[quote
s. 21:
"Zrównoważony pogląd na rolę Jezusa"
Na początku Badacze Pisma Świętego pozwolili — podobnie jak wyznawcy chrześcijaństwa — żeby miłość do Jezusa przyćmiła ich miłość do Jehowy. Ale od roku 1919 zaczęli dostrzegać, że więź z Jehową powinna być dla nich najważniejsza. Dzisiaj dobrze rozumiemy, że miłość do Jezusa jest kluczowa dla nawiązania bliskich relacji z Jehową. Musimy unikać skrajności i nie przywiązywać do miłości do Jezusa ani zbyt dużej, ani zbyt małej wagi (Jana 16:27)."
Mój komentarz do tego nowego światełka:
Jest to odpowiedź Ciała Kierowniczego dla osób odchodzących z organizacji i deklarujących całkowitą wiarę i oddanie w Jezusa i Jezusowi. CK pokazuje w ten sposób pośrednio, że dla niego odchodzenie tych wiernych wierzących w Jezusa a nie w Jehowę stało się dużym problemem i w ten sposób właśnie ten problem rozwiązuje. Według niego tego rodzaju wiara w Jezusa to skrajność, a po tym wyjaśnieniu głosiciel ma tego unikać. Będzie to teraz podstawa do wykluczania przez komitety sądownicze, które to gremium już nie musi pytać chrześcijanina, czy uznaje pozycję niewolnika, ale wykluczy go za niezrównoważony pogląd na Jezusa Chrystusa.
W ten sposób myślą, że rozwiązali problem z odejściami w imię Jezusa. Oczywiście, jak zawsze nie uwzględnili całego Nowego Przymierza w kontekście którego Jezus odgrywa kluczową rolę w zbawieniu ludzkości. Dlatego posłużyli się tylko jednym wersetem, nie wskazując na inne, które stoją w zdecydowanej sprzeczności wobec ich domniemanych tez. Czy po pewnym czasie CK zorientuje się, że nie uwzględniło kontekstu, jak w przypadku 'ataku z północy' ? W tamtym przypadku sami się przyznają, że:
"Jeśli skupimy się tylko na jednym aspekcie, a z ignorujemy resztę, możemy dojść do mylnych wniosków ... . Jednak kiedy rozważymy to proroctwo razem z jego kontekstem, okaże się, że należy je rozumieć inaczej."
Kto Ciału Kierowniczemu bronił kiedykolwiek wcześniej uwzględniać kontekst i skupiać się na całości, gdy ustanawiało poprzedni kanon wiary w temacie 'ataku z północy'?
Nietrudno też zauważyć, że CK krytykuje Badaczy z czasów Russella, a powołuje się na zmiany jakie wprowadził od 1919 roku Rutherford. Tymczasem do niedawna na drugiej stronie Strażnicy ciągle pisali, że Świadkowie Jehowy wydają Strażnicę od 1879 roku, ale Strażnice z tamtego okresu przecież zwiastowały obecność Chrystusa ( patrz na okładkę), a dzisiejsza zwiastuje królestwo Jehowy. Jeżeli więc to Świadkowie wydają Strażnicę od 1897 roku, to tym właśnie Świadkom Jehowy, a nie Badaczom Pisma Świętego miłość do Jezusa przyćmiła ich miłość do Jehowy!
A może było tak, że u Świadków po śmierci Russella doszło do odstępstwa i zamienili oni miłość Chrystusową , w imieniu którego miało się zginać każde kolano, na miłość do Jehowy, aby nie być naśladowcami Jezusa , a bronić swojej nowej nazwy, która tylko podkreślała i pieczętowała później to odstępstwo od prawowiernej wiary?