Witaj Marussia!!!
Nie daj się!
Bardzo mądra postawa.
Wszystkiego dobrego
Dziękuję
Witaj Marussiu
Tak się zastanawiam nad tym starszym i pomyślałam, że gdybym miała z Tobą studium (np. 2 lata temu), to też by mi na tym studium zależało i bym nie odpouszczała. Z dwóch powodów:
1. "nabicie" godzin w służbie - zgodzisz się chyba Marussiu, że dużo przyjemniej jest pisać korespondencję w swoim domku przy kawusi niż chodzić po mrozie albo w upale. A strarsi zboru muszą co miesiąc mieć co najmniej 10 godzin głoszenia, żeby utrzymać się "na stołku".
2. Wyzwanie i chęć rozwoju intelektualnego.
Otóż obecnie jest baardzo dużą rzadkością spotkanie podczas głoszenia człowieka wnikliwego i chętnego do rozmowy o Biblii. Świadkowie ciągle uczą się o Biblii na zebraniach i chcieliby tą cenną wiedzą się dzielić z innymi. Ale nie ma z kim się dzielić! Więc czują się coraz bardziej bezużyteczni - mają poczucie, że ich bezcenna wiedza się marnuje. Tymczasem dzięki Tobie Marussia starszy może się rozwijać. Dostaje bodźce, by szukać kolejnych materiałów do studium i w ogóle to tego żeby używać swojej inteligencji.
A poza tym pewnie ma dobre serduszko i chce Cię uchronić przed zagładą w Armagedonie.
Zastanawiam się tylko w którym momencie ten starszy zobaczy, że z naukami, które Ci przekazuje jest coś nie w porządku...? Może on już ma jakieś wątpliwości, ale przenigdy Ci o nich nie powie! (bo by był spalony w Twoich oczach, we własnych oczach i jeszcze mogłoby się wydać w zborze, że się waha..)
Z tym nabiciem godzin to nawet nie pomyślałam, bardziej stawiałam na możliwości rozwoju, no i na chęć uratowania mnie przed śmiercią. Za to, oczywiście, jestem mu bardzo wdzięczna ;-)
A poza tym, ja bardzo lubię rozmawiać na biblijne tematy, i obojętnie, jaki jest powód tego studium ze strony mojego znajomego, to cieszę się, że dzięki niemu na pewno bardzo rozjaśniły mi się pewne sprawy, a możliwość poznawania całej Biblii od księgi do księgi pozwala mi - i jemu myślę też - spojrzeć na Boga czasami z zupełnie nowej strony. Czasami bardzo żałuję, że nie jest to jednak "religia prawdziwa" i swojego miejsca tu nie znajdę na pewno. I cieszę się, że istnieje to forum, bo w czasach, gdy nie było takiego łatwego dostępu do wiedzy, to kto wie, czy takie studium nie zakończyłoby się kąpielą w basenie ;-)
Ja widzę, że to studium jest dla niego pierwsze w takim kształcie, odrzucenie z mojej strony literatury Ś.J. (chociaż zdarza się, że przemyca ją w naszych rozmowach), i czytanie tekstu Biblii, odpowiadanie na moje pytania czy spostrzeżenia, daje i jemu mnóstwo korzyści. Ja staram się być spokojna, nie atakuję jego wiary (bo akurat bardzo ją szanuję), ale staram się przemycać do tych rozmów właśnie kontrowersyjne, niewygodne dla Ś.J. wiadomości - i mam cichą nadzieję, że jednak jakieś skutki pozytywne to odniesie. Chociaż na cuda nie liczę.
Marussia WITAJ> Jak masz urodę Poli Raksy to jestem TWÓJ. Zresztą z moją metryka i wyglądem nie można wybrzydzać, Janka też kocham
Mój drogi - z moją metryką, czas na eksperymenty z kolorami włosów już dawno minął
Chociaż nie... właściwie to dopiero się zaczął - jak skutecznie ukryć siwe kosmyki
Pozdrawiam
Witam i ja cie serdecznie. Zazdroszczę ci że masz takiego wytrwałego w rozmowach z tobą SJ. Ze mną rozmowy kończą się przeważnie za 3 spotkaniem a często już po pierwszym spotkaniu. Nie pojawiają się pomimo zapewnień z ich strony że przyjdą z odpowiedziami na pytania. Często udają że mnie nie widzą jedynie jak stoją przy straganiku to nie za bardzo mają gdzieś się podziać i tylko powtarzają jak mantrę z Panem nie rozmawiamy jesteśmy tutaj rozdawać literaturę.
Widocznie źle to rozgrywasz
Ja jestem grzeczna, nie napastliwa, tak gdzie się zgadzam, to nie omieszkam to podkreślić, a tam gdzie nie - jestem niezwykle delikatna w przekazie
Witaj, miło że zasiliłaś szeregi forum.
Uparta, zdecydowana kobieta to rzadkość dla świadków, tak trzymaj może sam zdobędzie się na refleksje.
Witam
Myślę, że takich kobiet byłoby znacznie więcej, gdyby nie wtłaczano im w głowy (i mężczyznom też) od małego dziecka, że kobieta to "podporządkowana mężczyźnie żoneczka z przyklejonym uśmiechem na twarzy". Dla mnie osobiście, to jest nie do przebrnięcia jeśli chodzi o to wyznanie...