Też kiedyś o tym myślałem. Myśleć może co chce, mówić co chce, ale wyleci albo za "Rozmyslne rozpowszechnianie nauk sprzecznych z prawdą biblijną" albo za "Wywoływanie podziałów".
Jeśli będzie kwestionował "pokolenie", które już się kilka razy zmieniało, to może kumaty starszy stwierdzi, że lepiej nie wykluczać za rozpowszechnianie sprzecznych nauk.
Bezpieczniej za wywoływanie podziałów, czyli "rozmyślne działanie zakłócające jedność w zborze i podkopujące zaufanie braci do postanowień Jehowy". A postanowieniem jest, że CK określa jaka jest nauka obowiązująca, bez względu na to czy jest prawdziwa czy nie.
Potem nikt go nie przeprosi, ale zawsze będzie mógł się ubiegać o przyłączenie. A kto w zborze będzie wiedział o co chodziło w komitecie, już sam go rozgrzeszy.