Drodzy znajomi-nieznajomi, doszłam do wniosku , że tak naprawdę to ja powinnam podziękować Barbasi...dzięki jej słowom doszłam do wniosku, że jestem Wolna
Wolna bo Nikt nie narzuca mi sposobu w jaki oceniam otaczający świat. Nadal jestem ŚJ ,nieaktywnym ale jestem tzn JESTEM numerkiem w statystyce a wchodząc na takie forum potrafię śmiać się z tego co inni piszą, nikogo nie osądzam, nie krytykuję.... Zbyt wiele lat oceniałam ludzi...Ba!!! ja ich dzieliłam: na tych w Prawdzie i tych poza nią ..... Teraz mam (co zastanawiające) większy szacunek do ludzi, do ich poglądów itd. Kiedyś byłam jak TY Barbasiu....nastawiona negatywnie do wszystkich , którzy myśleli inaczej niż ja, inaczej niż uczą na zebraniach. Już mnie nie drażni gdy ktoś przekręca naszą nazwę i np. mówi Świadkowie Jehowi lub inne .... jestem wolna bo WYLUZOWAŁAM
Witaj
Masz rację, do tego się dojrzewa. Potrzeba czasu aby nauczyć się patrzyć na innych jak równych sobie. Nie gardzić, nie szufladkować...nie uważać za gorszych i głupszych.
Jak się jest tam uważa się, że świat to dwa obozy my dobrzy, prawi i światli i oni źli ,ciemnota, światusy. I Ty mając tą świadomość, zrobiłaś milowy krok.
Wiem po sobie, że ten proces trochę trwa, ale warto nad sobą pracować aby mieć dystans nie tylko do tego co było, ale i do samego siebie.
Cóż jeśli nastąpi nagłe przebudzenie to może boleć. Nagle pewnego dnia uświadomić sobie, że trzyma się rękę w nocniku, a nie szyfr do zamka w raju, to na pewno boli.
Szczerze przyznam , iż oczekiwałam właśnie tego, że zostanę 'zalana lawiną' negatywnych komentarzy o organizacji. A tu tylko szczerość, zrozumienie i brak negatywnych emocji. Proponuję poczytaj trochę postów a zmienisz zdanie. Pozdrawiam.
Duży plus dla ludzi tu będących jest to, że choć nie przepadają za organizacją, mają swoje złe doświadczenie. To jednak gdyby się trafił ktoś kto by napisał, że śJ to wierzą w kota lub mieszają krew, zostałby wyprostowany za te brednie.
To że nie jesteśmy już świadkami nie upoważnia nas do wygadywania bzdur . Zaś to, że nimi byliśmy nie zobowiązuje nas do dozgonnej wierności.