No to jeszcze jedna akcja towarzystwa. Rzecz działa się w okolicach Dębna dotyczyło sali na wiosce Oborzany . Z góry przepraszam jeśli trochę przekręcę fakty , bo minęło już sporo czasu a opowiadał mi to jeden starszy , gdy zaprosił mnie po wykładzie na kolację , oczywiście , że postawił kieliszek chleba.
Oddam jednak sens całego zajścia.
Były to czasy gdy organizacja była na etapie przejmowania sal znajdujących się na posesjach prywatnych . Podczas obsługi , obwodowy miał zrobić rekonesans po takich obiektach w celu wciągnięcia ich w poczet majętności króla
Wypytał zatem starszych gdzie takie miejsca spotkań się odbywały i w ten sposób odwiedził też , dziko zaadaptowaną ze stodoły salę w Oborzanach , w której bracia od pewnego czasu już się nie spotykali. Podjechał do gospodarza i mówi :
- trzeba uregulować kwestie prawne sali , która znajduje się u ciebie bracie na posesji.
- Żadnej sali królestwa tu nigdy nie było .
Była stodoła i stoi stodoła. Sami wyremontowaliśmy i sami stąd wyszliśmy a budować tutaj to się będę ja