Stosowałem specyfiki Zięby na przeziębienie, ale nie bardzo pomogły. Na pewno nie zaszkodziły, ale też nie pomogły. Skończyło się na wizycie u lekarza i antybiotykach.
Widzisz Gandalf, stosowanie takich specyfików na przeziębienie to tam nic. Nie ponosi się większych konsekwencji. Moi znajomi z bloku kupowali Kwas L-Askorbinowy od Zięby i wspomagali nim leczenie... raka... pogrzeb odbył się w styczniu.
I nie chodzi o to, że medycyna konwencjonalna by go wyleczyła, bo przecież mój sąsiad też się przecież leczył konwencjonalnie, ale te głupie obietnice bez pokrycia, którymi rzucają szarlatani. Ta łatwość rzucania wywodów na lekarzy, samemu przy tym nie biorąc odpowiedzialności za swoje metody. Tymczasem lekarze nie udają, że mają jakiś złoty środek, złote remedium... potrafią, gdy muszą powiedzieć bolesną prawdą. I piszę to ja, gość który jest ostro wkurzony na polską służbę zdrowia, który często nazywa współczesnych lekarzy biznesmenami w białych kitlach.
Problem z szarlatanami jest podobny do małych sekt, które gryzą i szczują na większe religie, oskarżają o pedofilię i tym podobne sprawy, a same czynią to samo po prostu.