Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Historia - 100 lat temu - rok 1920 i Miliony nie umrą...  (Przeczytany 2292 razy)

Offline Roszada

Odp: Historia - 100 lat temu - rok 1920 i Miliony nie umrą...
« Odpowiedź #15 dnia: 18 Czerwiec, 2020, 08:58 »
Co jeszcze w roku 1920?
Ano Towarzystwo wskazało po raz pierwszy, że Jehowa jest Prezydentem, a Jezus Wiceprezydentem:

„(...) noty nasze otrzymują osobiste poręczenie Wiceprezydenta banku Jehowy i potem idą jako prawne zobowiązania, ponieważ Jezus za takowe poręczył” (Strażnica 01.08 1920 s. 237 [ang. 15.07 1920 s. 220]).

Nie wiem po co im był taki tytuł Prezydenta dla Jehowy?
Może z powodu konfliktu z prezydentem Wilsonem? ;)
Ale sam Sędzia też nazywał siebie prezydentem.
« Ostatnia zmiana: 18 Czerwiec, 2020, 14:15 wysłana przez Roszada »


Offline Roszada

Odp: Historia - 100 lat temu - rok 1920 i Miliony nie umrą...
« Odpowiedź #16 dnia: 19 Czerwiec, 2020, 08:51 »
Co jeszcze w 1920 r. ogłoszono?
Odrzucono poniższą naukę.

Poniżej cytujemy tekst, który opisywał istnienie klasy "nowożytnych godnych" ludzi zbawionych, klasy ziemskiej, którzy za zasługi w Tysiącleciu mieli pójść wtedy do nieba (po Tysiącleciu):

   „W roku 1904 pierwszy prezydent Towarzystwa Strażnicy napisał szósty tom »Wykładów Pisma Świętego« pod tytułem »Nowe Stworzenie«. W rozdziale 3, zatytułowanym »Powołanie nowego stworzenia«, powiedział on na str. 157, u góry, co następuje: »Możemy być pewni, że dla tych, którzy poświęcają się po skompletowaniu klasy niebiańskiej i którzy zupełnie oddają się sprawie Pańskiej, Pan ma w przygotowaniu jeszcze wiele innych błogosławieństw, jakie mogą przypaść w udziale tylko poświęconym. Być może, że oni przydzieleni zostaną do zwycięzców starożytności [w ang. ancient worthies] (starodawnych świętych, godnych dawnych czasów), którzy już posiadali przyjemna Bogu ofiarność przed ‘wysokim powołaniem’« [por. w polskim tomie Nowe Stworzenie 1919 s. 186-187].
Szereg lat po tej publikacji pisała »Strażnica« (ang.) w swym wydaniu z 1 września 1915 r. w ustępach 5 i 6 artykułu o »Dziele żniwiarskim« (str. 268, 269) co następuje: »Myślą naszą jest, że po zamknięciu ‘drzwi’ tego wieku ewangelicznego nikt więcej nie zostanie spłodzony przez ducha świętego do przyrodzenia duchowego. Kto potem przez poświęcenie przyjdzie do Boga, przed rozpoczęciem dzieła restytucji, nie zostanie przez nikogo przyjęty do duchowego stopnia bytu, lecz do ziemskiego stopnia. Tacy zostaliby przyjęci przez Boga na tych samych warunkach, jak zwycięzcy starożytności. Ci zwycięzcy przyszli do Boga, gdy jeszcze nie było żadnego powołania – wysokie powołanie nie było jeszcze otwarte... Myślą naszą jest, że ktokolwiek zupełnie poświęca się Panu w takich samych warunkach, aby wszystko opuścić i chodzić drogą Pańską, i kto potem wiernie żyje stosownie do swego poświęcenia, dostąpi przywileju, że zostanie zaliczony do podobnej klasy jak ci, którzy poprzedzili ten wiek ewangeliczny. Nie znamy powodu, dlaczego Pan nie miałby przyjąć tych, którzy mu się poświęcają po zakończeniu wieku ewangelicznego i jego wysokiego powołania i przed zupełnym otwarciem wieku tysiącletniego«.
W swym wydaniu z 15 stycznia 1920 r. (str. 21-28) omawiała »Strażnica« (ang.) w artykule p.t. »Starożytni i nowożytni zwycięzcy« [ang. “Worthies—Ancient and Modern”] kwestię »nowożytnych zwycięzców« [ang. “modern worthies”] stosownie do ówczesnych informacji i faktów i zaprzeczyła istnieniu takiej klasy” (Strażnica Nr 7, 1951 s. 10-11 [ang. 01.11 1950 s. 415-416]).

   W cytowanej Strażnicy ani słowem nie wspomniano, że jeszcze nieco rok wcześniej, w grudniu 1918 roku, uczono o tej klasie „nowoczesnych godnych”.

 Oto słowa Towarzystwa Strażnica z końca roku 1918 o istnieniu wspomnianej klasy:

   „Najwyraźniej myśl Brata Russella jest taka: Kiedy osoby jedynie deklarujące się jako chrześcijanie przestaną deklarować, że są chrześcijanami, i dojdą do tego, iż rozpoznają, że są ‘ludźmi ze świata’ i przyznają się do tego, wówczas zostaną zniszczone (spalone) jako kąkol. Na pewno nic innego nie zdoła zwrócić im uwagi na ich fałszywe stanowisko, jak tylko prawda; a skoro na pewno to dzieło jest rzeczą przyszłą, które jest naszym dziełem, to jest zaniesienie prawdy do rozważenia przez klasę nowoczesnych godnych, którzy poświęcili się zbyt późno, by uzyskać »nagrodę wysokiego powołania«, lecz którzy zostaną dołączeni do liczby starożytnych godnych, a jako nagrodę za wierną służbę w czasie Millennium otrzymają duchową naturę pod koniec tego wieku. (Z’13, s. 52, 53) Wielu pyta, dlaczego tak jest, skoro żniwo skończyło się ostatniej wiosny, że od tego czasu wielu poświęca się i dają oni wszelkie dowody doceniania prawdy i przywileju ofiarności. Powyższe myśli dotyczące drugiej części dzieła żniwnego oraz cytat z Brata Russella (Z’14, s. 68), pozwolą wyraźnie wyjaśnić tę sprawę. Będzie to zupełnie odpowiednie dla wszystkich, którzy tworzą klasę wielkiej kompanii, by doszli oni do doceniania prawdy i usymbolizowali swoje poświęcenie. Starożytni godni również doceniali przywileje ofiarności i pomocnej ofiarności, na równi z Kościołem. Zatem ci nowożytni godni również muszą być ofiarni, i będą oni mieli współudział wraz ze starożytnymi godnymi w wielkim Milenijnym dziele, a przy jego końcu zbiorą chwalebną nagrodę natury duchowej. Bracia, skoro te rzeczy są prawdą, to przed nami jest wielkie dzieło do wykonania – dzieło na rzecz wielkiej kompanii, dzieło na rzecz nowożytnych godnych, dzieło na rzecz klasy kąkolu, oraz to, które polega na świadczeniu wobec świata, na zasiewaniu nowej epoki. Jest widoczne, że całe to dzieło będzie odpowiednio i logicznie wykonane, gdy pełna liczba małej trzódki będzie skompletowana. Cóż to za bodziec do aktywności, i jakże powinniśmy być wdzięczni za ten przywilej! Na pewno teraźniejszość nie jest czasem na to, by być niezdecydowanym, lub spierać się o rzeczy nieistotne, lecz czasem gorliwego wysiłku. (ang. Strażnica 01.12 1918 s. 6359 [reprint]).” (ang. Strażnica 01.12 1918 s. 6359 [reprint]).

   Widzimy zatem, że „nowożytni godni” mieli być nie tylko zrównani ze „starożytnymi godnymi”, ale i jak oni uzyskać pod koniec Tysiąclecia duchową naturę, to znaczy niebo.
« Ostatnia zmiana: 19 Czerwiec, 2020, 08:55 wysłana przez Roszada »


Offline Roszada

Odp: Historia - 100 lat temu - rok 1920 i Miliony nie umrą...
« Odpowiedź #17 dnia: 19 Czerwiec, 2020, 20:39 »
Ciekawostka związana z promocyjną wyprzedażą broszury Miliony... w roku 1926, a więc po roku 1925 i zawodzie (!):

"ZNIŻONE CENY
Wobec tego, że przygotowujemy dwie nowe broszury do rozpowszechnienia wśród publiczności, mianowicie »Pociecha dla Narodów« i »Sztandar dla Ludzi«, Towarzystwo postanowiło zniżyć cenę na broszurę „Miljony” — w detalu z 25 do 15c [centów] i w hurcie z 15 do 07c. Mamy tej broszury dosyć duży zapas, dlatego zgromadzenia raczą nadesłać zamówienia, aby tę broszurę rozpowszechnić zanim wyjdą nowe. Zgromadzenia, które mają w zapasie tę broszurę, po napisaniu do biura, otrzymają zaliczkę na niesprzedane dotąd broszury stosownie do zniżonej ceny" (Strażnica 15.02 1926 s. 50).
« Ostatnia zmiana: 20 Czerwiec, 2020, 11:17 wysłana przez Roszada »


Offline Roszada

Odp: Historia - 100 lat temu - rok 1920 i Miliony nie umrą...
« Odpowiedź #18 dnia: 20 Czerwiec, 2020, 10:54 »
Miliony milionami, ale wcześniejsza książka Dokonana Tajemnica, co przestało być "tajemnicą"  :) zawierała błędy.
Przyznano się do tego dopiero w 1920 r. Owszem poprawiano ją do roku 1925, co się dało, ale w końcu w roku 1927 okrojono o cały komentarz do Ezechiela. I już dalej nie drukowano. ;)

Towarzystwo napisało o błędach następująco:

„Po jego śmierci Towarzystwo poleciło przygotować i wydać Tom VII, »Dokonaną Tajemnicę«, jako jeden z siedmiu tomów seryi poprzednio ogłoszonej przez brata Russella. Doktryny zawarte w tym tomie są w najzupełniejszej harmonii z doktrynami głoszonemi w poprzednich sześciu tomach. Otwarcie przyznajemy, że tom ten zawiera pewne omyłki. Przecież nawet Biblia zawiera trochę pomyłek. Przez pomyłki rozumiemy błędne zrozumienie, lub błędne zastosowanie. Tom ten jednak nie zawiera żadnej błędnej doktryny” (Strażnica 15.04 1920 s. 119 [ang. 01.04 1920 s. 103]).

Wcześniej zaś zapewniano o tym Tomie:

"Tłumaczenie ksiąg Objawienia i Ezechyela, zawarte w tej książce, są od Boga pokierowane...” (Dokonana Tajemnica 1925 [ang. 1917] s. 697).


Offline Roszada

Odp: Historia - 100 lat temu - rok 1920 i Miliony nie umrą...
« Odpowiedź #19 dnia: 21 Czerwiec, 2020, 09:14 »
A co w Polsce z 'dziećmi' Sędziego w 1920 r.?
Ano stały się niesforne i zaczęły psioczyć na Towarzystwo...  :)

W roku 1926 Całka, którego później wspomina Towarzystwo jako swego człowieka, tak oto opisał pierwszy podział w Polsce

"Do r. 1920 wszyscy trwaliśmy w jedności ducha Chrystusowego, t. j. aż do przyjazdu braci z Ameryki — Babuta, Kołomyjskiego i Kasprzykowskiego. Brat Babut zaczął zaraz występować przeciw pracy Towarzystwa, podczas gdy br. Kasprzykowski stawał w obronie jej i zaczął nam narzucać pewne doktryny, których wówczas nie mogliśmy przyjąć. Br. K. oświadczył nam, że jeżeli tych doktryn nie przyjmiemy, nikt z nas nie może być wybranym na starszego lub djakona. Wobec takiego dyktatorskiego postępowania, musieliśmy podzielić się na dwie grupy" (Strażnica 15.04 1926 s. 127).

Towarzystwo tak wspomina tego Całkę, który uratował im organizację w Polsce:

*** yb94 ss. 189-190 Polska ***
Ale Jehowa wysłuchał modlitwy swoich lojalnych sług i pokazał rozwiązanie. Żył jeszcze w Warszawie skromny człowiek nazwiskiem Całka, który poznał prawdę przed pierwszą wojną światową i był wtedy zgłoszony u władz. Dzięki temu miał prawo do występowania jako reprezentant pierwszej grupy Badaczy Pisma Świętego. Kiedyś zachwiał się duchowo, niemniej w krytycznym momencie z własnej inicjatywy nawiązał znowu kontakt ze zborem. Zgodził się też przekazać swoje pełnomocnictwa na ręce brata W. Scheidera. Oznaczało to dla braci niemały postęp w zakresie ‛obrony i prawnego umocnienia dobrej nowiny’ (Filip. 1:7, NW).


Offline Roszada

Odp: Historia - 100 lat temu - rok 1920 i Miliony nie umrą...
« Odpowiedź #20 dnia: 22 Czerwiec, 2020, 09:49 »
Chyba ostatnie istotne wydarzenie dla roku 1920, czyli 100 lat temu.

W roku 1920 Towarzystwo zaczęło nauczać, że mędrcy ze Wschodu, to osoby współpracujące z diabłem:

„Szatan i demony mają władzę wywoływania światła, które wygląda podobnie do gwiazd, jak to stwierdzają liczne dowody, tak szeroko opisywane w prasie. »Gwiazda« wspomniana w tym wypadku nie była jedną z gwiazd Bożego stworzenia, lecz widocznie była jasnem światłem uczynionem przez Szatana, aby prowadziło jego pośredników na wskazane miejsce. Czy mędrcy ci faktycznie i naprawdę szli, aby pokłonić się narodzonemu królowi? Przeciwnie, jasne są dowody, że byli oni zwiedzeni przez Szatana i chociaż nie wiedzieli o tem, należeli do spisku Heroda, gdyż mieli odnaleźć dzieciątko, aby Herod je zabił; cały ten spisek był przeprowadzony przez Szatana i odbywał się pod jego kierownictwem. (...) Nie można twierdzić na podstawie Pisma Świętego, że ci mędrcy i magowie ze wschodu szli pod kierownictwem Pana” (Strażnica 01.03 1920 s. 73 [ang. 15.02 1920 s. 56]).

   „Biblia natomiast dowodzi, że ci trzej mędrcy nie byli posłani przez Boga, lecz przez wielkiego przeciwnika, czyli dyabła, w celu zgładzenia dzieciątka” (Harfa Boża 1921 s. 91).

Gdyby oni przybyli "w celu zgładzenia dzieciątka", to by z sobą wzięli siekierę, miecz i sztylet (dziś kałacha) a nie złoto, kadzidło i mirrę. :-\

I tak Towarzystwo uczy do dziś...


Offline Falo

Odp: Historia - 100 lat temu - rok 1920 i Miliony nie umrą...
« Odpowiedź #21 dnia: 22 Czerwiec, 2020, 13:54 »
Kontaktowały się z nimi siły nadprzyrodzone. Ale to takie siły które starały się ocalić Jezusa jako dziecko.

A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny.
13 Gdy oni odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić».
(Mt 2, 12-13)

Jakoś kiepsko Rotheford analizował Pismo.
« Ostatnia zmiana: 22 Czerwiec, 2020, 13:56 wysłana przez Falo »


Offline Roszada

Odp: Historia - 100 lat temu - rok 1920 i Miliony nie umrą...
« Odpowiedź #22 dnia: 23 Czerwiec, 2020, 08:55 »
A jednak jeszcze przy Pamiątce majstrowali w 1920:

Towarzystwo Strażnica po roku 1919 zmieniło datę obchodzonej Pamiątki.

„Do roku 1919 namaszczeni chrześcijanie określali datę 14 Nisana w oparciu o kalendarz żydowski” (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 3 s. 20).

„W ostatnich latach ciało kierownicze świadków Jehowy ustala (...) w taki sposób, jak to miało miejsce w czasach biblijnych, mianowicie na podstawie faktycznego uwidocznienia się nowego księżyca w Jerozolimie. Z tego też względu powstawała niekiedy różnica jednego lub dwóch dni między datą obchodzenia Pamiątki u świadków Jehowy, a datą 14 Nisana w aktualnym kalendarzu żydowskim” (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 3 s. 20).

Coś kiepsko było w 1919, więc choć datę zmienili. :)

1919 r. – „W niedzielę, 13 kwietnia 1919 roku, w wielu krajach obchodzono Pamiątkę śmierci Chrystusa. Przybyło na nią 17 961 osób. W porównaniu z niepełnym sprawozdaniem z roku 1917 liczba ta zmniejszyła się o ponad 3000, co ukazuje skutki przesiania” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 19 s. 14);

Cosik liczba spożywających zbliżona do dzisiejszej. :)