Jedna osoba na sali w komentarzu powiedziala, że widzi w tych przykladach tragiczne relacje rodzice - dziecko, i przyczyny szukac nalezaloby i rodzicow, to mało jej w kolejnych wypowiedziach nie zlinczowano słownie.
wow siedemtwarzy
opisz może dokładniej tą wypowiedz kto to taki odważny szacun
wiem że są takie osoby w zborze że zawsze się ich słucha bo coś mądrego powiedzą
niestety jest ich już coraz mniej.
w obecnym zborze nie ma niestety nikogo takiego.
byłam takim dzieckiem z poczuciem winy na każdym kroku
a to za mało godzin, a to w szkole nie głoszę jak jest lekcja o Bibli
a to kłócę sie z rodzeństwem (wtedy mi ojciec robił lekcje że kłócąc się z bratem grzeszę
przeciwko Duchowi Świętemu) tak tak miałam 13 lat i podchodziłam do tego poważnie.
moja koleżanka córka starszego korzystała z wszelkich uroków tego zgniłego świata.
ojciec jej potrafił hejtować mnie za krótką spódnicę przy wsztkich na książce.
z płaczem wychodziłam sie przebrać ( jak zebranie było u mnie w domu)
rodzice nie reagowali, z reszta mój ojciec to psychopata dwubiegunowy.
po chrzcie nie czułam się lepiej ciągle miałam z tyłu głowy MAŁO
dopiero teraz odkąd się wybudziłam ulżyło mi
mama tylko czasem, mnie próbuje dyscyplinować jak małą dziewczynkę
typu zobaczysz wykluczą was za to że nie chodzicie na zebrania itp.
czeka jak nam się powinie noga np. dziecko skorzysta z głupiego wieku i coś przeskrobie
jak np. nie pościeli łóżka to mówi że to dlatego że nie mamy z nią studium. i nie ma dyscypliny.
pamiętam jak podświadomie nie czytałam jej mojego zboru, było to dla mnie tu macz
ja miałam studium z ojcem po którym chciało mi się iść na tory z bratem. czytanie 10 min książki 1,50 min napierdalania jacy to jesteśmy źli i zasmucamy Boga.a czasem 2 godziny napierniczania. mi potrafiły przez te 2 godziny lecieć łzy jak grochy.
spokojnie. jestem pod opieką specjalisty, biorę leki i nawet to idzie do przodu.
takie tam smuty na ten smutny początek tygodnia
mimo tego czuję się wewnątrz wolna