Od dawna tam nie bywam , choc oficjalnie figuruje wiec odwiedziły mnie siostrzyczki .Ja zawsze mam mase peytan i watpliwosci i głosno o tym mowię .
Na zadane jedno pytanie s. tak sie zdenerwowała , zaczeła podnosić głos a przy tym sie telepać jak obłakana. Na zwpoconą jej uwagę na nietosownosć zachowania , powiedziała , ze ona tak kocha Jehowę , ze nie moze tego słuchać co mowię.
Zapytałam czy nie mam prawa pytać , wątpić?
Do wszystkiego mam prawo , ale pytam jak odstępcy
A wogole to ona tak ufa niewolnikowi , ze nie musi o nic pytać / ja muszę /
Miałam ubaw , bo jej zachowanie wiele o niej mowiło