moim zdaniem po prostu przypadek zdarzył że na wywołanym wyrzutami sumienia kryzysie osobowości interes zrobili akurat świadkowie Jehowy a nie ksiądz lub pastor.
założę się w ciemno o milion dolarów że napewno istnieje co najmniej 5 innych sportowców w podobnej sytuacji których zaagitowano to jakiś tam innych wspólnot chrześcijańskich. Ma jakiś bogaty koleś kłopoty z agresją, przyłozy żonie, potem np. idzie do spowiedzi, ksiądz doradzi mu terapię organizowaną przez jakieś kółko przyparafialne. No i później taki ktoś publikuje np. na facebooku wyznanie że Jezus posłużył się proboszczem i teraz sportowiec szanuje żonę i zasuwa co tydzień na modlitwę różańcową.
To tylko kwestia tego żeby akurat pogadać z człowiekiem w odpowiednim momencie jego życia