Idą za nim, niby przez przypadek.
Szły za nim oddzielnie czy razem? Dogadały się między sobą?
Podobno razem, bo ze służby wracały.
Przypadek, który powinien wpisać się w wątek: "polityka zborowa". Ale udowodnię, że to budowanie działu sprzedaży.
Jest pewne środowisko. I jak każde, spotyka się również towarzysko, na przysłowiowej 'wódce'. Czasem coś zjedzą, czasem coś wypiją. Dla przejrzystości skrócę to do brata: 'A', 'B', 'C'.
Któregoś pięknego popołudnia wszyscy trzej wypili wódkę. Nie małą, ale przyzwoicie. Niedługo potem zmienia się polityka i układ sił w zborach. Brat 'A' pragnie przynajmniej skreślić brata 'B' z listy usługujących. Najlepiej byłoby zrobić komitet, ale to prawie graniczy z cudem. Bierze pod pachę swojego 'przydupasa' (którego potem sprzedał), jadą do brata 'C', i proszą (bo jest ich dwóch), by ten opowiedział, ze brat 'B' pije za dużo wódki. Nie wiem dokładnie, gdzie narodziło się powiedzenie: "co, wódka ci nie smakowała?". Ale w tym wypadku dosadnie do brata 'A' to powiedzenie pasowało.
Brat 'C' niczego nie powiedział. A brat 'A' po domówce zasypia szybciej w fotelu, niż mu żona łózko pościeli.
Podsumowując: jeden starszy prosi drugiego starszego aby doniósł na trzeciego starszego, że ten pije za dużo wódki, choć sami razem wódkę pili.