Co jeszcze w 1920 r. ogłoszono?
Odrzucono poniższą naukę.
Poniżej cytujemy tekst, który opisywał istnienie klasy "nowożytnych godnych" ludzi zbawionych, klasy ziemskiej, którzy za zasługi w Tysiącleciu mieli pójść wtedy do nieba (po Tysiącleciu):
„W roku 1904 pierwszy prezydent Towarzystwa Strażnicy napisał szósty tom »Wykładów Pisma Świętego« pod tytułem »Nowe Stworzenie«. W rozdziale 3, zatytułowanym »Powołanie nowego stworzenia«, powiedział on na str. 157, u góry, co następuje: »Możemy być pewni, że dla tych, którzy poświęcają się po skompletowaniu klasy niebiańskiej i którzy zupełnie oddają się sprawie Pańskiej, Pan ma w przygotowaniu jeszcze wiele innych błogosławieństw, jakie mogą przypaść w udziale tylko poświęconym. Być może, że oni przydzieleni zostaną do zwycięzców starożytności [w ang. ancient worthies] (starodawnych świętych, godnych dawnych czasów), którzy już posiadali przyjemna Bogu ofiarność przed ‘wysokim powołaniem’« [por. w polskim tomie Nowe Stworzenie 1919 s. 186-187].
Szereg lat po tej publikacji pisała »Strażnica« (ang.) w swym wydaniu z 1 września 1915 r. w ustępach 5 i 6 artykułu o »Dziele żniwiarskim« (str. 268, 269) co następuje: »Myślą naszą jest, że po zamknięciu ‘drzwi’ tego wieku ewangelicznego nikt więcej nie zostanie spłodzony przez ducha świętego do przyrodzenia duchowego. Kto potem przez poświęcenie przyjdzie do Boga, przed rozpoczęciem dzieła restytucji, nie zostanie przez nikogo przyjęty do duchowego stopnia bytu, lecz do ziemskiego stopnia. Tacy zostaliby przyjęci przez Boga na tych samych warunkach, jak zwycięzcy starożytności. Ci zwycięzcy przyszli do Boga, gdy jeszcze nie było żadnego powołania – wysokie powołanie nie było jeszcze otwarte... Myślą naszą jest, że ktokolwiek zupełnie poświęca się Panu w takich samych warunkach, aby wszystko opuścić i chodzić drogą Pańską, i kto potem wiernie żyje stosownie do swego poświęcenia, dostąpi przywileju, że zostanie zaliczony do podobnej klasy jak ci, którzy poprzedzili ten wiek ewangeliczny. Nie znamy powodu, dlaczego Pan nie miałby przyjąć tych, którzy mu się poświęcają po zakończeniu wieku ewangelicznego i jego wysokiego powołania i przed zupełnym otwarciem wieku tysiącletniego«.
W swym wydaniu z 15 stycznia 1920 r. (str. 21-28) omawiała »Strażnica« (ang.) w artykule p.t. »Starożytni i nowożytni zwycięzcy« [ang. “Worthies—Ancient and Modern”] kwestię »nowożytnych zwycięzców« [ang. “modern worthies”] stosownie do ówczesnych informacji i faktów i zaprzeczyła istnieniu takiej klasy” (Strażnica Nr 7, 1951 s. 10-11 [ang. 01.11 1950 s. 415-416]).
W cytowanej Strażnicy ani słowem nie wspomniano, że jeszcze nieco rok wcześniej, w grudniu 1918 roku, uczono o tej klasie „nowoczesnych godnych”.
Oto słowa Towarzystwa Strażnica z końca roku 1918 o istnieniu wspomnianej klasy:
„Najwyraźniej myśl Brata Russella jest taka: Kiedy osoby jedynie deklarujące się jako chrześcijanie przestaną deklarować, że są chrześcijanami, i dojdą do tego, iż rozpoznają, że są ‘ludźmi ze świata’ i przyznają się do tego, wówczas zostaną zniszczone (spalone) jako kąkol. Na pewno nic innego nie zdoła zwrócić im uwagi na ich fałszywe stanowisko, jak tylko prawda; a skoro na pewno to dzieło jest rzeczą przyszłą, które jest naszym dziełem, to jest zaniesienie prawdy do rozważenia przez klasę nowoczesnych godnych, którzy poświęcili się zbyt późno, by uzyskać »nagrodę wysokiego powołania«, lecz którzy zostaną dołączeni do liczby starożytnych godnych, a jako nagrodę za wierną służbę w czasie Millennium otrzymają duchową naturę pod koniec tego wieku. (Z’13, s. 52, 53) Wielu pyta, dlaczego tak jest, skoro żniwo skończyło się ostatniej wiosny, że od tego czasu wielu poświęca się i dają oni wszelkie dowody doceniania prawdy i przywileju ofiarności. Powyższe myśli dotyczące drugiej części dzieła żniwnego oraz cytat z Brata Russella (Z’14, s. 68), pozwolą wyraźnie wyjaśnić tę sprawę. Będzie to zupełnie odpowiednie dla wszystkich, którzy tworzą klasę wielkiej kompanii, by doszli oni do doceniania prawdy i usymbolizowali swoje poświęcenie. Starożytni godni również doceniali przywileje ofiarności i pomocnej ofiarności, na równi z Kościołem. Zatem ci nowożytni godni również muszą być ofiarni, i będą oni mieli współudział wraz ze starożytnymi godnymi w wielkim Milenijnym dziele, a przy jego końcu zbiorą chwalebną nagrodę natury duchowej. Bracia, skoro te rzeczy są prawdą, to przed nami jest wielkie dzieło do wykonania – dzieło na rzecz wielkiej kompanii, dzieło na rzecz nowożytnych godnych, dzieło na rzecz klasy kąkolu, oraz to, które polega na świadczeniu wobec świata, na zasiewaniu nowej epoki. Jest widoczne, że całe to dzieło będzie odpowiednio i logicznie wykonane, gdy pełna liczba małej trzódki będzie skompletowana. Cóż to za bodziec do aktywności, i jakże powinniśmy być wdzięczni za ten przywilej! Na pewno teraźniejszość nie jest czasem na to, by być niezdecydowanym, lub spierać się o rzeczy nieistotne, lecz czasem gorliwego wysiłku. (ang. Strażnica 01.12 1918 s. 6359 [reprint]).” (ang. Strażnica 01.12 1918 s. 6359 [reprint]).
Widzimy zatem, że „nowożytni godni” mieli być nie tylko zrównani ze „starożytnymi godnymi”, ale i jak oni uzyskać pod koniec Tysiąclecia duchową naturę, to znaczy niebo.