Ja to widzę trochę inaczej. Osobiście swojej wiary się nie wstydzę. Jest moja osobista i dobrze mi z nią. Bóg mówi mi jak jest, jak się coś zmienia to mówi, że się zmieniło i jest ok. Ponieważ wiem, że to nie ja a sam Bóg wybiera sobie ludzi, których pociąga do siebie to nie ewangelizuję. Jak dotąd to z tego forum "przepędzał" mnie użytkownik wierzący, twierdzący, że powinienem odpocząć od forum. Odpoczynku nie potrzebuję bo mnie rozmowa i myślenie o niej nie męczy. Nigdy nie poczułem się ośmieszony czy ignorowany, raczej śmieszą mnie reakcje ludzi, z którymi nie można rozmawiać inaczej niż ze starszymi w zborze, gdzie musiałeś myśleć jak Ci każą albo jesteś wrogiem.
Ateistów lubię bo to światli ludzie, którzy nie boją się zadawania pytań. Wierzący, wg mnie, powinni sobie uświadomić, że to ateiści, zadając pytania, doprowadzili do pojawienia się odpowiedzi w postaci "Bogów". Inne ścieżki pytań to "Wielkie Wybuchy", "Ewolucje", "Kosmici". Dla mnie ta Czwórca (chodź może być "Wielorójca"; cztery pojęcia boskie wymieniłem dla przykładu) to prawdopodobnie postaci tego samego Boga, który w taki a nie inny sposób dotarł do umysłów odpowiednich grup ludzi. Ateista zadając pytanie wierzącemu jest na skrzyżowaniu - może iść w ścieżkę "Bóg" lub "Kosmici", na przykład. Skoro wierzący czuje się ośmieszony pytaniem ateisty ...
Apeluję więc do wierzących. Nie odbierajcie Bogu mocy bezpośredniego powoływania wiernych. I nie czujcie się ośmieszeni przez ateistów, no chyba że wiara jest jednak śmieszna.
Zacytowałem całość, bo Ci się należy. Jeszcze gdzieś tam piszesz, że nie umiesz czegoś opisać plastycznie. Dla mnie to świetna przemowa. Uwierzyłem w Ciebie!
Marginalnie dodam, że tzw 'ateiści', to Ci którzy tak się określili. Nawet nie zamierzam takich wyzywać (obrażać). Nie wiem, który taki 'ateista' wywalał kogoś z forum. Zresztą 'ateiści' są bardzo wierzącymi ludźmi - wierzą, że nie ma Boga/Bogów. Kto to jest wierzący a kto niewierzący?
Za to wierzący w miłość boską chrystusową i panne dziewice, potrafią wywalać. Chyba palcem nie muszę pokazywać, bo to idzie przeczytać na forum, bez privów.
Najśmieszniejsze jest to, że na takim forum wyśmiewa się ŚJ i ich wierzenia, jako głęboko wierzących. Ale są pretensje o to, że wierzący są obrażani na forum. Paranoja. Te i inne emocje omawiajcie z psychoterapeutą.
Na marginesie dodam: Moyses codziennie się kłóci z Jehową i nawet ŚJ nie są w stanie obrazić go, mówiąc że jest bluźniercą. Za to On, jak ma po kimś jechać, to nawet nie pyta o wyznanie ani światopogląd. O tym i innych rzeczach czytajcie w Biblii.