Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Szczególny przypadek samozaorania  (Przeczytany 10142 razy)

Offline Greenwizard

Szczególny przypadek samozaorania
« dnia: 03 Wrzesień, 2019, 21:41 »
Cześć. Mój szczególny przypadek zaczął się jak wiele innych, od zauroczenia kobietą- Świadkiem Jehowy. Od dwóch lat nie wierzyłem, ale chodziłem do katolickiego kościoła bo twierdziłem, że religie mają dobry wpływ na moralność społeczeństw, więc warto to wspierać. Także nie chciałem osłabiać mojej rodziny, która do kościoła chodzi regularnie.
Parę miesięcy temu nastawiłem się na tryb „trzeba trochę skorzystać z życia” (czytaj: zobaczyć trochę świata, wydać trochę pieniędzy, znaleźć drugą połówkę- to takie sprostowanie, gdyby ktoś pomyślał, że postanowiłem zostać seks turystą). Religia przestała mieć dla mnie aż takie znaczenie, myślę sobie- zaproszę na jakieś spotkanie tę moją koleżankę- Świadka Jehowy.
 No Świadek Jehowy to taki protestant. To cała moja wiedza na ten temat w tamtym okresie. Przecież już miałem styczność z Zielonoświątkowcami i jakąś ich siódmą wodą po kisielu. Ja nie dam rady?
Kiedy już dostałem kosza (chwila na aplauz), z czasem postanowiłem dowiedzieć się co się właściwie stało. Zacząłem czytać. Strażnicę. Tak, Strażnicę zacząłem czytać. Wikipedię. Przerobiłem tematy, przez które kiedyś stałem się niewierzący. Myślę- o tak, ich wierzenia są bardzo ciekawe. Zacząłem budować sobie domek z wierzeń Świadków Jehowy, bo koleżankę widziałem często, była miła, wszystkim pomagała, była pracowita, więc była i kołem zamachowym mojego czytania.
 Nagle koronny temat- uzdrowienie. „Tego żadne wyznanie nie zdzierży”, myślę sobie. Każdy o tym mówi, nikt nie widział. W to nie wierzę szczególnie. No to czytamy. No i Świadkowie Jehowy nie modlą się o uzdrowienie. Proroctwa przeminą, dar języków zaniknie. Nie wszyscy mają dar uzdrawiania, tak jak nie wszyscy są apostołami. Nie ma uzdrowienia. „Ok, to o co oni się modlą”? Oni się modlą o siłę w mężnym znoszeniu choroby. Połączyła nas wspólna niewiara (gorące brawa). Domek wierzeń Świadków zamknął się ze mną w środku. Tydzień szukałem cytatów w Ewangelii, które potwierdziły, że jednak jestem niewierzący. Ten tydzień to tydzień zombie. Łaziłem jak zombie, gadałem jak zombie i nie spałem (zombie chyba nie śpią).
 Co się dzieje ze mną przez kilka ostatnich miesięcy to jest jakaś abstrakcja. Czytałem Ewangelię Mateusza w przekładzie Nowego Świata, różne Strażnice, Biblię w edycji Świętego Pawła, Biblię interlinearną, niniejsze forum. Modliłem się do Jehowy w imię Jezusa, następnego dnia nie wierzyłem, jeszcze następnego modliłem się do Ojca w Imię Jezusa, następnego ateizm, potem modlitwa do Jezusa. Chyba niektórych nie zdziwi, że raz obudziłem się przez burzę i myślę „Trzeba się było spieszyć, mieli rację z tym Armagedonem”. Przerobiłem Jutuberów, dawnych JW.
Z koleżanką porozmawiałem jeszcze raz, o tym że dużo czytałem, że uwierzyłem, ale minęło. Że religię szanuję itd. Oczywiście nic to nie dało. Ale dostałem komentarz, że mam większą wiedzę od Niej.
 Dużo tekstu wyszło ale nie umiem inaczej,  starałem się to okrasić śmiesznymi wstawkami (taki mój sposób na ciężkie wyznania, nie chcę nikogo urazić, nie są to wygłupy, poznałem wiele smutnych historii JW i bardzo im współczuję). Myślę- opiszę wam to, bo już mnie mają dosyć moi powiernicy. Kto mnie zrozumie lepiej? Generalnie wiele sprowadza się do zdań „chciałbym, żeby Bóg istniał, bo świat idzie od złego ku gorszemu”, ”chciałbym nie mieć wątpliwości”, „chciałbym być tak dobry”, „chciałbym jakiegoś głębszego sensu”. Widzicie JW nic mi nie zrobili, wszystko zrobiłem sobie sam, obserwując jednego urodziwego i dobrego Świadka Jehowy.


Offline UWAGA AWARIA

Odp: Szczególny przypadek samozaorania
« Odpowiedź #1 dnia: 03 Wrzesień, 2019, 21:54 »
cóż mogę ci powiedzieć ,skro szukałeś kobiety na całe życie,to dobrze że się ostudziłeś
bo kiedyś rano byś sie obudził a zamiast urodziwej dziewczyny obok ciebie leżała by strażnica 8-)

pamiętaj faceci w tej organizacji żenią się ze strażnicą
ona po ślubie  zmienia się w krwiopijną ośmiornicę która nie odpuści   ;) tak że uwaga

a acha zobacz kiedy mają zebrania i postaraj się z nią umówić na kawę lub spacer w tym samym terminie
to zobaczysz że nie przyjdzie,bo wtedy sie posila strażnicą to jest najważniejsze ,oleje cie
« Ostatnia zmiana: 03 Wrzesień, 2019, 22:34 wysłana przez UWAGA AWARIA »


Offline Greenwizard

Odp: Szczególny przypadek samozaorania
« Odpowiedź #2 dnia: 03 Wrzesień, 2019, 22:03 »
Nie potrafię wyobrazić Jej sobie jako krwiopijcy :-\ Ostatnimi czasy oglądam wielu Jutuberów, oglądałem także tego pana, który odszedł z Ciała Kierowniczego i zgadzam się, że Ona jest ofiarą ofiar.


Offline UWAGA AWARIA

Odp: Szczególny przypadek samozaorania
« Odpowiedź #3 dnia: 03 Wrzesień, 2019, 22:14 »
mówię ci że to strażnica,pokaż jej to forum jak zamknie oczy to strażnica
zajrzyj w sobotę wieczorem do torebki jak będzie miała coś z napisem JW to znaczy że strażnica 8-)
oni maja taką moc zamieniają ludzi w kolporterów strażnicy

no jest ofiarą ofiar ale strażnicy
też tak do niedawna myślałem że to niewinne dziadki..ale rzeczywistość pokazuje co innego,pooglądaj więcej filmów o inwestycjach,
poczytaj to forum ,porównaj dowody i fakty a zobaczysz że mowie prawdę..ja to półwieku analizuje ;)

ofiary z rolexami na ręku ::)
« Ostatnia zmiana: 03 Wrzesień, 2019, 22:18 wysłana przez UWAGA AWARIA »


Offline PoProstuJa

Odp: Szczególny przypadek samozaorania
« Odpowiedź #4 dnia: 03 Wrzesień, 2019, 22:20 »
Cześć Greenwizard :)

Fajnie, że tu zawitałeś :) I dobrze, że opisałeś tę historię.
Jak byli Świadkowie przestaną już się ekscytować swoimi byłymi wierzeniami, to już nawet zapominamy powoli jak to kiedyś było. A faktycznie jest tak, że na początku studiowania publikacji Świadków czujesz się tak jakbyś odkrywał całkiem nowe rzeczy, nowy świat, wszystko nowe... fascynujesz się... czytasz.. dociekasz... chodzisz jak zombie...
Dopóki masz w sobie zdrowy rozsądek i sceptycyzm, to jeszcze jest ok. Gorzej jak się przekroczy tę magiczną granicę, gdy uznajesz że Świadkowie mówią najprawdziwszą prawdę i zaczynasz wierzyć im na ślepo, w ciemno.

Bo to jest tak... Świadkowie podają próbki wierzeń tak jak częstowani są próbkami klienci supermarketów. "Jaki smaczny serek" - myślisz sobie wcinając darmową próbkę. Później dostaniesz jeszcze gratis kawałek pierożka, jakieś ciasteczko, łyczek kawy... Smaczne, bierzesz, jesz gratis zadowolony. I dochodzi do momentu, gdy jakoś chcesz się odwdzięczyć swoim dobroczyńcom i kupujesz "3 kilo" ich smacznych ciasteczek. Wracasz do domu... jesz... i już nie czytasz składu produktu... ważne, że dobrze smakuje. Dopiero po latach się przekonujesz, że do ciasteczek dodali całą masę polepszaczy, glutaminianu sodu, wszystkie E i jeszcze jakieś zakazane rakotwórcze składniki. Są tacy ludzie, którzy nigdy nie dochodzą do etapu "czytania składu produktu", tylko ślepo wierzą w to, że to co im zaserwowało Watchtower to najlepsze jedzonko na świecie. Zamiast sami dobierać składniki swojej "diety duchowej" zdają się już tylko na "suchą karmę" w postaci nauk Strażnicy.

Świadkowie część nauk mają ok plus uniwersalne zasady: nie kradnij, nie zabijaj etc. Z zewnątrz wszystko wygląda ok. I myślisz sobie: Hmmm... skoro głoszą takie piękne rzeczy, to na pewno żyją zgodnie z tymi ideami. Wiele osób żyje ok, ale niestety zdarzają się - również wśród przywódców - tacy, którzy co innego głoszą, a co innego robią. Skąd my to znamy... choćby w takim kościele... oficjalnie potępiają gejów i pedofilię... a nieoficjalnie robią wszystko żeby nie ujawniać jaki burdel się u nich dzieje i ile skrzywdzonych dzieci mają na sumieniu.

I niestety podobnie jest w "raju" Świadków...
Jeśli weźmiesz chrzest jako Świadek, a później jednak stwierdzisz, że nie chcesz być Świadkiem.. Twoja znajoma przestanie Ciebie rozpoznawać na ulicy, przestanie patrzeć w Twoją stronę i zacznie udawać, że nie istniejesz! Każdy kto nie jest Świadkiem ma przecież zginąć marnie w Armagedonie... więc ze "światusami" spoza organizacji Świadków jest zakaz bratania się. Są mili dla Ciebie tak długo, jak długo chcesz z nimi studiować książki i Strażnicę.

Co do religijności i ateizmu... to wszystko wcale nie jest takie proste - jeden uzna, że Bóg istnieje, a drugi że nie istnieje. Niemniej jednak chcąc poznać Boga odradzam przywiązywanie się do dogmatów religijnych, zwłaszcza tych świadkowskich. Bo jak się przywiązesz do dogmatów, to będziesz jak ten dżihadysta, co chce zbawiać świat wysadzając się bombą w autobusie i zabijając innych ludzi. Tak niestety robią Świadkowie - najpierw "nawracają" swoje rodziny na religię Świadków, a później "wysadzają" ich bombą (na szczęście póki co w przenośni) i całkowicie zrywają z nimi kontakt, gdy tamci przestaną być przykładnymi Świadkami... najgorzej traktowani są "odstępcy", czyli ci, którzy ośmielają się podważać niektóre lub wszystkie nauki Ciała Kierowniczego (8 mężczyzn) z USA.

W praktyce wygląda to tak: zostajesz Świadkiem, chodzisz, głosisz, rozdajesz Strażnice, wrzucasz datki do skrzynki i utrzymujesz 8 facetów z USA (plus ludzi, którzy im usługują w Betel). Oni cały czas Ci mówią, że mają prawdę objawioną przez Boga... tylko oni.... nikt inny! Jezus pofatygował się do samego Ch. Taze'a Russella i akurat jemu objawił swoje prawdy (poprzez Biblię). Później te "prawdy" są notorycznie zmieniane i przerabiane przez Świadków w czasie kolejnych dziesięcioleci... ale cały czas to jest prawda!

Ogólnie wpadasz w taki mętlik, że później nie wiesz komu wierzyć. Moje wierzenia zostały "odkręcone" dopiero przez książki Raymonda Franza, w których pisze on jak rzeczywiście wygląda praca Ciała Kierowniczego i jak bardzo polityka CK szkodziła ludziom na całym świecie, przyczyniała się do rozbijania małżeństw, rozbijania rodzin, śmierci hemofilików (zakaz transfuzji i podawania czynnika krzepliwości krwi), depresji u wyznawców.

Jest to religia mająca całkowitą kontrolę nad Twoim życiem - każdą jego sferą: mysli, potrzeby, kontakty rodzinne, wybór ścieżki edukacji, wybór zawodu...... po prostu wdziera się w każdy zakamarek życia. A odkręcić to później wcale nie jest łatwo...

Reasumując: warto poznawać religię, ale najlepiej korzystać ze żródła w postaci "czystej Biblii". Jeśli zaczynasz dawać sobie narzucać czyjść "jedyny, słuszny" punkt widzenia i dać sobie wmówić, że to on zna "najprawdziwszą prawdę", to znaczy, że właśnie pakujesz się w kłopoty... i zmierzasz do zniewolenia swojego umysłu.

Może trochę pomogłam, może nie... pozdrawiam :)


Offline Greenwizard

Odp: Szczególny przypadek samozaorania
« Odpowiedź #5 dnia: 03 Wrzesień, 2019, 22:38 »

poczytaj to forum ,porównaj dowody i fakty a zobaczysz że mowie prawdę..ja to półwieku analizuje ;)
Co, to mi potrwa pół wieku?! ;D Ja jestem wycieńczony już dziś...
Uwaga- Myślę, że masz rację, że pewnie jej nie znam zupełnie...
Czasem tak się zastanawiam... Jej rodzina najbliższa jest podzielona na różne wyznania. Właściwie pół na pół można powiedzieć. Co czuje taki JW? Nie ma wątpliwości? A może musi stać równo w rządku, żeby członek rodziny tych właśnie wątpliwości nie zauważył... Czy jego jedynym zadaniem jest przeciągnąć tych z innej wiary do siebie? Trochę dziwnie, kiedy linia frontu biegnie przez stół kuchenny od masła do jajek na twardo...
« Ostatnia zmiana: 03 Wrzesień, 2019, 22:46 wysłana przez Greenwizard »


Offline PoProstuJa

Odp: Szczególny przypadek samozaorania
« Odpowiedź #6 dnia: 03 Wrzesień, 2019, 22:48 »
Świadek musi być zawsze przykładnym Świadkiem i nigdy z nikim nie może się podzielić informacją, że ma jakiekolwiek wątpliwości dotyczące jego wierzeń, które są mu wykładane przez Strażnicę. Jeśli komukolwiek o tym by powiedział, to jest zagrożenie, że ten ktoś nakapuje na niego do starszych zboru (oczywiście w imię miłości  i chęci "pomocy" bliźniemu).
Efekt jest taki, że taki Świadek może mieć upominającą rozmowę ze starszymi, może mieć komitet sądowniczy, a nawet może być wywalony ze zboru na zbity łeb (czyli wykluczony).

Smutne jest to, że ze strachu nie możesz mówić o tym co naprawdę myślisz i czujesz i ciągle się pilnować tak jakbyś był w Big Brotherze (swoją drogą jak ktoś czytał u Orwella o Wielkim Bracie, to tak jakby czytał o organizacji Świadków). Na dłuższą metę to męczy.
Jako analogię podam Koreę Północną - trzeba uwielbiać Kima i płakać gdy władza każe płakać.

Jeśli więc Twoja znajoma powiedziałaby Ci o jakichkolwiek wątpliwościach, to BAAARDZO bym się zdziwiła! Wszystko musi się jej podobać w orgu i koniec! Musi! Nie ma wyboru! A nawet zatai przed Tobą o orgu wiele rzeczy bylebyś tylko został Świadkiem. Dobre imię organizacji jest najważniejsze!


Offline UWAGA AWARIA

Odp: Szczególny przypadek samozaorania
« Odpowiedź #7 dnia: 03 Wrzesień, 2019, 23:01 »
w tym problem ci z rolexem tak każą
no właśnie wszytko musi się jej podobać 8-) ale są dwa rodzaje ośmiornic/prawdziwe i udające,jest na to pewien sposób podobny jak na wampiry woda święcona
jak polejesz wampira wodą święconą to on zaczyna się kopcić,tutaj też jest pewien sposób dla ciebie bo
ośmiornice są oddane do śmierci ,ale jak relacjonujesz że rodzina jest podzielona,to jest szansa ona może udawać taką podszywać się żeby przeżyć 8-) a to już lepiej,jak wspomniałem jest na to jeden sposób

umów się dla osobności musicie być sami włącz laptopa i pokaż jej to forum i koniecznie zapytaj ,czy to już widziałaś?
jak zamknie oczy to ośmiornica... trzeba uważać mimo że ładna,zadaj jej te wszystkie pytania czy wierzy na 100% itd
jak potwierdzi to uciekaj przed nocą ::)

jest jeszcze jeden sposób ,ale to dla twardzieli,karmić małymi porcjami ośmiornicę jak ci na niej zależy
bardzo delikatnie pokarmem z tego forum bardzo delikatnie ale trzeba być ostrożnym i
bardzo cierpliwym,tego sposobu nie polecam bo to może trwać latami i,znam takiego że nie wytrzymał położył się z ośmiornicą
one szybko zachodzą w ciążę teraz siedzi w sieci WTS i tragedia rodzinna bo sie rozpił i wogóle..tak że weź to ryzyko po uwagę
wchłonęli go.
« Ostatnia zmiana: 03 Wrzesień, 2019, 23:24 wysłana przez UWAGA AWARIA »


Offline Terebint

Odp: Szczególny przypadek samozaorania
« Odpowiedź #8 dnia: 03 Wrzesień, 2019, 23:08 »
Witaj na forum,

ja tak tylko w kwestii formalnej.

No Świadek Jehowy to taki protestant.

Według protestantów świadkowie Jehowy nie są protestantami, ponieważ nie uznają 5 sola. A i oni sami się za protestantów raczej nie uważają. Ja gdy byłem świadkiem w życiu bym o sobie nie pomyślał, że jestem protestantem. Po prostu świadek Jehowy w prostej linii od Boga; Noego, Abrahama i innych wielkich sług Jehowy...  ;D
"Dusza jest całym światłem... Ciemność jest spowodowana martwym sercem, które ożywić może ból". Hazrat Inayat Khan


Offline Greenwizard

Odp: Szczególny przypadek samozaorania
« Odpowiedź #9 dnia: 03 Wrzesień, 2019, 23:18 »
PoProstuJa Dzięki za uzmysłowienie tego. Czyli człowiek powinien się śmiać kiedy chce mu się płakać, głosić Królestwo Boże opisane przez Ciało Kierownicze, nawet jak nie wierzy...
Wiesz, Ona mnie nie nawracała ani razu. Raczej przez żart kiedyś rzuciłem tekst Laskowika "będzie to kiedyś lepiej?" Ona oczywiście odpowiedziała, że będzie. Nie chciałem pytać, o czym mówi... Komu innemu mówiła, że wierzy, że biblia to prawda, że ziemia nigdy nie będzie zniszczona, że Bóg zniszczy tych, co ją niszczą (wtedy nie wiedziałem do końca, czy chodzi też o mnie).
Nawet podczas szczerej rozmowy z nią sam na sam, kiedy znów chciałem ją zaprosić na spotkanie, jakby tylko badała moją wiarę. "A w co uwierzyłeś, że zmienił się twój punkt widzenia? A teraz wierzysz, czy nie?" Odpowiedziałem, że nie, że jeśli to mi wróci, to na pewno zapytam, gdzie pójść. I nie próbowała mnie nawracać (może się nie spodobałem, ale mama mówiła, że chłopcy nie muszą być ładni). A może pomyślała, że ją okłamuję. To by miało sens... Może chciała szybko zakończyć rozmowę ze światusem, który przecież nie może mieć czystych intencji z definicji.
Raczej rozmowa dotyczyła tego, że ciężko żyje się rodzinom o różnych wyznaniach, że Świadkowie nie rozłączają się kiedy przyjdą święta, opowiedziała doświadczenia.
« Ostatnia zmiana: 03 Wrzesień, 2019, 23:42 wysłana przez Greenwizard »


Offline Trinity

Odp: Szczególny przypadek samozaorania
« Odpowiedź #10 dnia: 04 Wrzesień, 2019, 08:14 »
cześć Greenwizard
jak nie masz skóry słonia to uciekaj!
odchorujesz znajdziesz sobie normalniejszą niunie
szkoda cie chłopie

będziesz miał siłę na to żeby znosić jej świat gdy ją tak odegnasz od stada?
świadkowie żyją wg swoich rytuałów, tam nie ma miejsca na jakiś spontan.
wszystko logistycznie przemyślane.
będziesz jej wielkim wyrzutem sumienia! rodzina, bracia ciotki będą jej lobbować żeby cię pusiła kantem bo żeś światus, bezbożnik i zasadzasz się tylko na jej cnotę 😐

trzeba mieć twardą skórę żeby przez to przejść, masz na to siłę?
musisz jej stworzyć alternatywną rzeczywistość bo ona jest w ciągłym galopie i jak koń
jak się nie zmęczy to dostaje szaleństwa.
chyba że jest tym zmeczona jak ja bylam i to mnie oprzytomniło.
ale ona się nie przyzna, nic z tego.
no chyba że zauważyłeś jakąś rysę na szkle to próbuj.
ale nie przykładaj od razu majzla, tylko najpierw wykałaczkę.
nie mówię że się nie da, ale znam mnóstwo takich historii bez hapyendu
to jest za ciężki temat żeby  młody chłopak uniósł. ale może się mylę

chyba że masz BMW  X 7 to rodzina przymknie oko.
u świadków jak wszędzie


Offline Storczyk

Odp: Szczególny przypadek samozaorania
« Odpowiedź #11 dnia: 04 Wrzesień, 2019, 08:51 »
cześć Greenwizard
jak nie masz skóry słonia to uciekaj!
odchorujesz znajdziesz sobie normalniejszą niunie
szkoda cie chłopie

będziesz miał siłę na to żeby znosić jej świat gdy ją tak odegnasz od stada?
świadkowie żyją wg swoich rytuałów, tam nie ma miejsca na jakiś spontan.
wszystko logistycznie przemyślane.
będziesz jej wielkim wyrzutem sumienia! rodzina, bracia ciotki będą jej lobbować żeby cię pusiła kantem bo żeś światus, bezbożnik i zasadzasz się tylko na jej cnotę 😐

trzeba mieć twardą skórę żeby przez to przejść, masz na to siłę?
musisz jej stworzyć alternatywną rzeczywistość bo ona jest w ciągłym galopie i jak koń
jak się nie zmęczy to dostaje szaleństwa.
chyba że jest tym zmeczona jak ja bylam i to mnie oprzytomniło.
ale ona się nie przyzna, nic z tego.
no chyba że zauważyłeś jakąś rysę na szkle to próbuj.
ale nie przykładaj od razu majzla, tylko najpierw wykałaczkę.
nie mówię że się nie da, ale znam mnóstwo takich historii bez hapyendu
to jest za ciężki temat żeby  młody chłopak uniósł. ale może się mylę

chyba że masz BMW  X 7 to rodzina przymknie oko.
u świadków jak wszędzie
Jak facet bardzo sie zakocha to wiele potrafi znieść ... :).musiałbys byc bardzo oddany bardzo przyjacielski nie poddawac sie . Pojsc na zebranie z kilka razy, po zebraniu kropelkami siać wątpliwość na tematy tam poruszone ,z tym co wiesz od odstepcow.I absolutnie nic na temat sexu tylko bezinteresownie duzo ciepla i milosci .Tez nie wiadomo co to za typ dziewczyny.


Offline Greenwizard

Odp: Szczególny przypadek samozaorania
« Odpowiedź #12 dnia: 04 Wrzesień, 2019, 09:27 »

to jest za ciężki temat żeby  młody chłopak uniósł. ale może się mylę

Trinity, sprowadziłaś mnie do parteru i uzmysłowiłaś mi pewien poziom abstrakcji mojego problem. Nie jestem młodym chłopakiem, jestem po 30 a koleżanka jest starsza ode mnie. Nie wiem, czy to przez styl mojej wypowiedzi, czy przez fakt, że zauroczenie, czy zakochanie przewróciło mi świat jak nastolatkowi, ale chyba pomyślałaś, że jestem młodszy. Staram się to tłumaczyć przyjaciołom, że to szczególny przypadek, że uczucia szły tu razem z wiarą, której myślałem, że już nigdy nie doświadczę i stąd ta... obsesja! Ale jeśli wypowiedź weź się w garść stary koniu ma paść i mnie wyleczyć, to biorę w ciemno. Właściwie, to już chyba troche zaczyna działać.


Ola

  • Gość
Odp: Szczególny przypadek samozaorania
« Odpowiedź #13 dnia: 04 Wrzesień, 2019, 09:42 »
Jeżeli już jesteś po tej ciemnej stronie co i my to choćby nie wiem co i tak się już nie dogadacie no chyba, że ona się wybudzi. To kolejny przypadek miłości warunkowej bo w organizacji świadków Jehowy tej bezwarunkowej u betona nie uświadczysz... Co do Twojej obsesji zapewne to jest siła napędowa tego wszystkiego,  ale na uczucia nie ma rady...
 


Offline UWAGA AWARIA

Odp: Szczególny przypadek samozaorania
« Odpowiedź #14 dnia: 04 Wrzesień, 2019, 10:05 »
Weź też po uwagę taki wariant że trucizna WTS jest tak silna, że może odtruje się
 założycie rodzinę a po pewnym czasie po powrocie z pracy zobaczysz na łóżku siedzącą ośmirnicę jak czyta twojemu dziecku "mój zbiór opowieści biblijnych" 8-) i powie ci że ona jednak chce wrócić to WTS żywić się strażnicą ,to u każdego nieraz taki atak może się pojawić
bo na tę truciznę skutecznego antidotum raczej niema, wieczna walka,nielicznym sie udaje  ;) chociaż niektórym takie cos pasuje
ona na zebraniu spożywa pokarm a on  piwio z kolesiami ,tylko pamiętaj że ona będzie miała obowiązek karmić dzieci  8-)
a z drugiej strony to wierne żony....chyba ::)
« Ostatnia zmiana: 04 Wrzesień, 2019, 10:36 wysłana przez UWAGA AWARIA »