Im więcej czasu mija i więcej przeglądnąłem literatury Towarzystwa, tym bardziej mnie upewnia to, że Armagedon ma być tylko napędzaczem do pracy dla głosicieli i kolporterów, a nie wiarą w jego nastanie ze strony przywódców Towarzystwa, prezesów, członków CK.
Postaram się ukazać takie teksty.
Ale i Wy napiszcie wasze odczucia czy spostrzeżenia.
Może niekonsekwencje organizacji.
Na początek jeden z ostatnich przykładów:
*** w12 15.8 s. 17 ***
Istnieją plany zagospodarowania 100-hektarowej działki w Warwick. „Chociaż nie jesteśmy jeszcze pewni woli Jehowy co do Warwick”, powiedział brat Pierce, „staramy się przygotować tę posiadłość z myślą o przeniesieniu tam Biura Głównego Świadków Jehowy”. Planowane jest też wykorzystanie 20-hektarowej parceli zlokalizowanej 10 kilometrów na północ od Warwick jako składu sprzętu i materiałów budowlanych. „Gdy dostaniemy pozwolenie na budowę, mamy nadzieję ukończyć całe przedsięwzięcie w ciągu czterech lat” — oznajmił mówca. „Wtedy będzie można sprzedać nasze obiekty w Brooklynie”.
„Czy Ciało Kierownicze zmieniło zdanie co do bliskości wielkiego ucisku?” — zapytał brat Pierce. „W żadnym wypadku” — odpowiedział. „Jeżeli wielki ucisk przerwie realizację tych planów, to wspaniale, naprawdę wspaniale!”
Te słowa brzmią mi jak ironia.
Ludziom się mówi, by byli gotowi na wielki ucisk, a tu rozbudowa i plany na kilkanaście lat i jeszcze okraszone słowami 'wspaniale, wspaniale", jak nastąpi wielki ucisk.