niż chodzić po domach bo boi się że ktoś może zacząć rozmawiać o pedofili.
Fajny gość bardzo trzeźwo myślący w pewnym stopniu :) jednak jeszcze nie na 100%.
Ludzie nie tylko się budzą na 100% ale też na 20% 30% 50% a potem szybko dobijają do 100%.
Pewne jest to że efekt domino jest przed nami, wielu czeka żeby poderwało się dwóch trzech pięciu ze zboru i wykrzyczało Prawdę o Prawdzie i też wstaną i odejdą.

Neurony w mózgu otwierają się stopniowo, gdyby nie to to byśmy powariowali od nagłych zmian światopoglądu.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Styczeń, 2018, 23:34
I dlatego tylko ostracyzm, siłą trzyma wielu przebudzonych w Orgu.

Chociaż myślę, że życie w Matrixie może doprowadzić do choroby psychicznej. 

No i właśnie to było to co mi najbardziej doskwierało - życie w rozdwojeniu jaźni. Schizofrenia murowana!
Dla własnego zdrowia psychicznego postanowiłam więc nie ciągnąć dłużej tej farsy - pomimo ostracyzmu, który mnie czekał.

Znam osoby żyjące w rozdwojeniu jaźni, które formalnie chcą zostać Świadkami bo mówią "nie mam do kogo odejść". Ale zastanawiam się jak długo da się żyć w takim rozdwojeniu i we wstydzie.
Ja długo nie potrafiłam.

Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: zero1 w 09 Styczeń, 2018, 23:58
Jest nawet taka książka pt. Toksyczny wstyd. Pokazuje, do jakich zniszczeń dochodzi pod jego wpływem w mózgu. U mnie teraz to wygląda tak, że nie bałbym się o tym dyskutować i oczywiście nie zaprzeczałbym faktom. Ale i tak nie musimy się wstydzić przed każdym - raz, że niewiele ludzi interesuje się takimi rzeczami (opisywany kiedyś w Strażnicy apateizm) a dwa, że i tak wielu zdaje sobie sprawę, że do takich zjawisk może dojść wszędzie i wiedzą, że nie szeregowi członkowie ponoszą za to jakąkolwiek odpowiedzialność.

Teraz druga kwestia - niedawno przeczytałem w 4 dni książkę "Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa", o której wzmiankę znalazłem na tym forum. Kupiłem ją po zaledwie kilku dniach. Mi jest trochę wstyd, że dałem sobie otumanić władze poznawcze i nie łączyć faktów - m.in. 'dziwne' symbole i obrazki w publikacjach a także masa innych rzeczy - być może mając więcej czasu opiszę to kiedyś w dłuższym poście i w innym dziale, ale co mnie uderzyło z tej książki to wzmianka, że nie spełniło się ŻADNE 'proroctwo' publikowane przez Towarzystwo Strażnica, za to doszło do utworzenia państwa Izrael, w czym niebagatelne zasługi społeczność owa przypisuje C.T. Russelowi - trzeciemu prezesowi Towarzystwa (tak, trzeciemu; pierwszym był niejaki Conley, drugim stary Russela, trzecim on sam; tam była kwestia zakupu udziałów w Pensylwańskiem Towarzystwie...więcej tutaj: http://www.komitetsadowniczy.net/Home/zycie-i-odkrycia-barbary-anderson
wystarczy wyszukać na stronie to zdanie: "Jednym z nadzwyczajnych odkryć było to, że William H. Conley, bankier z Allegheny w stanie Pensylwania – nie Charles Taze Russell – był pierwszym prezesem Towarzystwa Strażnica utworzonego w 1881 roku.").
I po prostu pokojarzyłem fakty - w nowym Jorku mamy pięć dzielnic: Manhattan, Brooklyn, Bronx, Queens i Staten Island. Dlaczego magazyn wydawany w Brooklynie nie nazywał się Strażnicą Brooklińską tylko Syjońską? 'Wieczór Warszawy' mówi o sprawach tamtejszych; byłoby dziwnym, gdyby lokalny dziennik warszawski nazywał się 'Wieczór Kuala-Lumpur'. No właśnie - Strażnica była narzędziem syjonistów do zebrania na powrót 'swoich ludzi' w dotychczasowej Palestynie.

A teraz nie wstydzę się o tym mówić, podsuwać delikatnie te wniosku co poniektórym i oczywiście Was zapraszam do dalszym poszukiwań. Miłej lektury!:-)
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Estera w 10 Styczeń, 2018, 10:20
   Na początku swoich odkryć, myślałam, że sobie ich jeszcze jakiś czas, poszpieguję.
   Ale, niestety, życie mnie szybko zweryfikowało.
   Myślałam, że dam radę podziałać od środka, być na zebraniach i powoli wybudzać ludzi ze zboru.
   Ale nie dałam rady tam być.
   W ciągu tych dwóch lat od moich odkryć, byłam dosłownie kilka razy na zebraniach.
   Na palcach jednej ręki można by to policzyć i jeszcze by trochę zostało.
   Zebraniach, z których, kilka razy chciałam wychodzić, słysząc te ich, na żywca wciskane, manipulacje.

   I do jakich wniosków doszłam?
   Jeśli człowiek chce żyć w zgodzie ze sobą, swoim myśleniem, swoim jestestwem,
   tak, jak to się dzieje w momencie, kiedy odkrywamy prawdę o tej sekcie,
   to na dłuższą metę, nie da się być i tu i tu.
   Trzeba chronić swoją psychikę i trzymać się jak najdalej od tej sekty.
   Teraz, dokładnie widzę, jak niebezpieczna ona jest.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Gorg w 10 Styczeń, 2018, 10:45
Gdy ja lata temu poznałem tą można powiedzieć pseudo prawdę byłem dosłownie zachwycony, myślałem sobie jest to jedyna prawdziwa naj prawdziwsza religia ciesząca się uznaniem Boga jak dobrze że w niej jestem. Zebrania, służba, zgromadzenia to było ,to rozmawianie o stwórcy sprawiało przyjemność. Choć nie ukrywam że do pewnych nauk podchodziłem z dystansem chociażby w kwestii krwi, zdawałem sobie pytania co by było gdybym jej potrzebował myślę sobie na pewno nie skazał bym się na śmierć. Moje przemyślenia trzymałem w tajemnicy przed żoną, nie nosiłem żadnego oświadczenia o nie przyjmowaniu krwi również jej nic nie podpisywałem porostu nie chciałem. Mijały lata obowiązki, dzieciak, praca na jeden etat później na drugi co jakiś czas wyjazd za miedzę. Czas mijał nie ubłagalnie na zebrania do służby coraz rzadziej. Po jakimś czasie zacząłem dostrzegać coś czego wcześniej nie widziałem mianowicie obłude ,sztuczne uśmiechy mijające się z prawdą.Przy wolnych chwilach czytałem wiadomości na necie pamiętam jak dziś wiadomość o delegalizacji śj w Rosji i tak się zaczęło najpierw YouTube, później książka kryzys sumienia i forum na którym jestem obecnie . Dziś z organizacją nie chcę mieć wspólnego , wstyd mi że w służbie ludzią taki pierdoły wciskałem jaka to jest religia prawdziwa. Ot tak w skrócie.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 10 Styczeń, 2018, 11:09
Cześć Trampek.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Estera w 10 Styczeń, 2018, 11:14
A kościół katolicki albo islam to twoim zdaniem są sekty czy nie są ? Ja uważam, ze to są właśnie sekty 100 razy groźniejsze niż Świadkowie Jehowy .
   Mój pogląd na temat religii ogólnie,
   przeżył ogromną metamorfozę w chwili, kiedy odkryłam prawdę o świadkach Jehowy.
   Bo nie tylko prześwietliłam śj, choć ich w szczególności, bo tam spędziłam kilka dekad.

   Zinstytucjonalizowana religia, jako twór ludzki, ma swoje zadanie do spełnienia i je wypełnia dla swoich potrzeb.
   I ktoś z tego nieźle żyje, pewne elity z elit, a ktoś nieźle wspiera, czyli ta ogromna reszta, "szaraczki", którzy łożą na te elity.
   Tak to działa u śj i podobne mechanizmy działają w każdej religii.

   UWAŻAM ...
   Że Bóg, jeżeli On naprawdę istnieje, to do łączności z Nim, nie potrzebuje wymysłu ludzkiego, jakim są pieniądze.
   Ani ludzkich, wymyślonych teorii, jak się do Niego zbliżyć.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 10 Styczeń, 2018, 11:18
Mój pogląd na temat sójki himalajskiej też obecnie przeżywa metamorfozę.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Estera w 10 Styczeń, 2018, 13:19
Mój pogląd na temat sójki himalajskiej też obecnie przeżywa metamorfozę.
   Tylko, Gorszycielu.
   Jak się ma ta Twoja "himalajska sójka", do tematu tego wątku?
   ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 10 Styczeń, 2018, 13:34
Domyśl się, Słodziutka.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Bożydar w 10 Styczeń, 2018, 13:46
Mnie początkowo film z udziałem Gofra Jacksona przyprawił o śmiech. Roześmiałem się w duchu jak zrozumiałem, że nadajemy na pedofilię w KK, a sami mamy jeszcze bardziej perfidną politykę tuszowania kryminalistów. Obrzydliwe jest wrzucanie niemoralności do jednego wora razem z przestępstwami seksualnymi jakimi są gwałt i pedofilia. Podobnie jak koleżanka odkryłem to jakieś 2 lata temu i od tamtej pory moje patrzenie na "naszą" org. zmieniło się o 180*.
Potem ta świadomość zatajania brudów CK przyprawiła mnie o zażenowanie, obrzydzenie i zaskutkowała biernością w tzw życiu zboru. Od 10 lat zanim ujawniałem się jako JW zawsze dawałem ludziom czas na poznanie mnie jako człowieka. Wielu ludzi nie wie nadal, że jeszcze należę do orga i cieszę się, bo już na pewno się o tym nie dowiedzą. :)
Wewnętrznie już nie czuję się JW i tyle dobrego, a za jakiś czas zacna socjata niewolników niewolnika dowie się resztę.
Wstyd był, ale został przekuty na siłę wewnętrzną i zamieniony na wolność od ciasnego uniformu orga. Do tej pory wiele osób, którym dyskretnie daję znać o tym czego nam się nie mówi reagują z niedowierzaniem, ale znając życie wejście na jedną stronę czy film You Tube jest reakcją łańcuchową u szeregowego JW, a dalej już samo idzie. CK tak sobie nawaliło we własne gniazdo tą pedofilią i oszukiwaniem ludzi, że czas świetności organizacji zaczyna przechodzić do lamusa.
Demonstracje przed zgromadzeniami może i są efektowne, ale najlepsze efekty daje podsyłanie osobom o wrażliwym sumieniu rządowych materiałów z wystąpieniem samego członka CK. Tego nie da się podważyć tak łatwo (choć wyprzeć już łatwiej) więc niech prawda dalej czyni swoją powinność i oddziela chrystianizm o plew. Szarzy JW bardzo chętnie serfują w zaciszu domowym po internecie za tym czego inni nie powinni wiedzieć. Mają tablety więc samo CK dało im narzędzie. Wielu robi z niego właściwy użytek i oby tak dalej i tylko witać nowo wybudzonych.
A książkę Toksyczny wstyd polecam z całego serca, bo pomaga uwolnić się od poczucia winy, wstydu, bólu, uczucia powinności wobec ludzi, rodziców itd - wszystkie brudy, które należą nie do nas tylko do ich generatorów. W rodzinach JW występuje cała ta paleta toksycznych, wszczepianych mechanizmów. 
Dlatego wstyd jest czymś co trzeźwi, ale chowany dłużej niż tylko na czas przepracowania go może być toksyczny, ograbiający z sił i chęci pójścia nową drogą. Wstyd jest nam potrzebny, bo wyznacza nam granice, ale może też być narzędziem manipulacji np w orgu pięknie to stosują. Jednak Bóg jest większy niż nasze serca. :)
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 10 Styczeń, 2018, 13:57
   Tylko, Gorszycielu.
   Jak się ma ta Twoja "himalajska sójka", do tematu tego wątku?
   ;D ;D ;D
Może mu chodzi o ptaka sójkę i ich podgatunki?
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Estera w 10 Styczeń, 2018, 17:52
Może mu chodzi o ptaka sójkę i ich podgatunki?
   No, możliwe, możliwe.
   Tylko co to ma wspólnego ze świadkami Jehowy?
   ;D ;D ;D
   
Domyśl się, Słodziutka.
   A jaki Ty lukrowy jesteś, Gorszycielu.
   Aż mi uwierzyć się nie chce.
   I nie po grecku, ani hiszpańsku, tylko tak swojsko, po polsku.
   ;)
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 10 Styczeń, 2018, 20:22
 
    Nie wiem, czy się wstydzą, czy są bardziej rozgoryczeni? Czują się oszukani, wmanewrowani w coś co  nie powinno mieć miejsca, tam gdzie się mówi o Bogu.
Nie da się ukryć, że świadkowie wycierają sobie gębę Bogiem, a w razie jakiś kłopotów traktują go i Biblię jako tarczę, za którą się chowają, próbując uniknąć odpowiedzialności.

Ile osób wie aferze pedofilskiej, ilu zna ich tak jak my? Kto im przy drzwiach zacznie te sprawy wytykać? Mało kto, prędzej ludzie piz..drzwiami, uznając ich za natrętów.

Szczerze, to Katolicy czy inne wyznania, mają ich gdzieś i póki jakiś znajomy nie wyciąga ciemnych stron KK czy innej religii nikt się nie dokształca w przekrętach i matactwach śJ.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 10 Styczeń, 2018, 20:44
Ile osób wie aferze pedofilskiej, ilu zna ich tak jak my? Kto im przy drzwiach zacznie te sprawy wytykać? Mało kto, prędzej ludzie piz..drzwiami, uznając ich za natrętów.

Szczerze, to Katolicy czy inne wyznania, mają ich gdzieś i póki jakiś znajomy nie wyciąga ciemnych stron KK czy innej religii nikt się nie dokształca w przekrętach i matactwach śJ.

Tazła - faktycznie, ludzie z zewnątrz nie wiedzą zbyt wiele o Świadkach. Bo konkretnie w Polsce mało się o nich mówi w mediach. Ale co musi czuć taki Świadek z Australii, Wielkiej Brytanii czy Kanady, gdzie media dosłownie trąbią o różnych jw-orgowych aferach?! Nawet ogłoszenia w prasie się pojawiają zachęcające ofiary molestowania do walczenia o odszkodowania od Strażnicy.

Na razie Świadkowie w Polsce mogą się czuć w miarę bezpiecznie, bo aż tak dużo w mediach się o nich nie mówi. Ale ta machina coraz bardziej będzie się rozkręcała. Może nadejść taki dzień, gdy w każdym serwisie informacyjnym pojawią się jakieś kompromitujące informacje na temat Świadków. I zastanawiam się ile osób wtedy ochoczo pójdzie stać przy wózku z literaturą?!
Nie spodziewam się lasu chętnych rąk...
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Estera w 10 Styczeń, 2018, 21:17
(...) Na razie Świadkowie w Polsce mogą się czuć w miarę bezpiecznie, bo aż tak dużo w mediach się o nich nie mówi. Ale ta machina coraz bardziej będzie się rozkręcała. Może nadejść taki dzień, gdy w każdym serwisie informacyjnym pojawią się jakieś kompromitujące informacje na temat Świadków. I zastanawiam się ile osób wtedy ochoczo pójdzie stać przy wózku z literaturą?!
Nie spodziewam się lasu chętnych rąk...
   PoProstuJa.
   Myślę, że będzie dokładnie tak, jak napisałaś.
   To co piszesz, jest prawdą i uważam, że to ich bezpieczeństwo jest bardzo kruche i warunkowe.
   Myślę, że gdyby w Polsce, wybuchła afera typu australijskiej, biednie by to wyglądało.

   Już teraz wielu śj, cieszy się, że nie musi iść do drzwi ludzi, żeby przypadkiem nie usłyszeć trudnych pytań w związku z pedofilią.
   Jak się wszystko lepiej rozkręci, przyjdzie czas, że i z wózkami będą uciekać, jak ci, przy których jutuber postawił choinkę z życzeniami.
   Albo wymyślą coś zupełnie nowego, w miejsce tych "oślepiających", reklamowych rydwanów.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 10 Styczeń, 2018, 22:13
Moja mam jest liderem przy stojaku ( teraz jest nowe światło i mówi sie wózku) boli ją kolano i biodro ale stoi bo przecież obiecała... wnukiem sie nie zajmie bo ,stawia sprawy królestwa na 1 miejscu'
jak z nią rozmawiam to: ,to są tylko niedoskonali ludzie' albo ,nie służysz ludziom...tylko Bogu'
do niej nawet jak by podszedł Roszada to ona by nie wiedziała o czym rozmawia
moherowy elektorat
nic z tym nie zrobimy
bo ona jak ktoś pluje to myśli że pada

jak dowiedziałam sie.że to.wszystko kuku to nie mogłam.spać jeść płakałam 
why ? jak mogłam sie.tak wkręcić??? jak sobie przypomne jak głosiłam, jak niektórzy sprowadzali mnie na prawidłowy tor? a ja wierzyłam że znam.prawde i Boga
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: xXx w 10 Styczeń, 2018, 22:39
Tazła - faktycznie, ludzie z zewnątrz nie wiedzą zbyt wiele o Świadkach. Bo konkretnie w Polsce mało się o nich mówi w mediach. Ale co musi czuć taki Świadek z Australii, Wielkiej Brytanii czy Kanady, gdzie media dosłownie trąbią o różnych jw-orgowych aferach?! Nawet ogłoszenia w prasie się pojawiają zachęcające ofiary molestowania do walczenia o odszkodowania od Strażnicy.

Na razie Świadkowie w Polsce mogą się czuć w miarę bezpiecznie, bo aż tak dużo w mediach się o nich nie mówi. Ale ta machina coraz bardziej będzie się rozkręcała. Może nadejść taki dzień, gdy w każdym serwisie informacyjnym pojawią się jakieś kompromitujące informacje na temat Świadków. I zastanawiam się ile osób wtedy ochoczo pójdzie stać przy wózku z literaturą?!
Nie spodziewam się lasu chętnych rąk...

Mam pytanie czy ktoś  proponował TVP temat o świadkach? Oni lubią takie " tematy zastępcze".  Np. Pis zmienia ustawę o szkolnictwie i w tym samym momencie mówi o powiększeniu warszawy do absurdalnych rozmiarów.  Co się dzieje? Media non stop nawijają o Warszawie i cisza o reformie szkolnictwa. Nikt o tym nie wspomniał. Pewna fundacja której członkiem jest mój znjomy również miała reportaż sporządzony przez pewną czołową stacje  i material dopiero po 7 miechach został wyemitowany. (Czekano na odpowiedni moment) ;)
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: sunshine w 11 Styczeń, 2018, 23:16
Moja mam jest liderem przy stojaku ( teraz jest nowe światło i mówi sie wózku)
Trinity, mam tak samo.. z tą różnicą, że z rodzicami widzę się bardzo rzadko  nie rozmawiamy o pseudo-prawdzie.

A tak już w troszkę innym temacie, ale tym samym wątku, chciałam się tym z Wami podzielić...

Byłam dziś w katedrze ewangelickiej, na nabożeństwie Taizee, coś niesamowicie pięknego, wspólne śpiewanie, w różnych językach.. Niesamowita atmosfera. Nabożeństwo prowadziła kobieta, pierwszy głos śpiewał mężczyzna.. Ostatnia pieśń była modlitwą, kobiecy śpiew śpiewem prosił Boga o wsparcie dla każdego, miłość i wiele innych rzeczy oaz... o jedność dla ludzi wszelkiego wyznania. Tu mi głos zadrżał i nie potrafiłam wydusić z siebie "Kyrie elejson". I tu wrócę do tematu wątku -  było mi wstyd przed samą sobą i przed Bogiem...

Ja org-owi nigdy nie uwierzyłam w to że jesteśmy tacy super i tylko nas kocha Bóg, w głębi serca od dziecka wierzyłam, że jest inaczej. Ale mimo to, właśnie jako dziecko, przyjęłam chrzest a potem należałam tam, na niedzielnych zebraniach dawałam komentarze na temat tego jacy jesteśmy super i jaki ten "świat" niedobry jest. No i dziś za to było mi wstyd.

Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Baran w 12 Styczeń, 2018, 01:27
WSTYD...

(https://i.imgur.com/jwmvV7E.jpg)

To jest zdjęcie mojego taty podczas posiłku. Właśnie zrobił dla mnie lunch, ale nie mógł go zjeść ze mną. Musiałem go zjeść przy innym stole z moim czteroletnim synem, podczas kiedy on siedział właśnie tam z dala od nas.

Dlaczego? Bo tak właśnie nakazuje Towarzystwo Strażnica.

Wysłałem to zdjęcie na forum Facebooka. Pierwsza odpowiedź, jaką otrzymałem, brzmiała: "Nie wiem, co powiedzieć; to wygląda na kontrole umysłu przez religię w jej najgorszym wydaniu! "

Kilka minut później nadeszła rzeka komentarzy i "polubień", przypominając mi, że dobre zdjęcie, może z łatwością zastąpić tysiące słów.

Dla tych z was, którzy są ciekawi, muszę wyjaśnić, że moja duża rodzina zaczęła poddawać mnie ostracyzmowi, po tym jak ośmieliłem się rok temu, zakwestionować autorytet Ciała Kierowniczego. Ich jednomyślna odpowiedź na moje wątpliwości, wyrażona niestety przez całą moją rodzinę, streszczała się w jednym zdaniu, że "muszę być odstępcą", a "surowe odrzucenie i ostracyzm w stosunku do mnie  z pewnością naprowadzi mnie z powrotem na właściwą drogę".

Kiedy moja matka zmarła osiem miesięcy temu, mój ojciec, będąc zupełnie sam, udał się do starszych w zborze, do którego uczęszczał, aby sprawdzić, czy będzie mógł się ze mną spotkać. Powiedzieli mu, że skoro byłem jego synem, to będę mógł go odwiedzić  w jego domu. Ale warunek był taki, że nie będziemy rozmawiać o religii i spożywać posiłku przy tym samym stole.

Dwa tygodnie temu zadzwoniłem do mojego taty i zapytałem, czy jego wnuk i ja moglibyśmy go odwiedzić. Powiedział że "tak", a nawet zaproponował, że zrobi lunch. Ale krótko przed posiłkiem oznajmił, że nie będzie siedział przy tym samym stoliku z nami. Kiedy zapytałem dlaczego, jego odpowiedź brzmiała: "Organizacja tak nakazuje".

Ta jego odpowiedź pozwoliła mi aby w czasie około trzydziestu minut wyjawić ojcu moje uczucia, opisałem mu jakie szkody organizacja wyrządza przez swoje oszustwa i inne nieludzkie zasady. Słuchał grzecznie. Ale widziałem, że nie był w tym momencie w "trybie dysonansu poznawczego" - więc nic do niego nie dotarło.

Kiedy skończyłem mówić, podał mi i mojemu synowi ciepły posiłek. Potem zdecydował się usiąść samotnie w małej części kuchni, odwrócony plecami do nas, aby zjeść w samotności obiad. Siedziałam bez słowa, próbując zrozumieć, co się dzieje w jego umyśle. Wtedy przyszło mi do głowy, że muszę uchwycić ten moment na telefonie i zrobiłem to zdjęcie.

Kiedy zacząłem jeść posiłek przygotowany przez ojca, ogarnęło mnie uczucie wielkiego smutku. Ale tak samo źle, jak ja się czułem, musiał czuć się mój tata. Jestem teraz pewien, że musiało to być nawet o wiele trudniejsze dla niego.

 Oto 80-letni mężczyzna, który wierzy, że robi to dla Boga, któremu wmówiono, że jest zobowiązany cierpieć, aby być lojalnym wobec tego czegoś, co uważa za „organizację Bożą".

Ale historia się tutaj nie kończy. Mój syn dorasta widząc tę ​​głupotę. Czy Strażnica może być ślepa na szkody wyrządzone przez ich szkodliwe zasady, nie tylko na nas świadomych dorosłych, ale na niewinnych dzieciach, które nie mają przecież jeszcze z tym nic wspólnego ( poza tym że są naszymi dziećmi) ?

Łzy płynęły mi po twarzy, kiedy odjeżdżałem z domu ojca. Ale zdałem sobie również sprawę, że nie jestem sam i jest wielu takich jak ja w podobnej sytuacji. Dzisiaj są nas tysiące, nas którzy nie wierzą już w kłamstwa Strażnicy, kłamstwa którymi żyliśmy w przeszłości. Znamy teraz prawdę o wielu doktrynach Strażnicy, które niszczą nasze prawa obywatelskie i to za równo byłych członków jak i obecnych.
 
Nie możemy dłużej przymykać oczu na cierpienia i krzyki ofiar, które zostały poddane ostracyzmowi ze względu na okrutną politykę Strażnicy.
 Wiem, że nie mogę dłużej być bezczynny!

Taki okaleczający ostracyzm jest nieludzki! Jest to okrutna i niesprawiedliwa kara - podły akt, kontrolującej umysł religii, która boi się stracić swoich członków,  jedynie dlatego, że są dla nich tylko zwykłymi płatnikami finansowymi. Moim celem jest uświadomienie społeczeństwo, spoza organizacji o emocjonalnych i psychologicznych obrażeniach spowodowanych przez ostracyzm, aby sądy i opinia publiczna uznała Strażnicę za winną, aby powstrzymać tą  barbarzyńską praktykę.

I tak właśnie myślę, że czasami zdjęcie, warte jest tysiąca słów - czasami, może nawet więcej!"


http://aawa.co/blog/shameful-shunning-in-a-thousand-words/
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: jankowalski82 w 12 Styczeń, 2018, 01:44
  Cześć. To co czułem będąc jeszcze niby świadkiem, to nie był wstyd. Lepiej określić to jako żal za stracone lata, których nikt nie zwróci mi i mojej rodzinie. Jestem bardzo wdzięczny mojej ukochanej żonie za to że właśnie Ona zasiała mi w serduszku ziarno wątpliwości. Opierałem się około dwóch może trzech lat. A ona co jakiś czas podrzucała mi jakieś nowe wiadomości. I udało się, w lutym minie rok jak nie byłem na zebraniu (oprócz pamiątki).
  Na obecną chwilę jestem jeszcze niby świadkiem. Teraz czuję ulgę, poznaje na nowo ludzi i odkrywam że nie wszyscy są BE.
  Pełnia szczęścia będzie po oficjalnym odłączeniu się. Świadom jestem ciężaru w postaci ostracyzmu jaki spadnie mi i mojej rodzinie na plecy. Jesteśmy silni, już nie raz dostaliśmy od swoich po tyłku.
  Nie wstydzę się tego kim jestem a może lepiej byłem. Bez krępacji mówię ludziom z mojego otoczenia, o odejściu od świadków i ze szczegółami uzasadniam swoją decyzję. To naprawdę pomaga. Zrzucając ten balast z serca czuję się jak po wizycie u psychologa.
  Cieszę się że pozbyłem się żalu i nabrałem pewności siebie. Teraz będzie tylko lepiej.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Estera w 12 Styczeń, 2018, 03:47
   Baranie.
   Serce mi pęka, jak czytam takie opisy, jak Twój wpis wyżej.
   Z potrójną siłą dociera do mnie, jak straszna jest ta sekta i ile szkód emocjonalnych wyrządza.
   Po prostu pod tym względem kopie w rodzinach Rów Mariański.
   :'( :'(

   Moi rodzice i rodzina, bardzo przeżywali, jak z katoliczki przeobrażałam się w śj.
   Ale ostry bunt trwał tylko, mniej więcej, cztery miesiące.
   Pomimo mojego zdecydowania zostania śj, nigdy mnie nie odrzucili z tego powodu.
   A nawet, mama, to zabiegała o to, żeby mnie nie stracić, jako dziecka, pomimo tak radykalnej zmiany w kwestii religijnej.
   Za co jestem jej przeogromnie wdzięczna, bo dzięki temu, nigdy nie zerwałam z nimi kontaktu.
   Ani oni, ani moje rodzeństwo, ze mną.
   :)

   Starałam się empatycznie wejść w tę sytuację, którą opisujesz.
   To jest przerażające, jak ta sekta może zawładnąć ludzkim umysłem.
   I niech mi ktoś powie, że tu nie rozbija się więzi rodzinnych!
   O ileż przyjemniejszy byłby ten lunch, gdybyście spożyli go przy jednym stole, jak prawdziwa rodzina.
   Życzę Ci wytrwania w tej sytuacji, bo tak naprawdę nie wiesz, czy właśnie one nie wybudzą Twojego taty.
   Czego Ci oczywiście z całego serca życzę.
   Pozdrawiam Cię serdecznie.
   I trzymaj się, choć mogę sobie wyobrazić, jak to może być dla Ciebie bolesne i trudne.
   :-*
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Barszcz w 12 Styczeń, 2018, 08:07
Baran,
Dobrze, że pokazałeś to zdjęcie na FB. Niech się jak najwięcej ludzi dowie, jakie spustoszenie sieje w umysłach ludzi org.
Ale swoja drogą, czy doszło oficjalnie aż do tak wielkiej radykalizacji? Odszedłem 15 lat temu i za tamtych czasów nie było tak radykalnie. Owszem, były jakieś pseudo "rady", aby ograniczać kontakty w rodzinie. Ale nie było czegoś takiego, że nie wolno zjeść posiłku w gronie najbliższych. Rodzina była traktowana na innych zasadach.
A może tylko moim miescie tak było???
Tak czy inaczej... najbardziej żal mi Twego ojca...
Powiedzcie Drodzy, na ile jest to jego własna wina, że dał się tak zmanipulować, a na ile org.?
Ktoś mógłby powiedzieć, że to jego wybór i to tylko jego wina. Ale sytuacja wygląda trochę tak, jakby kogoś zmanipulować i wyciągnąć jakieś korzyści (jak to kodeksie karnym , majątkowe, na przykład). No i co? Ktoś dobrowolnie udzielił komuś jakiś korzyści. A jednak takie działanie "nosi znamiona" albo jawnie jest przestępstwem. Nie jestem prawnikiem. O ile na wyciągnięcie od kogoś pieniędzy, paragraf się znajdzie o tyle paragrafu nie ma, na ograbienie kogoś z ludzkich uczuć.

NO cóż... po prostu powinien pozostać WSTYD.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Baran w 12 Styczeń, 2018, 08:43
Przepraszam, może nabałaganiłem tu trochę ale przetłumaczyłem tylko ten tekst ze strony, którą podałem poniżej pod historią. Choć tłumacząc ten tekst czułem podobnie jak autor, ponieważ w moim domu rodzinnym jest dokładnie tak samo. Różnica jest tylko taka, że ja nie zrobiłem jeszcze ojcu zdjęcia.

W każdym razie dziękuję Estero i Barszczu mimo wszystko. :)
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 12 Styczeń, 2018, 09:17
  A ja doświadczyłam sytuacji, gdy na mój widok krewniacy zabierali swoje nakrycia i odchodzili demonstracyjne od stołu. I choć serce mi pękało to udawałam że się dobrze bawię. Wtedy było mi przykro , że tak mnie traktują ludzie którzy niedawno przychodzili do mnie po pomoc. I było mi też wstyd, że jestem spokrewniona z takimi głupcami- obludnikami.
Dziś gdy ktoś na moj widok odchodzi od stołu, z całym szacunkiem dla gospodarzy, kładę na ich krześle nogi i mówię, ze bardzo sobie cenię komfort. Nie tylko fizyczny, ale i psychiczny. Już mnie to nie rusza.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: zero1 w 12 Styczeń, 2018, 09:26
Baran - spoko, zamknięcie cudzysłowu wskazywało na cudzy tekst i obyś się w takiej sytuacji nie znalazł. Ehm...popatrzcie, taki biedny starszy człowiek później pójdzie do służby i opowie drugiemu o sytuacji, a ten będzie współczuć, jak to trudno, no bo brat z synem nie może zjeść posiłku. Ale dlaczego? Przez syna? Nie, przez orga. Pod jednym dachem - ok, wspólnie napić się herbaty - ok, zjeść obiad - nie ok, oglądać tv - ok, zjeść cukierka jak ojciec ma np. cukrzycę - będzie ok. Czyż nie takie ustanawianie regułek obnażył Jezus?
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 12 Styczeń, 2018, 09:53
Baran - ja też odebrałem to jako tłumaczenie i udostępnienie znalezionego wpisu.
A na tym przykładzie widzimy wyraźnie jak ta sekta niszczy rodziny.
Całe szczęście nie wszyscy bezkrytycznie słuchają i nie wszyscy bezwzględnie się podporządkowują.
W domu mamy zwyczaj że obiad jemy razem, i nikomu nawet do głowy by nie przyszło siadać osobno.
Niedawno pomagałem starszemu człowiekowi (nie ŚJ), będącemu mężem starszej, schorowanej "siostry" - i później wszyscy razem zjedliśmy wspólnie posiłek przygotowany przez moją żonę. Przy jednym stole, bez żadnych kombinacji.
W moim domu rodzinnym też nikt nie robi takich szopek - utrzymujemy normalne stosunki rodzinne, i gdy tam jestem jem razem z mamą, siostrą normalnie przy jednym stole, i nikt nie widzi w tym problemu.
Oczywiście - nie jest tak wesoło, "straszni z boru" wielokrotnie wywierali naciski, ale jak do tej pory - bezskutecznie.
I niestety większość, pomimo i wbrew własnym uczuciom i odczuciom ulega presji, ślepo słuchając CK, myląc ich wymysły z wymaganiami Stwórcy, rujnując przez to normalne stosunki rodzinne.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Lena w 12 Styczeń, 2018, 09:56

Wstyd był, ale został przekuty na siłę wewnętrzną i zamieniony na wolność od ciasnego uniformu orga.


Też tak mam. A nawet jest to powód do dumy, że udało nam się wyjść z sekty i każdy członek mojej nieświadkowskiej rodziny to pochwala i podziwia. Nie rozliczają z tego, ze tam byliśmy i czemu tak długo, ale cieszą się że opuściliśmy sektę.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Barszcz w 12 Styczeń, 2018, 10:38
A mnie treść przesłoniła formę. Dlatego nie wyłapałem, że to w cudzysłowie :)
Tak czy inaczej, to jest wszystko chore...
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 12 Styczeń, 2018, 11:41

...W domu mamy zwyczaj że obiad jemy razem, i nikomu nawet do głowy by nie przyszło siadać osobno.
...
W moim domu rodzinnym ... jem razem z mamą, siostrą normalnie przy jednym stole, i nikt nie widzi w tym problemu.
...
Dla niewtajemniczonych dodam że moja żona, mama i siostra są świadkami, a córka jest głosicielką.
A i ja sam będąc w sekcie nie widziałem problemu żeby przywitać się, porozmawiać czy zjeść z wykluczonym.
I w sumie m.in. za to zostałem wykluczony (choć to akurat było tylko szukanie "haka"), ale to już inna bajka.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Estera w 12 Styczeń, 2018, 17:30
Przepraszam, może nabałaganiłem tu trochę ale przetłumaczyłem tylko ten tekst ze strony, którą podałem poniżej pod historią. Choć tłumacząc ten tekst czułem podobnie jak autor, ponieważ w moim domu rodzinnym jest dokładnie tak samo. Różnica jest tylko taka, że ja nie zrobiłem jeszcze ojcu zdjęcia.
W każdym razie dziękuję Estero i Barszczu mimo wszystko. :)
   Myślałam, Baranie, że opisujesz swoją historię.
   Tu napisaleś:
   "W moim domu rodzinnym, jest dokładnie tak samo ..."
   Więc takich dramatów, nie brakuje.

   Odnoszę wrażenie, że WSTYD i ta ORGANIZACJA, to raczej dwie, bardzo różne drogi.
   Ta organizacja, jako organizacja, nie ma żadnego wstydu.
   Wyrosła z niego tak jak dojrzały facet, ze swoich niemowlęcych butów.
   Żenada w biały dzień.
   :'(
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: pies berneński w 12 Styczeń, 2018, 17:54
"Kiedy moja matka zmarła osiem miesięcy temu, mój ojciec, będąc zupełnie sam, udał się do starszych w zborze, do którego uczęszczał, aby sprawdzić, czy będzie mógł się ze mną spotkać. Powiedzieli mu, że skoro byłem jego synem, to będę mógł go odwiedzić  w jego domu. Ale warunek był taki, że nie będziemy rozmawiać o religii i spożywać posiłku przy tym samym stole".
No i jeszcze jeden faryzejski warunek zgodnie z wytycznymi strażnicy nie będzie dzień dobry ;)
w88 15.7 str 27 napisano:
Nakaz z Listu 2 Jana 11 z powodzeniem mógł więc oznaczać, że do takich osób nie należy mówić nawet „dzień dobry

Hehe jak rozkaz to rozkaz z niewolnikiem się nie dyskutuje.Dlatego niektórzy starsi pogadają z wykluczonym,ale nie powiedzą tego magicznego zwrotu dzień dobry.

Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Salome w 12 Styczeń, 2018, 19:20

Dlaczego? Bo tak właśnie nakazuje Towarzystwo Strażnica.

Niestety takich sytuacji są setki, jeśli nie tysiące. Rodzice odwracają się od dzieci i wnuków, chociaż bywają również sytuacje odwrotne.
Również znam uczucie odepchnięcia przez najbliższych z autopsji.
Faryzeusze z CK siedzą sobie w wygodnym fotelu i cieszą się swoją rodzinką, a ktoś tysiące mil od Warwick cierpi, bo nie może pójść ze swoimi dziećmi na spacer, nie może zjeść z nimi obiadu, nie może wyjechać na rodzinny weekend....
Czemu? Ano dlatego, że ktoś gdzieś daleko za oceanem ma taką wizję.....
A jeśli wykluczone dziecko nie wróci do organizacji, to tak już będzie dożywotnio.

Do czego to podobne, żeby szpiegować i nękać telefonami i wizytami matkę za to, że pod domem rodzinnym stoi auto wykluczonej córki?
Jak takie historie słyszą ludzie "w świecie", to się za głowę łapią.

Wtedy naprawdę odczuwa się wstyd, straszny wstyd, że się tyle lat tkwiło w tej organizacji i nie widziało się tego szaleństwa.


 
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Exodus w 12 Styczeń, 2018, 19:33


Wtedy naprawdę odczuwa się wstyd, straszny wstyd, że się tyle lat tkwiło w tej organizacji i nie widziało się tego szaleństwa.

Odczuwa się niewątpliwie wstyd i nasuwa pytanie ?
 - Tak naprawdę co dobrego wyszło z USA ?
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: zero1 w 12 Styczeń, 2018, 19:46
Nakaz z Listu 2 Jana 11 z powodzeniem mógł więc oznaczać, że do takich osób nie należy mówić nawet „dzień dobry


Ale mnie to wqrza…przecież skoro ‘tacy ludzie’ mają być traktowani jak ‘ludzie z narodów’, to czemu nagle są traktowani gorzej niż bydło? Przecież 3. klucz dla ap. Piotra, to podobno było otwarcie dobrej nowiny dla ludzi z narodów - a zatem należy do nich iść i próbować ich pozyskać. Teraz więc, gdy ktoś wypada poza strukturę ciała organizacji, to powinien być też tak traktowany - odwiedzany, zaopiekowany pytaniami co u niego, czy coś się może zmieniło w jego podejściu; może studium powinno być mu proponowane co jakiś czas etc.

A takie traktowanie jest wyjściem poza regułę biblijną dot. traktowania ludzi z narodów. Jeśli już mowa o niemówieniu nawet ‘dzień dobry’, to nie ma tu mowy o pozdrawianiu, o życzeniu zdrowia. Teraz się spuszczją, że jednak można się znowu modlić o usprawiedliwienie imienia Bożego, jak kilkanaście lat temu ‘okazało się’, że nie, bo Bóg nie zrobiłby czegoś, za co miałby się usprawiedliwiać. To nagle wzięli na warsztat słowo ‘imię’ i odnieśli je do opinii. Ale przecież ‘Jehowa’ to dosłowne imię, a nie opinia. Masakra, to jest tak rażące i wybiórcze przeinaczanie rzeczywistości, że można dostać od tego paranoi, a już co najmniej osiwieć!
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 12 Styczeń, 2018, 20:15
Faryzeusze z CK siedzą sobie w wygodnym fotelu i cieszą się swoją rodzinką, a ktoś tysiące mil od Warwick cierpi, bo nie może pójść ze swoimi dziećmi na spacer, nie może zjeść z nimi obiadu, nie może wyjechać na rodzinny weekend....
Czemu? Ano dlatego, że ktoś gdzieś daleko za oceanem ma taką wizję.....

Z tymi faryzeuszami z CK też nie jest do końca tak, że cieszą się oni swoją rodzinką... Żeby trafić do Betel nie można mieć dzieci (no chyba, że do Betel trafiają te osoby, które mają już dorosłe dzieci, ale są one w mniejszości). A zatem osoby te ograbione zostały z życia rodzinnego.
Część z tych osób zapewne nie planowała w ogóle mieć dzieci, ale inna część (może większość?) chciałaby mieć potomków, ale w związku z naukami, że "czas końca bliski" uznali, że będą je mieć dopiero w raju na ziemi. Czyli tak za parę lat... bo przecież koniec jest taki bliski!
Aż tu nagle minęło 30 lat, końca nie było, a te osoby nie mają już szans na własne potomstwo. Zostały ograbione z rodziny przez WTS.

Zatem w CK też są ofiary nauk Strażnicy. Problem polega jednak na tym, że to w CK zamiast to wszystko "odkręcić" i dać ludziom normalnie żyć z uporem trwają w tym całym zakłamaniu. To jest chyba najsmutniejsze w tym wszystkim.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Reskator w 12 Styczeń, 2018, 20:15
Odczuwa się niewątpliwie wstyd i nasuwa pytanie ?
 - Tak naprawdę co dobrego wyszło z USA ?
Dla dzieci: myszka Miki.
O pierwszej Konstytucji nie wspomnę.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Salome w 12 Styczeń, 2018, 20:20
Z tymi faryzeuszami z CK też nie jest do końca tak, że cieszą się oni swoją rodzinką... Żeby trafić do Betel nie można mieć dzieci (no chyba, że do Betel trafiają te osoby, które mają już dorosłe dzieci, ale są one w mniejszości). A zatem osoby te ograbione zostały z życia rodzinnego.


A rodziców mają? Dziadków? Kuzynów, kuzynki, ciotki, wujków itd... można by wyliczać. Niektórzy SJ pochodzą z wielopokoleniowej rodziny, od czterech pokoleń w orgu. Niekoniecznie musi chodzić o dzieci....... Pomyśl o tym PoprostuJa.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: listonosz w 12 Styczeń, 2018, 20:21

Czujecie dumę, wstyd, a może jeszcze coś innego?
Dume z przynaleznosci do tej  Organizacji  odczuwaja chyba tylko ludzie , ktorzy nic nie wiedza o jej ciemnej stronie .
Albo tacy , ktorzy co prawda  cos  wiedza  , ale zamiataja to skrzetnie pod dywan  i wmawiaja sobie , ze to tylko odstepcza propaganda .
U mnie dominujacym odczuciem jest zazenowanie  i wstyd , ze kiedys  bylem tak mocno zaangazowany w ta dzialalnosc .
Co prawda , jestem juz ponad 20 lat poza zborem i moje otoczenie nic ze SJ nie ma wspolnego , ale tylko najblizsi , godni zaufania przyjaciele wiedza , ze kiedys nalezalem do tej sekty .
Ciekawe , ze ludzie czesto calkiem otwarcie mowie  o swojej bylej religii  ,czy to chrzescijanskiej , czy innej . Ale rzadko spotyka sie bylego SJ , ktory jest rownie otwarty .
Moze wstydzimy sie swojej naiwnosci  , a moze zal nam troche niespelnionych nadzieji ?
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Estera w 12 Styczeń, 2018, 20:36
Dume z przynaleznosci do tej  Organizacji  odczuwaja chyba tylko ludzie , ktorzy nic nie wiedza o jej ciemnej stronie .
   W takiej mierze, w jakiej czułam dumę będąc śj i nie znając tej drugiej, ciemnej strony medalu,
   w takiej mierze, dziś czuję wstręt i wielkie obrzydzenie, na te wszystkie tajniackie procedury, którymi strażnica się posługuje.
   Trzyma w niewoli umysły ludzkie, strachem, terrorem dla własnych korzyści.
   A ja, zastanawiam się, jak będę to odkręcać, kiedy oficjalnie od nich odejdę.
   Trzeba będzie wprost mówić:
   ... "zawierzyłam klamstwu!!" ...
   Ale bardzo dobrze się stało, że je w ogóle odkryłam.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 12 Styczeń, 2018, 20:43
Dume z przynaleznosci do tej  Organizacji  odczuwaja chyba tylko ludzie , ktorzy nic nie wiedza o jej ciemnej stronie .

U mnie dominujacym odczuciem jest zazenowanie  i wstyd , ze kiedys  bylem tak mocno zaangazowany w ta dzialalnosc .
Co prawda , jestem juz ponad 20 lat poza zborem i moje otoczenie nic ze SJ nie ma wspolnego , ale tylko najblizsi , godni zaufania przyjaciele wiedza , ze kiedys nalezalem do tej sekty .

Ja się nie wstydzę za to co było w przeszłości.
Przystąpiłam do tej religii z dumą, bo na owe czasy byłam przekonana, że to dobra religia. Nie miałam jednak pełnej wiedzy o jej ciemnej stronie i nie wiedziałam o stosowanym w niej ostracyzmie.
Po latach dowiedziałam się, że z osobami wykluczonymi nie utrzymuje się kontaktu, ale nigdy nie sądziłam, że przyjmuje to aż tak skrajne formy, że rodzice wyrzekają się własnych dzieci, lub dzieci rodziców.

Ja się zaczęłam wstydzić tak poważnie dopiero od roku 2016. Wcześniej miałam przemyślenia dotyczące powierzchowności "miłości" wśród Świadków, ale nie odczuwałam wtedy wstydu, tylko bardziej smutek i bezradność.

Uważam, że wstydzenie się przeszłości (jeśli samemu nie robiło się nic złego) nie ma sensu. Każdy jest przecież omylny! (nawet Ciało Kierownicze jest omylne!  ;D ) Dopiero można zacząć wstydzić się wtedy jeśli uporczywie trwa się w czymś złym/niewłaściwym.

Nie ma co się dołować przeszłością - trzeba żyć teraźniejszością!
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 12 Styczeń, 2018, 20:44
Dla dzieci: myszka Miki.
O pierwszej Konstytucji nie wspomnę.

jeszcze
dolary
kompakty
dżinsy
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 12 Styczeń, 2018, 20:46
Odczuwa się niewątpliwie wstyd i nasuwa pytanie ?
 - Tak naprawdę co dobrego wyszło z USA ?

  Zamek błyskawiczny   ;D
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Exodus w 12 Styczeń, 2018, 20:59
Z tymi faryzeuszami z CK też nie jest do końca tak, że cieszą się oni swoją rodzinką... Żeby trafić do Betel nie można mieć dzieci (no chyba, że do Betel trafiają te osoby, które mają już dorosłe dzieci, ale są one w mniejszości). A zatem osoby te ograbione zostały z życia rodzinnego.
Część z tych osób zapewne nie planowała w ogóle mieć dzieci, ale inna część (może większość?) chciałaby mieć potomków, ale w związku z naukami, że "czas końca bliski" uznali, że będą je mieć dopiero w raju na ziemi. Czyli tak za parę lat... bo przecież koniec jest taki bliski!
Aż tu nagle minęło 30 lat, końca nie było, a te osoby nie mają już szans na własne potomstwo. Zostały ograbione z rodziny przez WTS.

Zatem w CK też są ofiary nauk Strażnicy. Problem polega jednak na tym, że to w CK zamiast to wszystko "odkręcić" i dać ludziom normalnie żyć z uporem trwają w tym całym zakłamaniu. To jest chyba najsmutniejsze w tym wszystkim.

PoProstuJa -
Czy ze mną jest coś nie tak, czy z Nimi ?  Uznali, że będą je mieć w raju na ziemi.  Ja też tak myślałem. Jak to się jednak ma do wypowiedzi Pana Jezusa w: Mateusza 22: 23
 
 W owym dniu przystąpili do niego saduceusze, powiadający, że nie ma zmartwychwstania, i zapytali go:+ 24  „Nauczycielu, Mojżesz rzekł: ‚Jeśli jakiś mężczyzna umrze, nie mając dzieci, to jego brat ma się ożenić z jego żoną i wzbudzić potomstwo swemu bratu’.+ 25  Otóż było u nas siedmiu braci; i ożenił się pierwszy, i zmarł, i nie mając potomstwa, pozostawił swą żonę swemu bratu.+ 26  To samo stało się też z drugim i trzecim, aż do siódmego.+ 27  Ostatnia ze wszystkich umarła ta niewiasta. 28  Żoną którego z tych siedmiu będzie więc przy zmartwychwstaniu? Przecież oni wszyscy ją mieli”.+ 29  Odpowiadając, Jezus rzekł do nich: „Jesteście w błędzie, gdyż nie znacie ani Pism, ani mocy Bożej;+ 30  bo przy zmartwychwstaniu ani mężczyźni się nie żenią, ani kobiety nie wychodzą za mąż,+ ale są jak aniołowie w niebie.

Tak jak Państwa nie zjednoczą się we wspólnym przedsięwzięciu podjęcia próby zdobycia definitywnych dowodów na istnienie Arki na górze Ararat, tak CK niczego nie odkręci i nie da normalnie ludziom żyć !
O ile mogę się mylić w pierwszym przypadku, o tyle w drugim idę o zakład, że nie  ;)
Ps.
    Reskator, Trinity, TaZła - Przekonaliście mnie. Zacznę się starać o wizę. Jak otrzymam niewątpliwie wyślę Wam kartkę
Z Wawrick


 
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 12 Styczeń, 2018, 21:11
Z tymi faryzeuszami z CK też nie jest do końca tak, że cieszą się oni swoją rodzinką... Żeby trafić do Betel nie można mieć dzieci (no chyba, że do Betel trafiają te osoby, które mają już dorosłe dzieci, ale są one w mniejszości). A zatem osoby te ograbione zostały z życia rodzinnego.
Część z tych osób zapewne nie planowała w ogóle mieć dzieci, ale inna część (może większość?) chciałaby mieć potomków, ale w związku z naukami, że "czas końca bliski" uznali, że będą je mieć dopiero w raju na ziemi. Czyli tak za parę lat... bo przecież koniec jest taki bliski!
Aż tu nagle minęło 30 lat, końca nie było, a te osoby nie mają już szans na własne potomstwo. Zostały ograbione z rodziny przez WTS.

Zatem w CK też są ofiary nauk Strażnicy. Problem polega jednak na tym, że to w CK zamiast to wszystko "odkręcić" i dać ludziom normalnie żyć z uporem trwają w tym całym zakłamaniu. To jest chyba najsmutniejsze w tym wszystkim.

Przecież publicznie słyszałem, jak któryś z nich gadał, że ma dwóch synów.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: zero1 w 12 Styczeń, 2018, 21:15
Morris.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 12 Styczeń, 2018, 22:50
Przecież publicznie słyszałem, jak któryś z nich gadał, że ma dwóch synów.

Dlatego napisałam, że niektórzy mają dzieci, ale jest to rzadkość.

W sumie życie jak w zakonie. Z tą różnicą, że można wziąć ślub. Tzn. można wziąć dopiero od czasów panowania Knorra, bo wcześniej śluby w Betel były zakazane (o czym pisze Raymond Franz).
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Baran w 13 Styczeń, 2018, 01:13
Przecież publicznie słyszałem, jak któryś z nich gadał, że ma dwóch synów.

(https://i.imgur.com/NNvhFOd.jpg)
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 13 Styczeń, 2018, 01:34
(https://i.imgur.com/NNvhFOd.jpg)

A ja się zastanawiam co by zrobił Morris gdyby któryś z jego synów jednak nie chciał być Świadkiem?!
Posłuchał by swoich rad żeby się go wyrzec, czy też zamieściłby w Strażnicy NOWE ŚWIATŁO, w której ostracyzm zostałby potępiony? (coś jak z nowym światłem dotyczącym tego, że jednak można klaskać na zebraniu po ogłoszeniu, że osoba wykluczona została przyłączona do zboru).
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Baran w 13 Styczeń, 2018, 02:03
A ja się zastanawiam co by zrobił Morris gdyby któryś z jego synów jednak nie chciał być Świadkiem?!
Posłuchał by swoich rad żeby się go wyrzec, czy też zamieściłby w Strażnicy NOWE ŚWIATŁO, w której ostracyzm zostałby potępiony? (coś jak z nowym światłem dotyczącym tego, że jednak można klaskać na zebraniu po ogłoszeniu, że osoba wykluczona została przyłączona do zboru).

Public relations jest najważniejsze. Ten artykuł i te zdjęcia widziało 8 milionów ludzi. Myślę że synowie Morrisa nie mają wyjścia i wielu na pewno bije przed nimi pokłony, wiedząc, że ich ojciec jest Bratem Króla.



"Urodziło się nam dwóch synów, Jesse i Paul. Gdy dorastali, ‛Jehowa był z nimi’ (1 Sam. 3:19). Ponieważ uczynili prawdę swoją drogą życiową, są naszą chlubą. Nie przestają służyć Jehowie, bo pamiętają o swojej pierwszej miłości do Niego. Każdy z nich działa pełnoczasowo już ponad  20 lat. Jestem też dumny z moich dwóch pięknych synowych, Stephanie i Racquel, które traktuję jak córki. Obaj synowie poślubili duchowo usposobione kobiety, które kochają Jehowę całym sercem i duszą (Efez. 6:6)."

"Spędzanie czasu z rodziną sprawia mi wielką radość"
(https://i.imgur.com/ZUSC9y2.jpg)

https://www.jw.org/pl/publikacje/czasopisma/w20150515/pamietanie-pierwszej-milosci-do-jehowy/

Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: josh82 w 13 Styczeń, 2018, 02:30
Patrzę na to zdjęcie i zastanawiam się, kto powiedział dowcip, z którego wszyscy "śmieją się do rozpuku"?
Synowe śmieją się do siebie, synowie do siebie, Morris w stronę żony, a ona do syna...

Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 13 Styczeń, 2018, 05:50
nie widziałam tego zdięcia,
ale słyszałam że ma dwóch synów i synowe
uwagę mą zwrócił przymiotnik PIĘKNE
teraz rozumiem dlaczego to podkreślił.

synowie raczej też sie pracą nie skalali, więc muszą być w służbie pełnoczasowej
cała rodzina siedzi w tym biznesie
ot rodzinna firma
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Reskator w 13 Styczeń, 2018, 06:25
Patrzę na to zdjęcie i zastanawiam się, kto powiedział dowcip, z którego wszyscy "śmieją się do rozpuku"?
Synowe śmieją się do siebie, synowie do siebie, Morris w stronę żony, a ona do syna...
Czy ktoś wie czy synowie Morissa mają dzieci?
Zapewne nie, bo nie widać dodatkowych talerzyków na stole ???
Takich radosnych więc chwil nie będą przeżywać jak ich rodzice na tym zdjęciu.
Mi starszy powiedział jak "raczkowałem" w prawdzie że teraz nie czas na rodzenie dzieci.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Lechita w 13 Styczeń, 2018, 14:12
Pewnie muszą się śmiać określoną długość czasu - jak klaskanie na przemówieniach Stalina - i biada temu kto pierwszy śmiać się przestanie, od razu posądzony jest o słabość duchową  ;D
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Światus w 13 Styczeń, 2018, 17:05
Patrzę na to zdjęcie i zastanawiam się, kto powiedział dowcip, z którego wszyscy "śmieją się do rozpuku"?
Synowe śmieją się do siebie, synowie do siebie, Morris w stronę żony, a ona do syna...

Wygląda na to, że tylko na starego nikt nie patrzy. Ani w tv ani w domu  ;D
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Estera w 13 Styczeń, 2018, 17:21
   Zdjęcia pozowane z szerokimi uśmiechami dla potrzeb propagandy orga.
   Ich sielanka trwa, o nic nie muszą się martwić, reszta się nie liczy.
   Oni siedzą za zastawionym stołem, nie martwiąc się, że w Afryce bracia głodują.
   Albo gdzieś w Europie, starą wdową śj nie ma się komu zająć.

   Choć sam Morris i Morrisowa, pewnie wnuczków się nie doczekają, skoro synowie tacy oddani Jehowie.
   Dzieci to po armagedonie.
   I zapewne drzewo genealogiczne zakończy się na synach i synowych.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 13 Styczeń, 2018, 18:15

   A tam takie  czepianie się drobiazgów. :P
Lepiej popatrzcie jaki przekaz tolerancji, synowe raczej mają przyciemnioną karnację.  ;D
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: zero1 w 13 Styczeń, 2018, 18:28
Antek wnuków na kolana nie weźmie, będzie siedział koło swojego Brata w niebie.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 13 Styczeń, 2018, 21:45
   A tam takie  czepianie się drobiazgów. :P
Lepiej popatrzcie jaki przekaz tolerancji, synowe raczej mają przyciemnioną karnację.  ;D
są bardziej opalone
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Reskator w 14 Styczeń, 2018, 09:33
Public relations jest najważniejsze. Ten artykuł i te zdjęcia widziało 8 milionów ludzi. Myślę że synowie Morrisa nie mają wyjścia i wielu na pewno bije przed nimi pokłony, wiedząc, że ich ojciec jest Bratem Króla.



"Urodziło się nam dwóch synów, Jesse i Paul. Gdy dorastali, ‛Jehowa był z nimi’ (1 Sam. 3:19). Ponieważ uczynili prawdę swoją drogą życiową, są naszą chlubą. Nie przestają służyć Jehowie, bo pamiętają o swojej pierwszej miłości do Niego. Każdy z nich działa pełnoczasowo już ponad  20 lat. Jestem też dumny z moich dwóch pięknych synowych, Stephanie i Racquel, które traktuję jak córki. Obaj synowie poślubili duchowo usposobione kobiety, które kochają Jehowę całym sercem i duszą (Efez. 6:6)."

"Spędzanie czasu z rodziną sprawia mi wielką radość"
(https://i.imgur.com/ZUSC9y2.jpg)

https://www.jw.org/pl/publikacje/czasopisma/w20150515/pamietanie-pierwszej-milosci-do-jehowy/
Czy to zdjęcie nie było zrobione tuż po ogłoszeniu nowego światła przez Davida Splana o zazębiajacych się pokoleniach- mają ubaw nie ma co :)
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Nulka w 14 Styczeń, 2018, 10:36
Te wymuszone uśmiechy to koszmar WTS i każdej żony 'duchowego'. Zona ma obowiązek bycia szczęśliwą, mimo iż mąż więcej czasu i uwagi poświęca młodym jędrnym pionierkom,
unika pracy jak ognia. Masę czasu poświęca na 'sprawy zborowe' gdy ona musi być przykładną, dbać o dom, niego i każdego dnia zastanawiać się czy kupić rajstopy (to bardzo ważny wydatek, bo resztę ubrań dodziera po innych) czy coś na obiad. Schodzić z drogi, gdy sponiewierany przez WTS mąż wyżywa na niej swoją frustrację. Nikomu nigdy nie może się poskarżyć, by nie postawić w 'złym świetle' jego przywileju. Zaryzykuję stwierdzenie, że każda kobieta przeżywa taki dramat. Musi się uśmiechać, musi!!!!! (przez zapuchnięte od płaczu oczy)
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Barszcz w 14 Styczeń, 2018, 13:49
Nulka, po Twoim opisie, jakbym widział niektóre żony starszych. Święte słowa!
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 14 Styczeń, 2018, 15:35
Zaryzykuję stwierdzenie, że każda kobieta przeżywa taki dramat. Musi się uśmiechać, musi!!!!! (przez zapuchnięte od płaczu oczy)

       A ja więcej zaryzykuję i napiszę.
Każdy z nas miewał fałszywy uśmiech na twarzy. Czasem po to aby się wtopić w tłum braci, czasem by się przypodobać, a czasem aby nie odstawać od reszty.

Często spotykam się ze stwierdzeniem..a ja myślałam/ałem że jeste mało wydajny, niezorganizowany, ułomny, słaby na tle reszty. A tu się okazało, że inni mieli tak samo. Tylko zazwyczaj się to przemilcza.

Bo gdy ktoś w swojej szczerej wierze pójdzie do starszych po wsparcie, to zrobi to poraz pierwszy i ostatni. Później będzie ściemniać jak wszyscy, od samego szczytu tej WTS piramidy aż do dołu.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 14 Styczeń, 2018, 16:29
Gdy ktoś zdecyduje się przyjść z problemem , który nie kwalifikuje się do komitetu , po radę do starszego zboru , szybko może się okazać , że o jego słabości wie połowa plotkarskiego zboru. Może być na przykład  taka oto sytuacja:
- ciekawe co tam u Zosi ? - pyta ktoś obecny na grillu.
- u jakiej Zosi? - podchwytuje ktoś z zaproszonych.
- no u tej co jest kleptomanką - odpowiada z uroczym uśmiechem żona starszego.
- a u tej , bo myślałem , że mówicie o tej co mąż ją zdradza - odpowiada starszy po drugim piwku.
Trzeba pamiętać też o tym , że dziś ktoś starszym jest a za tydzień może nim nie być . Ryzyko opowiadania o swoich niedoskonałościach jest mocno nierozważne  :'(
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: jankowalski82 w 14 Styczeń, 2018, 17:50
  Mieszkałem kiedyś pod jednym dachem z ojcem który jest starszym i szwagrem który jest sługą. Sytuacja którą powyżej opisał Harnaś, zdarzała się często. Siostra jak i matka lubią poplotkować. Przy wspólnych grilach w mieszanym towarzystwie omawiane były problemy zborowe.
  W zboże w którym się wychowałem był tylko jeden brat starszy któremu mogliśmy wraz z żoną zaufać. Po kolejnej nie miłej sytuacji z udziałem domowników, postanowiliśmy poradzić się właśnie tego brata.
Biedny ze łzami w oczach przyznał że zna problem tego grona ale nic nie może zrobić, ponieważ po cichu został odsunięty od wszystkiego.
  Razem z żoną doszliśmy do wniosku że nie wywalili go na pysk tylko dla tego że ma zbyt znane nazwisko i jest opiekunem sali zgromadzeń w moim mieście.

  Jedynym rozwiązaniem naszego problemu okazało się wyprowadzenie z rodzinnego domu. Strzał w 10. Wynajęliśmy domek pod miastem od bardzo gorliwego katolika a przewozić rzeczy pomagał nam sąsiad też katolik z którym rodzice wcześniej prowadzili studium. Za nic w świecie chłop nie potrafił zrozumieć jak mogło dojść do takiej sytuacji w tak przykładnej rodzinie świadków. Rodzice byli tak zawzięci że odwiedzili nas dopiero po roku jak powiedziałem im że będziemy mieli dzidziusia.

  Jestem pewien że jak przeczyta to ktoś z moich znajomych, to mogę zostać zdemaskowany. Trudno, kiedyś trzeba.

             Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 14 Styczeń, 2018, 17:59

  Jestem pewien że jak przeczyta to ktoś z moich znajomych, to mogę zostać zdemaskowany. Trudno, kiedyś trzeba.

             Pozdrawiam.
         
[/quote]
Nie cykaj Jasiu ;)
Więcej jest tych co z nami niż tych co przeciwko  :)
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 15 Styczeń, 2018, 00:06
  Mieszkałem kiedyś pod jednym dachem z ojcem który jest starszym i szwagrem który jest sługą. Sytuacja którą powyżej opisał Harnaś, zdarzała się często. Siostra jak i matka lubią poplotkować. Przy wspólnych grilach w mieszanym towarzystwie omawiane były problemy zborowe.
  W zboże w którym się wychowałem był tylko jeden brat starszy któremu mogliśmy wraz z żoną zaufać. Po kolejnej nie miłej sytuacji z udziałem domowników, postanowiliśmy poradzić się właśnie tego brata.
Biedny ze łzami w oczach przyznał że zna problem tego grona ale nic nie może zrobić, ponieważ po cichu został odsunięty od wszystkiego.
  Razem z żoną doszliśmy do wniosku że nie wywalili go na pysk tylko dla tego że ma zbyt znane nazwisko i jest opiekunem sali zgromadzeń w moim mieście.

  Jedynym rozwiązaniem naszego problemu okazało się wyprowadzenie z rodzinnego domu. Strzał w 10. Wynajęliśmy domek pod miastem od bardzo gorliwego katolika a przewozić rzeczy pomagał nam sąsiad też katolik z którym rodzice wcześniej prowadzili studium. Za nic w świecie chłop nie potrafił zrozumieć jak mogło dojść do takiej sytuacji w tak przykładnej rodzinie świadków. Rodzice byli tak zawzięci że odwiedzili nas dopiero po roku jak powiedziałem im że będziemy mieli dzidziusia.

  Jestem pewien że jak przeczyta to ktoś z moich znajomych, to mogę zostać zdemaskowany. Trudno, kiedyś trzeba.

             Pozdrawiam.

Jankowalski 82 myślę, że takie historie zdarzały się na tyle często, że nie byłeś jedyną osobą w takiej sytuacji. Mogą zatem zdemaskować więcej osób :)

Przy okazji przypomniałeś mi o kolejnej emocji, która towarzyszyła mi pod koniec przynależności do WTS - mianowicie STRACH!
Strach przed zdemaskowaniem.

Od momentu, gdy zaczęłam poznawać prawdę "o prawdzie" do mojego odłączenia się minęło niecałe dwa lata. W tym okresie widząc bezsens niektórych strażnicowych nakazów i zakazów (jak choćby unikanie osób wykluczonych) zaczęłam dość często widywać się właśnie z osobą wykluczoną. Wcześniej również miałam z nią kontakty, ale bardzo rzadkie i nigdy nie publiczne. A tym razem "zaszalałam" i gdy spotkałyśmy się na mieście, to chętnie z nią konwersowałam. To akurat był dzień zebrania. Zamiast pójść na owo zebranie stałam z nią na ulicy i długo rozmawiałyśmy, żartowałyśmy i ogólnie byłyśmy głośne.
Nagle patrzę w bok, a po drugiej strony ulicy stoi sobie siostra "wymowne usta" z mojego zboru i na nas patrzy. Zastanawiałam się co ona tam robi i przypomniałam sobie, że czeka na kogoś kto podwiezie ją na zebranie.
No to miałam przechlapane. Nie dość że ona nas widziała, to jeszcze w dniu zebrania i jeszcze to osoba, której ploteczki nie są obce. Poczułam wtedy autentyczny STRACH. Już sobie wyobrażałam jak ona idzie na tym zebraniu do starszych zboru i informuje ich co właśnie dzisiaj zobaczyła. Do dziś nie wiem czy ona na mnie nakablowała, bo starsi zboru nie zgłosili się do mnie z prośbą o wyjaśnienia. Ale mogło być tak, że zanotowali sobie oni tę wiadomość jako "hak nr 1" na mnie (zeznanie jednego świadka) i przedstawiliby mi ją w odpowiednim momencie, po tym jak zgłosiłby się do nich drugi świadek z "hakiem nr 2".

Pomyślałam wtedy, że to zabawne, że ja przez tyle lat uważałam, że jestem wolna. A tymczasem stoję teraz na ulicy i boję się rozmawiać ze znajomą mi osobą, bo obserwuje mnie Świadek Jehowy z mojego zboru, który może na mnie DONIEŚĆ!
Masakryczne uczucie!

Pozbycie się owego strachu było dla mnie kolejnym powodem do odejścia z WTS!

Dodam na marginesie, że STRACH MA WIELKIE OCZY!
Być może są tu na forum osoby, które chcą odejść z organizacji, ale panicznie boją się ostracyzmu. Przekonałam się na sobie, że nie ma co panikować w tej kwestii.

Po pierwsze - jeżeli jesteś nieczynnym Świadkiem, to ludzie ze zboru i tak się od Ciebie odwrócą. Formalnie nie będziesz wykluczony, ale i tak będziesz traktowany jak osoba trędowata.

Po drugie - nie przewidzisz reakcji wszystkich osób. Myślałam, że zerwą ze mną kontakty wszystkie osoby, a okazało się, że najbliżsi przyjaciele jednak się ostali i mają ze mną kontakt (tylko, że częściej telefoniczny niż osobisty, ponieważ żyją oni na etapie strachu). Co więcej - po moim odłączeniu niektórzy wręcz popierali moją decyzję i sami się do mnie zgłosili (choć w zborze miałam z nimi niewielki kontakt).

Po trzecie - nie przeszkadza mi to, że nie mam kontaktów z ludźmi ze zboru. Może żal mi 1-2 osób, ale pozostali są mi obojętni. Mijam ich na ulicy, mówię im "dzień dobry" i obecnie nie mam już dyskomfortu z tego powodu, gdy ich widzę (bo idę z dumą i uśmiechem na twarzy, a oni spuszczają głowy w dół lub odwracają wzrok).

Po czwarte - obecnie nikt z mojej bliskiej rodziny nie jest Świadkiem, więc to dodatkowo ułatwiło mi decyzję o odejściu. Nie wiem czy tak szybko odeszłabym z WTS gdyby tkwił w nim uparcie ktoś z bardzo bliskich mi osób, ale prawdopodobnie i tak podjęłabym taką decyzję. Przecież gdy zostawałam Świadkiem zrobiłam to wbrew woli mojej rodziny i musiałam liczyć się z pewną dozą ostracyzmu z ich strony (choćby w postaci chłodniejszych kontaktów). Już raz to przeżyłam na swojej skórze, więc dla mnie to już jak bułka z masłem  ;D

Więcej odwagi życzę Niezdecydowanym! :)

Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: rychtar w 15 Styczeń, 2018, 00:58
Ja zauważyłem podobnie jak PoProstuJa, że gorliwi Świadkowie Jehowy po moim odejściu ze zboru przechodzą obok mnie ze spuszczoną głową. Jest to o tyle dziwne, że przecież według świadkowskiej nomenklatury to ja "jestem grzesznikiem" a oni są "narodem wybranym", to właśnie oni powinni chodzić dumni z tego, że nie dali się zwieść "szatańskiej propagandzie zepsutego świata" a naprawdę jest zupełnie odwrotnie. W moim wypadku sytuacja ta powtarza się już, któryś raz z kolei wobec różnych osób i wygląda dokładnie tak samo, czyli ja idę z podniesioną głową - według świadków "chlubię się swoim grzesznym postępowaniem" - oni natomiast pełni chwały paradoksalnie idą z głową spuszczoną w dół bojąc się spojrzeć choćby na rąbek moich szat bo na pewno zostaliby zwiedzeni na złą drogę, a przynajmniej mogliby oślepnąć duchowo i literalnie.

Religia Świadków Jehowy właśnie działa na zasadzie strachu i niestety im się to bardzo często udaje.
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: lukasz84gl w 17 Styczeń, 2018, 20:27
W sumie jedyny wstyd jaki czułem to tylko w momencie kiedy tam byłem. Ja, nastolatek mam iść i mówić jak ludzie mają żyć w momencie kiedy sam jeszcze nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Nigdy nie czułem, że to jest ok. Inna kwestia która mnie kuła to obnoszenie się z tym kim się jest. Duma i chluba ale nikomu nie przeszkadzało to, że by za to samo piętnować biblijnych faryzeuszy. Natomiast jeśli chodzi o sam fakt, że tam byłem wstydu nie czuje, bo wtedy w zasadzie nie miałem wyjścia.

Przy okazji tego przypominało mi się jeszcze inne przemyślenie, z czasów gdzie chyba miałem z 16 lat. Zawsze byłem wychowany w szacunku do pracy i piętnowania wszelkiej maści pasożytnictwa społecznego. I co prawda u świadków zawsze było podkreślane, żeby żyć z pracy swoich rąk, ale.... Bądź tu przykładnym świadkiem, czyli zebrania i wszystko inne co się z tym wiąże zawsze zajmowało dużo czasu. Do tego utrzymaj rodzinę i zadbaj o jej potrzeby. To już było bardzo dużo. O czasie na relaks mowy nie było, nie raz widywałem zmęczenie w oczach ludzi, którzy chcieli temu sprostać. Ale najbardziej chwaleni byli Ci co totalnie odpuścili sprawy doczesne. A czym innym jest to jak nie życiem na koszt innych?
Tytuł: Odp: Świadkowie Jehowy a WSTYD
Wiadomość wysłana przez: sunshine w 17 Styczeń, 2018, 23:25
Dokładnie.. U nas to jeszcze pół biedy ale tak dla przykładu w Niemczech podczas kongresów do wywiadów brano ludzi którzy publicznie się chwalili tym, że ciągnęli socjal i szli głosić. Nie wiem jak teraz, ale kiedyś zachęcano, aby żyć z kieszeni państwa i w ten sposób zostać pionierem. Brak słów.