Dotychczas myślałem, że Milton Henschel poprzez mrówczą pracę stał się wpierw członkiem zarządu, ówczesnego Ciała Kierowniczego, a później prezesem Towarzystwa Strażnica.
Czytam i oczom nie wierzę.
Zdobył te funkcje poprzez kumplostwo z 'papieżykiem' Knorrem (coś jak S. Dziwisz został kardynałem u JP2).
W czym rzecz?
Otóż Henschel był osobistym sekretarzem Knorra zanim ten został prezesem Towarzystwa w 1942:
*** w03 15.8 s. 31 Miłował życzliwość ***
Kiedy w 1942 roku brat Knorr objął przewodnictwo nad działalnością Świadków na całym świecie,
zatrzymał brata Henschela na stanowisku swego sekretarza.
Czyli Henschel (ur. 1920) był sekretarzem Knorra już przed rokiem 1942.
Co najmniej pewnie od 1940, gdy Knorr został wiceprezesem, a on miał 20 lat.
Oto Knorra droga do kariery:
23 lata – sekretarz i skarbnik Złotego Wieku (1928);
27 lat – kierownik produkcji i nadzorca drukarni (1932);
28 lat – wizytuje z Rutherfordem oddziały w Europie (1933);
29 lat – członek zarządu Strażnicy Nowy Jork (1934);
30 lat – wiceprezes Strażnicy Nowy Jork (1935);
35 lat – wiceprezes Strażnicy ogólnoświatowej (1940);
37 lat – prezes trzech korporacji Strażnicy (1942);
Czyli zapewne:
od 1940 r. Henschel był sekretarzem Knorra.
od 1947 r. Henschel wchodzi do zarządu Towarzystwa i CK
od 1977 r. po śmierci Knorra prezesem zostaje jego kolega F. Franz, a jego zastępcą Henschel, drugi koleś.
1992 r. po śmierci F. Franza właśnie Henschel staje się prezesem Towarzystwa do 2000 r. (zm. 2003).
Tak to się dochodzi do zaszczytów... w organizacji Jehowy.