Koronawirus koronawirusem, ale w sezonie to zwykłe przeziębienie i 3 tygodnie potrafiło mnie trzymać. Nie pomagało mycie rąk po rozpoczęciu zebrania. Ludzie z mokrym kaszlem przyłażą na salę i rozsiewają zarazki. Usiądzie ktoś taki za tobą i masz dwie godziny bakteryjnego prysznica, nawet nie ma jak miejsca zmienić. Nie wiem co tacy z gorączką i katarem widzą w przyjściu na zebranie w takim stanie. Poświęcenie?
A jeśli akurat dotarłby rzeczony wirus do nas, to spokojnie wujki i ciocie rozniosą. Przecież nikt z Nadarzyna nie odwoła tak dochodowych wydarzeń jak zgromadzenia.
No własnie....zawsze mnie to denerwowalo jak ktoś chory, zasmarkany przychodził na zebrania.
Kiedyś, kiedyś pamiętam w moim zborze ogłaszano że jesli ktos jest chory to ze wzgledu na milosc do innych braci powinien pozostać w domu.
A dziś mam wrażenie, że chociaż padasz na pysk z powodu gorączki i zasmarkania to powinneś być. Bo w przeciwnym razie powiedzą że nie ceni się zebrania. Lub szpiedzy cię podkablują że do roboty poszłeś to na zebranie nie przyjdziesz?
Zgłupieć można!! Wieczne poczucie winy!Przyjdziesz.......zle, bo zarazasz innych
Nie przyjdziesz.....zle, bo nie cenisz zebrania!