w moich czasach obowiązywało takie zalecenie:
„Dlatego ludzie poznający Biblię nieraz powiadamiają listownie organizacje religijne, do których należą, że występują z ich szeregów. Dzięki temu jeszcze bardziej przybliżają się do prawdziwego Boga w myśl obietnicy: »‘Wyjdźcie spośród nich i się oddzielcie’, mówi Jehowa, ‘i przestańcie dotykać tego, co nieczyste’; ‘a ja was przyjmę’« (2 Koryntian 6:17; Objawienie 18:4, 5). Czyż nie pragniesz cieszyć się takim uznaniem naszego niebiańskiego Ojca?” (Wiedza, która prowadzi do życia wiecznego 1995 s. 125-126).
Było to raczej wskazanie co robią niektórzy, (jak wcześniej pisałem, jedni robili tak inni siak), nie było obowiązku pisania listów do proboszcza.
Na marginesie wspomnę, że gdy po kilkunastu latach postanowiłem powrócić na łono Kościoła Katolickiego, z własnej inicjatywy listownie zapowiedzialem proboszczowi że przyjdę do jego kancelarii w tej sprawie (chciałem aby facet przygotował sie i zasięgnął języka, co należy zrobić z taką osobą jak ja).
Być może zaciekawi Was, że proboszcz dopytywał mnie, czy przed laty dokonałem pisemnej apostazji. Ja odpowiedziałem, że "w zasadzie powinienem, ale przed laty zaniedbałem tego".
Proboszcz ucieszył się i wyjaśnił mi, że dzięki temu, że pisemnej apostazji nie było, obowiązuje prostsza procedura powrotu: wystarczy spowiedź i złożenie wyznania wiary przed proboszczem