Byłem osobiście obiektem ataków podczas głoszenia. Nawet całkiem niedawno jakieś 2,5 roku temu głosząc z pionierem specjalnym facet nóż wyjął i zaczął nam machać przed nosem. Jak byłem młody, na ośrodku pionierskim gospodarz gospodarstwa chciał mnie widłami przebić. Raz mi grożono, że z trzeciego piętra mnie zrzucą. Znam brata, któremu także przed nosem flintą machano. Z tego co pamiętam wezwał policję. Jak ktoś broń wyjmuje to nikt nie będzie się zastanawiał czy gazowa, pneumatyczna, wielostrzałowa czy rewolwer. Ja nigdy się z rozmową nie narzucałem. Trudno ocenić tę siostrę, czy była nachalna, czy nie. Ale facet przegiął i powinien dostać po tyłku.