Witaj Ołówku
Jak czytałam Twojego pierwszego posta, to aż się uśmiechnęłam, bo ja przez wiele miesięcy miałam wyrzuty sumienia, że wchodzę na odstępcze forum
Żeby było jeszcze zabawniej, to mój mąż też wchodził, ale się do tego sobie nie przyznawaliśmy
Dopiero po kilku miesiącach się zgadaliśmy... że jednak wchodzimy...
Widzę, że masz jeszcze sporo energii, aby "rozruszać zbór" i pomagać.
Ja też taka byłam - gorliwa, chciałam naprawiać świat. A starsi skutecznie gasili moje zapędy.
Nie ważne, że miałam dobre pomysły - moją "wadą" było to, że jestem kobietą... a kobiet się nie słucha w zborze.
No więc dawałam starszym pomysł i mówili, że się "nie da". A za rok czy pół roku przyjechał obwodowy czy jakiś inny... który też dał im swoje zalecenia, w tym rzeczy, które wcześniej sugerowałam starszym i jednak się okazało, że się "dało".
A później miałam już to w nosie, nie wychylałam się. Jednocześnie wcale mi z tym lekko nie było, bo jak aktywny człowiek zostanie przygaszony, to już radości w nim nie ma.
I tak gasłam i gasłam w tej organizacji...
Co ciekawe, o tym jak ona bardzo gasi dowiadujesz się dopiero wtedy, jak już z niej wychodzisz... Nagle życie jakieś piękniejsze się staje i samopoczucie lepsze.
Co do palenia e-papierosów - moje "niegdyś Świadkowe" sumienie nie pozwala przejść nad tym tematem obojętnie. W USA ileśtam osób już trafiło do szpitala albo zmarło z powodu e-papierosów, mają problemy z płucami. Nawet wersje bez tytoniu mogą być szkodliwe, bo zawierają w sobie np. witaminę E, która w wersji podgrzanej jest szkodliwa. Nawet gdyby była to sama para wodna z czysto krystalicznej wody, to pytanie czy nasz organizm jest przystosowany do tego aby ją wdychać bez żadnych szkód? Idąc dalej... po co wdychać parę wodną???
Aż jestem ciekawa skąd się u Ciebie te e-papierosy wzięły? Czy to od kolegów z pracy czy to taki mały buncik przeciwko starszym zboru (taki bunt nastolatka przesunięty w czasie o 10 lat?
).
Pozdrawiam