Właśnie chodzi Tobie o to by dopiec.
Może jednak masz rację, za mało czasu minęło od komitetu abym mógł spojrzeć chłodno na tą sprawę.
Wkurzyło mnie jeszcze to, że widziałem u nas na mieście wózek, a następnego dnia pojawił się list, że już stać nie mogą.
Całkowity brak samodzielnego myślenia. Jest zagrożenie, ale skoro nie było listu to trzeba stać.
Nie można się spotykać w 50 osób, to będziemy w 49.
Od razu przypomina mi się tłumaczenie odnośnie zgłaszania przypadków pedofili w Australii. "Nie zgłaszaliśmy bo prawo nie mówiło, że musimy zgłaszać"
Więc możesz mieć rację z tą podświadomą chęcią dopieczenia.