Tak czy owak, jeśli w jakimś kościele chrześcijańskim ten zwyczaj się zachował, to w postaci nakrywania głów podczas nabożeństwa lub nawet podczas samego pobytu w świątyni (nawet gdy nie ma nabożeństwa; tak jest np. w kościele prawosławnym i w kościele ormiańskim). Tylko KK wiąże ten obowiązek z określonymi sytuacjami. Przed II wojną zresztą w każdym kościele chrześcijańskim, łącznie z KK, kobiety nakrywały głowy podczas nabożeństw lub podczas samego pobytu w świątyni.
W każdym razie poza SJ nie znam żadnej religii, która by nakrywanie głów wiązała z przewodniczeniem czemukolwiek.
A jeśli chodzi o studia biblijne w wydaniu SJ, to najlepiej ich nie prowadzić, ludziom w głowach niepotrzebnie nie mieszać.
PS. Kochanek - moim zdaniem nie ma żadnego znaczenia, czy w obecnosci brata, czy nie. Są natomiast spory o to, czy nakaz ten dotyczy wszystkich chrześcijanek, czy tylko mężatek.
Są też spory o to, czy rzeczywiście trzeba to robić, bo jest tam fragment o tym, że jeśli ktoś ma inne zdanie, to niech zostanie przy swoim, ale on, Paweł, i jego towarzysze takich zwyczajów nie mają (czy jakoś tak to szło). I tu sporo osób widzi furtkę, że można mieć odmienne zdanie, że nie jest to sprawa życia i śmierci.
Poczytaj forum Ulica Prosta, tam jest sporo na ten temat.