Świadkowie Jehowy mają wiele dylematów związanych z chrztem. Przykładem może być ochrzczenie ich przez osobę później wykluczoną lub za młody ich wiek. Oto odnośne teksty:
„W Binian powstał wtedy zbór. Wyłaniało się jednak dużo pytań, na które trzeba było znaleźć odpowiedź. Na przykład większość z naszego grona, liczącego wtedy około 15 osób, została ochrzczona przez wykluczonego, który dotąd u nas głosił. Zastanawialiśmy się więc, czy mamy jeszcze raz poddać się ochrzczeniu. Niektórzy byli zdania, że nie, ponieważ według Biblii jest tylko »jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest« (Efez. 4:5). Zostaliśmy już raz ochrzczeni, więc po co to powtarzać? Ja jednak uważałem, że »jeden chrzest« musi iść w parze z »jedną wiarą«. Ponieważ znaleźliśmy teraz prawdziwą wiarę, powinniśmy jeszcze raz dać się ochrzcić tym, którzy ją wyznają. Tak też postąpiliśmy” (Strażnica Rok CVI [1985] Nr 1 s. 29).
„»Kiedy się dałem ochrzcić, byłem za młody, żeby rozumieć znaczenie tego. Czy powinienem jeszcze raz uczynić ten krok?« Oto typowe problemy, które mogą kogoś skłaniać do zwrócenia się z prośbą o chrześcijańską radę” (Strażnica Nr 9, 1964 s. 9).
Jednak sama grzeszność nie może być podstawą dla dokonania nowego chrztu głosiciela:
„Toteż skoro ktoś w pewnej mierze odpadł od wiary albo może nawet popełnił ciężki grzech po ochrzczeniu, to nie można tego uważać za wskazówkę, że chyba jego chrzest musiał być nieważny i że z tej racji podlega on ponownemu ochrzczeniu. Najprawdopodobniej jego oddanie się Bogu i chrzest nie były błędne. Błąd polega na niedopisaniu pod względem spełniania w życiu obietnicy czynienia woli Bożej. Jeżeli ktoś stwierdzi obecnie, że popełnia coś złego, albo jeśli praktykował zło przez jakiś czas – już po oddaniu się Bogu – to nie powinien automatycznie myśleć o ponownym ochrzczeniu się celem naprawienia sytuacji” (Strażnica Nr 8, 1967 s. 9 [ang. 15.02 1964 s. 124]).
„Każdy chrzest odmienny od chrztu właściwego, dokonywanego przez człowieka oddanego Bogu, byłby nieważny. Nieważny byłby również w wypadku, gdyby kandydat w czasie oddania się Bogu nie miał należytego zrozumienia tej sprawy. (...) Gdy już został ochrzczony, ale nie oczyścił należycie swej drogi życiowej i w dalszym ciągu brnie w nieobyczajności lub w jakikolwiek inny sposób narusza prawa Boże, to jego chrzest wcale nie oznacza dopełnienia aktu oddania się Jehowie na czynienie Jego woli. Jehowa nie uznałby takiego pozornego oddania” (Strażnica Nr 20, 1958 s. 11, 13 [ang. 01.08 1958 s. 475, 477]).
„Co powinien uczynić komitet zboru, jeśli ktoś dopuścił się karygodnych czynów zasłużył na zastosowanie okresu próbnego lub nawet na wykluczenie ze społeczności, a teraz twierdzi, że jego chrzest był nieważny, przy czym twierdzenie swoje popiera wypowiedziami na temat nieważnego chrztu, które się ukazały w Strażnicy pt. »Musi się dziać wola Najwyższego«? (...) Jeżeli potem, po ewentualnym przyjęciu z powrotem, byłby wciąż jeszcze przeświadczony, że przed swym chrztem nie był oddany Bogu i że dlatego chrzest ten był nieważny, to teraz, okazawszy skruchę i udowodniwszy tę skruchę właściwymi uczynkami, powinien (o ile tego jeszcze nie uczynił) oddać się Bogu z należytym zrozumieniem, w sposób go zobowiązujący, i następnie poddać się ochrzczeniu. Z Jehową Bogiem nie można igrać. Jest to sprawa poważna i powinno się ją też traktować poważnie” (Strażnica Nr 6, 1961 s. 15-16).