Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Czemu zwlekasz? Wstań, daj się ochrzcić - tekst dzienny 5 maja Czemu zwlekasz? W  (Przeczytany 2275 razy)

Offline Mefiboszet

Oto pierwsze zdania tekstu:
Przed chrztem nie trzeba szczegółowo znać każdej nauki biblijnej.
Po chrzcie wszyscy chrześcijanie powinni ‛wzrastać w dokładnym poznaniu’

No brawo!
Nie ma co. Idą na ilość...
Sypie się wszystko, każdy portfel potrzebny.
Wiadomo, ze chrzest to niemal decyzja bez powrotna.
No chyba ze komuś nie przeszkadza OSTRACYZM.


Offline Salome

Nigdy nie czytałam tekstu dziennego, bo mnie w naturalny sposób od tego odrzucało. "Codzienne pranie mózgu", a nie "codzienne badanie pism".
Ten zwyczaj został oczywiście wprowadzony, aby podtrzymywać głosicieli w ciągłej hipnozie. Jednocześnie poprzez ten wypełnianie tego obowiązku ludziom wydaje się, że KAŻDEGO dnia czytają Biblię, trochę przez to usypiają sumienie, a tak naprawdę sączą KAŻDEGO dnia propagandę.
I o to w tym wszystkim chodzi. Ciągle łykać propagandę. Nie myśleć samodzielnie. Bo "Biblia jest według CK za trudna, żeby ją samemu zrozumieć..... "

Brzydzą mnie te ich wszystkie techniki manipulacyjne...
"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele" Walter Lippmann


Offline Mefiboszet

No i dziś znów parcie na chrzest.
Studium straznicy
„Co cię powstrzymuje przed chrztem?”

Akapit 5: Osiemnastoletnia Hannah miała bardzo zaniżone poczucie własnej wartości. Została wychowana przez rodziców będących Świadkami Jehowy. Mimo to wątpiła, czy będzie umiała żyć zgodnie z normami ustanowionymi przez Jehowę. Dlaczego? Hannah miała o sobie bardzo złe zdanie. Czasem czuła się tak źle, że się okaleczała, ale przez to było jeszcze gorzej. Przyznaje: „Nigdy nikomu o tym nie powiedziałam, nawet rodzicom. Myślałam, że z powodu tego, co sobie robiłam, Jehowa nigdy mnie nie zaakceptuje”.

Moje wtrącenie: o czym to świadczy ze dziewczyna wychowywana przez SwJ miała zaniżone poczucie własnej wartości i się cięła ?

Akapit 10: .....Hannah opowiada: „Czytanie Biblii i studium osobiste pomogło mi zrozumieć, że kiedy się okaleczam, sprawiam ból również Jehowie” (1 Piotra 5:7). Dzięki temu Hannah stała się ‛wykonawcą słowa Bożego’ (Jak. 1:22). Jakie przyniosło to rezultaty? Mówi ona: „Kiedy zobaczyłam korzyści wynikające z posłuszeństwa Jehowie, bardzo Go pokochałam. Teraz mam pewność, że jeśli będę potrzebowała Jego pomocy, On zawsze mną pokieruje”. Hannah zdołała zapanować nad skłonnością do samookaleczania. Oddała życie Jehowie i została ochrzczona.





Offline Światus

Akapit 5: Osiemnastoletnia Hannah miała bardzo zaniżone poczucie własnej wartości. Została wychowana przez rodziców będących Świadkami Jehowy.

Moje wtrącenie: o czym to świadczy ze dziewczyna wychowywana przez SwJ miała zaniżone poczucie własnej wartości i się cięła ?

Akapit 10: .....Hannah opowiada: „Czytanie Biblii i studium osobiste pomogło mi zrozumieć, że kiedy się okaleczam, sprawiam ból również Jehowie” (1 Piotra 5:7). ona.

Też zwróciłem uwagę na ten fragment.

Poza tym, sformułowanie; "została wychowana przez rodziców będących ŚJ", brzmi trochę jak; "została wychowana przez rodzinę zastępczą".

Sprawa nr 2. Czytanie Biblii i studium osobiste, pomogło 18-letniej hannah zrozumieć...
Chwileczkę. Czy to znaczy, że 18-latka, wychowana w rodzinie ŚJ, nie czytała do tej pory Biblii?!
Są 2 wnioski;
1. Rodzice Hannah nie przykładali się do jej wychowania opartego na Biblii, rodzinnego wielbienia, oraz prawdopodobnie, nie zabierali jej na zebrania.
Lub;
2. Było odwrotnie, ale wcześniejsze czytanie PNŚ, zebrania zborowe itd., jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności, nie pomagały Hannah...
Dlaczego pomogło jej potem? Trudno orzec.
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline ewa11

Też zwróciłem uwagę na ten fragment.

Poza tym, sformułowanie; "została wychowana przez rodziców będących ŚJ", brzmi trochę jak; "została wychowana przez rodzinę zastępczą".

Sprawa nr 2. Czytanie Biblii i studium osobiste, pomogło 18-letniej hannah zrozumieć...
Chwileczkę. Czy to znaczy, że 18-latka, wychowana w rodzinie ŚJ, nie czytała do tej pory Biblii?!
Są 2 wnioski;
1. Rodzice Hannah nie przykładali się do jej wychowania opartego na Biblii, rodzinnego wielbienia, oraz prawdopodobnie, nie zabierali jej na zebrania.
Lub;
2. Było odwrotnie, ale wcześniejsze czytanie PNŚ, zebrania zborowe itd., jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności, nie pomagały Hannah...
Dlaczego pomogło jej potem? Trudno orzec.
No moje oko to kolejna podkoloryzowana historyjka. Rodzina patologiczna, ale rodzice albo bracia, albo jedni i drudzy, zaczęli naciskać na chrzest, więc się ochrzciła, a Strażnica zrobiła z tego ckliwą historyjkę. Mogę się mylić, ale mi to właśnie tak wygląda.


Offline Światus

No moje oko to kolejna podkoloryzowana historyjka.

Jesteś optymistą  ;)
Wg mnie cała historia jest zmyślona.
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Borelioza2

Nie jest, znam siostrę, pionierke 24 lata, cieła się i miała próbę samobójczą, odpowiedź dlaczego nie jest jednoznaczna, była młodą mężatką


Offline Siedemtwarzy

Jedna osoba na sali w komentarzu powiedziala, że widzi w tych przykladach tragiczne relacje rodzice - dziecko, i przyczyny szukac nalezaloby i rodzicow, to mało jej w kolejnych wypowiedziach nie zlinczowano słownie.


Offline salvat

Czytając ostatnio takie wątki cisną mi sie na usta wyłącznie przekleństwa.
Gdybym teraz poszedł na zebranie to.....nie wiem czy nie zareagowałbym emocjonalnie na to co widzę i słyszę.
Jak nazwać człowieka, który mając trochę władzy mówi jedno, a robi coś co tym słowom zaprzecza?

https://www.youtube.com/watch?v=cZMCsCO9hYw


Offline Drengr

Znam osoby z zaburzeniami będące ŚJ - trudno powiedzieć czy zaburzenia powstały tylko przez wpływ religii, czy tylko przez dysfunkcje emocjonalne rodziców czy też religia poglebiła zaburzenia.

Wspólna cechą tych osób jest chroniczne poczucie winy - "robię za mało" "nie czuję tej gorliwości i radości z gloszenia - a na zebraniach i w literaturze słyszę że powinnam" "skoro tego nie czuję to Bóg mi nie błogosławi - i jestem do bani" i tak się to nakręca.

Widzę to tak: osobom z zewnątrz które weszły do ŚJ mając jakieś zaburzenia mogło to pomóc (często zaleca się zmianę toksycznego otoczenia, zdefiniowanie nowych celów w życiu, podjęcie aktywności) i mamy sukces strażnicowo - psychologiczny.

Co w sytuacji gdy problemy ma człowiek wychowywany w religii ŚJ? Tragedia... nie może nic zmienić i zawsze będzie ze świadomością że to z nim jest coś nie tak, że to On może za mało modli sie, za mało głosi, za mało czyta... Bo przecież jak się to robi to jest się szczęśliwym... Przykre.


Offline Trinity

Jedna osoba na sali w komentarzu powiedziala, że widzi w tych przykladach tragiczne relacje rodzice - dziecko, i przyczyny szukac nalezaloby i rodzicow, to mało jej w kolejnych wypowiedziach nie zlinczowano słownie.

wow siedemtwarzy
opisz może dokładniej tą wypowiedz kto to taki odważny szacun
wiem że są takie osoby w zborze że zawsze się ich słucha bo coś mądrego powiedzą
niestety jest ich już coraz mniej.
w obecnym zborze nie ma  niestety nikogo takiego.

byłam takim dzieckiem z poczuciem winy  na każdym kroku
a to za mało godzin, a to w szkole nie głoszę jak jest lekcja o Bibli
a to kłócę sie z rodzeństwem (wtedy mi ojciec robił lekcje że kłócąc się z bratem grzeszę
przeciwko Duchowi Świętemu) tak tak miałam 13 lat i podchodziłam do tego poważnie.
moja koleżanka córka starszego korzystała z wszelkich uroków tego zgniłego świata.
ojciec jej potrafił hejtować mnie za krótką spódnicę przy wsztkich na książce.
z płaczem wychodziłam sie przebrać ( jak zebranie było u mnie w domu)
rodzice nie reagowali, z reszta mój ojciec to psychopata dwubiegunowy.
po chrzcie nie czułam się lepiej ciągle miałam z tyłu głowy MAŁO

dopiero teraz odkąd się wybudziłam ulżyło mi
mama tylko czasem, mnie próbuje dyscyplinować jak małą dziewczynkę
typu zobaczysz wykluczą was za to że nie chodzicie na zebrania itp.
czeka jak nam się powinie noga np. dziecko skorzysta z głupiego wieku i coś przeskrobie
jak np. nie pościeli łóżka to mówi że to dlatego że nie mamy z nią studium. i nie ma dyscypliny.
pamiętam jak podświadomie nie czytałam jej mojego zboru, było to dla mnie tu macz
ja miałam studium z ojcem po którym chciało mi się iść na tory z bratem. czytanie 10 min książki 1,50 min napierdalania jacy to jesteśmy źli i zasmucamy Boga.a czasem 2 godziny napierniczania. mi potrafiły przez te 2 godziny lecieć łzy jak grochy.

spokojnie. jestem pod opieką specjalisty, biorę leki i nawet to idzie do przodu.
takie tam smuty na ten smutny początek tygodnia
mimo tego czuję się wewnątrz wolna



« Ostatnia zmiana: 13 Maj, 2019, 11:09 wysłana przez Trinity »


Offline Storczyk

 Co ta "religia" robi z ludzmi, wyplukuje z Naturalnych uczuć (werset z 2 Tym 3:3 )!!!Na zebraniach tyle mowi się o miłości.Smutne bardzo.....Zawsze mi sie wydawało ,ze w zborze to dzieci wychuchane a tu takie historie....Trinity,Dobrze ze o tym piszesz!