Nemo, dzieki za przypomnienie o Hiobowie XX wieku. Moj ojciec z dziadkiem to z 2 kartony tego kupili i później odsprzedawali ( bez zysku oczywiście, bo to "świete" sprawy) Szło jak swieże bułeczki.
Film o Arce, do dzis leży u Ojca. Oryginał kupił. Podniecał się tym jak nie wiem co. Nawet raz to kumpli ze zboru sprosił i oglądali, przytakując jeden drugiemu, ze to prawda.
Były jeszcze konkordacje, ale to u tych co bardziej byli wnikliwi. Ojciec miał pokaźną kolekcje przekładów w tym Miłosza. Miał różne religioporównawcze książki, nawet te nie zbyt pochlebnie o SJ mówiące. Od małego lubiałem czytać, więc pochłaniałem wszystko najpierw co w domu. Nawet mamy podreczniki medyczne ze szkoły.
W zborze nie miałem jakiś problemów, ale to inne czasy były. Ludzie bardziej rozumowi byli. Nawet jak harry poter wszedł to u nas nie było jakiegos problemu.
W zborze, w którym jestem, dostalem op, ze powołałem się w wypowiedzi na książkę (Dikkoter Wielki Głod), ktora przecież nie jest przez niewolnika podana w materiale.