- Dalszy ciąg zeznań rosyjskiego religioznawcy i biegłego sadowego:
"Świadkowie Jehowy sumiennie i konsekwentnie starają się przestrzegać praw świeckich. To nie przypadek, że tak często słyszy się o tym, że Świadkowie Jehowy zwracają właścicielom zgubione portfele, albo płacą mandaty lub podatki, których płacenia mogliby uniknąć"
- Za dużo się pan biegły doktor naczytał Strażnic i myli zwykłą ludzką uczciwość z przestrzeganiem prawa. Jeśli płacą mandaty i podatki, które nie są wymagalne przez prawo, to jest to nadgorliwość albo głupota i naiwność. Bo co ma na myśli, że mogliby uniknąć płacenia mandatu albo podatku? Nie ujawnili by przychodu? To też jest w ramach uczciwości. A mandat, co, nie starają się wyjaśnić sprawy jak nie zawinili, tylko płacą? To też nie jest przecież przestrzeganiem prawa.
"Świadkowie Jehowy są wyjątkowi... wykorzystują w swojej służbie i studiują różne przekłady Biblii. ... dostrzegają wartość każdego przekładu Biblii."
- Nie mają wyjścia. Jak im zatrzymano na granicach dostawy z Selters, i uznano ich Biblię za ekstremistyczną to co im pozostało? Pozostało im sięgnąć po przekłady Biblii jakich dokonują religie fałszywe! To jak to jest? Religia fałszywa potrafi wydać nie sfałszowane Pismo Święte? Potrafi wydać wartościowy przekład? Ale heca! Sami wydają religiom fałszywym tak dobre referencje? Czy rosyjscy świadkowie wiedzą, że u nas i w innych krajach wyrzuca się ich braci poza organizację, gdy chcą się posługiwać innymi przekładami?
"Wyrok sądu Najwyższego federacji Rosyjskiej pokazał, że (...) większość zborów Świadków Jehowy nie była zarejestrowanymi jednostkami prawnymi (...). Dlatego nie można powiedzieć, że każdy Świadek Jehowy w jakimś miejscu automatycznie był członkiem jakiejś jednostki prawnej. Jeśli chodzi o jednostki prawne, (...) starannie przeanalizowałem ich statuty, w których nie ma żadnej wzmianki o nadzorcach, starszych, pionierach; nie zawierają takich terminów. Statuty zazwyczaj mówią o założycielach, grupie ograniczanej do około 10 osób. Nie odgrywają oni żadnej roli, jeśli chodzi o czysto kanoniczną działalność, zajmują się tylko aspektem prawnym."
- Wyobrazimy sobie, że jak zakażą u nas działalności Nadarzyna, jako jednostce prawnej, to świadkowie będą mówić, że i tak ich Nadarzyn nie obchodził i nie odgrywał żadnej roli kanonicznej? A nie jest czasami przedłużeniem 'kanału Bożego' z hameryki? A nie jest to Zarząd Towarzystwa Strażnica, mający wszystkie potrzebne pełnomocnictwa? Czy polscy świadkowie mogą się obejść bez Nadarzyna? Nie, bo zbory nie mają osobowości prawnej. I teraz wiadomo dlaczego. W razie zakazu, świadkowie mogą się wyprzeć Nadarzyna, tak jak rosyjscy głosiciele wyparli się swoich biur oddziału. Prawdopodobnie musieli też mieć inne statuty niż u nas, i teraz wiemy w jakim celu i jak tendencyjnie się je tworzy. Mają one umożliwiać Towarzystwu Strażnica działalność i jemu i tylko jemu umożliwić bycie bezkarnym.
"Świadkowie Jehowy prowadzą taką samą działalność niezależnie od kraju czy regionu"
- Taką samą działalność oczywiście, czyli werbowanie nowych, ale jak się okazuje realizowaną w różny sposób.
"Świadkowie Jehowy przyjęli do wiadomości [wyrok Sadu Najwyższego o likwidacji ich jednostek prawnych] i nie próbują go w otwarty sposób obchodzić . Ale jednocześnie kontynuują swoją działalność jako wyznanie religijne, które nie zostało przez władzę zdelegalizowane. Wciąż działają jako osoby prywatne, które praktykują swoją religię. Z ich perspektywy, jak również z punktu widzenia badań religioznawczych, ich działalność nie stanowi pogwałcenia wyroku Sądu Najwyższego."
- W taki to pokrętny sposób pchają ludzi do nieposłuszeństwa i nieposzanowania władzy! W ten sposób zapewniają sobie coraz to nowszych męczenników wiary! A wcześniej ten biegły mówił, że świadkowie bardzo przestrzegają prawo. Jak się okazuje- wybiórczo. "Nie próbują wyroku Sądu Najwyższego w otwarty sposób obchodzić", ale obchodzą go w sposób nie otwarty! Jak widać, ich prawnicy już im podpowiedzieli jak mają mówić i działać. Nie przyznawać się do zdelegalizowanych jednostek prawnych i iść w zaparte, że my sami osobiście tak prywatnie wielbimy Boga, i on nam każe nadal łazić po domach.
Przypomnijmy sobie, jak parę lat temu ustanawiali stojaki na całym świecie, to tak samo bracia amerykańscy wytłumaczyli głosicielom, że mają stawać na ulicach w ramach prywatnej inicjatywy, jako zwykli Kowalscy. Nie wolno im występować jako przedstawiciele wyznania Świadkowie Jehowy w Polsce, ani jako przedstawiciele Towarzystwa Strażnica, ani jako członkowie zboru danego kraju. Mają występować w ramach rzekomej "osobistej działalności kaznodziejskiej". Teraz wiemy, że jest to miedzy innymi także po to, aby w chwili zakazu głosiciele nadal mogli stać przy wózkach. (List do gron starszych z 15.7.2014 dotyczący głoszenia w miejscach publicznych").
Tak się tworzy współczesnych kamikaze!
Cdn.