Cześć, jestem Youshviak! Czytałem i zarejestrowałem się na tym Forum już jakiś czas temu, a teraz postanowiłem się z Wami przywitać
W wieku 15 lat wziąłem chrzest, a w wieku 24 lat - w roku 2019 sam odszedłem z orga. W sumie to od urodzenia byłem wychowywany przez mamę w tej religii. Wziąłem chrzest, bo wierzyłem, że to jedyna prawdziwa religia. Przecież wszyscy Ci fajni ludzie, moi znajomi, mama, młodszy brat w to wierzyli, więc to musiała być prawda ;p Tak wtedy myślałem. Oczywiście jako tak młody człowiek nie zdawałem sobie sprawy z wielu rzeczy i moje spojrzenie na świat było bardzo ograniczone. Jednak nie do końca zawsze byłem szczęśliwy. Jako, że w szkole dobrze się uczyłem to miałem wątpliwości co do tego jak nauka tłumaczy pewne rzeczy, a jak robi to Biblia. Czasami mało prawdopodobne wydawały mi się sytuacje opisane w Biblii - te wszystkie cuda, gadanie z płonącym krzakiem, potop itp. Ale jakoś za dużo o tym nie myślałem, jakoś sobie to tłumaczyłem i dalej byłem zaangażowany w bycie Świadkiem.
Z czasem było coraz mniej zadowolenia z życia, coraz więcej pytań i zastanawiania się nad życiem i jego sensem. Aż w końcu zacząłem szukać informacji w innych źródłach niż tych jedynych właściwych
Znalazłem to forum, dowiedziałem się o aferze pedofilskiej, o historii Świadków, o roku 1975, o zmienności nauk, np. nauce o pokoleniu. Postanowiłem żyć w zgodzie z własnym sumieniem i odejść z tej organizacji.
Oczywiście nie było to łatwe. Wiedziałem, że stracę wszystkich znajomych, dziewczynę i przede wszystkim ucierpią moje relacje z mamą i bratem. Byłem już samodzielny, miałem fajną pracę, znalazłem świetnych przyjaciół "ze świata" którzy mnie wspierali i mogłem na nich liczyć, miałem też dalszą rodzinę, która nie była Świadkami. W marcu tamtego roku napisałem list i odszedłem. Oczywiście było to bardzo bolesne dla mnie, jak i dla mojej mamy i brata. Nasze relacje są bardzo słabe, oficjalne, bez uczuć. Wiem, że oni bardzo cierpią. Jednak nie dało się inaczej. Być może jeszcze przejrzą na oczy, być może nigdy. Chciałbym żeby również się obudzili, bo bardzo ich kocham.
Ja jednak dzięki tej decyzji stałem się wolnym i szczęśliwym człowiekiem z czystym sumieniem. Starych znajomych zastąpiłem nowymi, może nawet lepszymi, bo ich przyjaźń nie jest warunkowa jak w tej "przepełnionej miłością" organizacji.
Jestem agnostykiem. Z żadną religią nie chcę mieć nic wspólnego. Wg. mnie każda religia to w mniejszym bądź większym stopniu narzędzie do rządzenia ludźmi i wyciągania z nich pieniędzy. Nie wiem czy Bóg istnieje, być może nigdy się nie dowiem. Jestem bardziej skłonny wierzyć, że Boga nie ma i bardziej wierzę w to, co mówi nauka na temat powstania wszechświata, naszej planety, życia i ludzi. Skupiam się na tym, prawdopodobnie jedynym życiu. Chcę żyć tak, żeby być szczęśliwym i przynosić szczęście innym.
Jestem na tym forum, bo lubię wiedzieć co tam "ciekawego" dzieje się w tej organizacji. Jestem ciekaw co przyniesie przyszłość i z niecierpliwieniem czekam na wieści o potknięciach, upadkach i porażkach organizacji, które dla nas są dobrymi wieściami
Być może znajdę tu też jakichś fajnych ludzi. Być może uda się nawiązać jakieś ciekawe znajomości.
Pozdrawiam Was Wszystkich