Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Permamentna depresja i myśli samobójcze  (Przeczytany 43073 razy)

Offline erich

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #330 dnia: 16 Grudzień, 2019, 19:51 »
Tak, właśnie.

Zrobić to samo co robią młodzi katolicy, wybrać se salę tak jak wybiera się parafię. Ochrzcić się, postojakować od czasu do czasu, przesiedzieć zebrania, a w wolnym czasie się integrować i socjalizować. Ewentualnie zrobić sobie karierę w zborze - jest takie zjawisko. I nawet mógłbym ci powiedzieć krok po kroku jak takie zjawisko robienia kariery w zborze i zyskiwania na znaczeniu wygląda.

Jest dalece bardziej prawdopodobne niż jakieś ezoteryczne rozkminy o psychoterapeutycznym poprawianiu relacji, za które psychoterapeuta nie bierze żadnej odpowiedzialności, zarazem każdorazowo biorąc od ciebie banknoty, które mają przełożenie na namacalne dobra :P

Zwróciliście uwagę, że jakby zgłębić się w świadectwa odstępców to historia wygląda na ogół w przypadku dziewczyny tak:

"Poznałam chłopaka ze świata, opuściłam organizację, jestem szczęśliwa i wolna, rozwijam się".

Ewentualnie: "Miałam wątpliwości, powiedziałam mężowi, po kilku miesiącach kłótni zgodził się ze mną, dziś jesteśmy razem wolni i robimy co chcemy".

Tymczasem świadectwo młodego faceta wygląda:

"Opuściłem organizację, nie znam nikogo, jestem sam, nie mam dziewczyny, popadłem w używki, psychoterapeutyzuję się, gdzie jest ten obiecany mi hedonistyczny świat światusów?" :P

Wyjdź z Organizacji młodzieńcze, nie oglądaj się za sobą. Płaca za minimalną, brak znajomych i wieczna psychoterapia czekają, ale przynajmniej będziesz wolny i trzeźwo myślący. I lubików dużo na necie dostaniesz, a to też ważne :P
Trochę dziwne rady jak na forum odstępców  ;D ;D
Czyżbyś chciał powiedzieć, że tylko kobiety mogą wychodzić z orga a faceci to nawet jeżeli nieochrzczeni lepiej niech się ochrzczą i żyją w konflikcie sumienia?


Offline Snowid

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #331 dnia: 16 Grudzień, 2019, 19:51 »
Dużą otuchę wlaliście w moje serce, uwielbiam was. Nie mam nikogo innego, kto mógłby mi doradzić


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #332 dnia: 16 Grudzień, 2019, 20:01 »
Trochę dziwne rady jak na forum odstępców  ;D ;D
Czyżbyś chciał powiedzieć, że tylko kobiety mogą wychodzić z orga a faceci to nawet jeżeli nieochrzczeni lepiej niech się ochrzczą i żyją w konflikcie sumienia?

Chcę powiedzieć, że na wychodzące kobiety dużo częściej czeka świat i perspektywy. Natomiast wychodzący faceci jeśli nie mają określonych atrybutów lądują w kapitalistycznej maszynce do mięsa, zostając osamotnionymi koniobijcami. A w odpowiedzi na zauważony problem dostają na ogół same abstrakcje, jak tu i teraz.

Naprawdę naprawa życia polega na jakichś ezoterycznych spotkaniach z człowiekiem któremu będziesz płacić za rozmowy o dzieciństwie? Tak wygląda socjalizowanie we współczesnym społeczeństwie, na tym polega - na ezoterycznych misteriach?

Bo znam ludzi, którzy jakoś tego nie potrzebują. Żyją w Organizacji jak królowie, zarabiają kasę, zwiedzają świat i mają w dupie to czy Organizacja zrobiła to czy tamto, obracają się w towarzystwie takich samych braci i sióstr sukcesu i im żadne konflikty wewnętrzne się nie zdarzają, a jakieś psychoterapie to totalna abstrakcja.

I tak trzeba żyć. A jak ktoś nie ma potencjału, to celem jego życia staje się współuczestnictwo w finansowaniu psychologowi i psychiatrze budowy mieszkań :P
« Ostatnia zmiana: 16 Grudzień, 2019, 20:03 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Offline Salome

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #333 dnia: 16 Grudzień, 2019, 20:08 »
Snowid! Przeczytaj sobie proszę post jaki wrzuciłam przed chwilą na mój wątek o sektach i psychomanipulacji.
Czytając Twoje wpisy odnoszę wrażenie, że jesteś klasycznym przypadkiem z objawami "post cult trauma sydrom".
Bardzo bym Ci chciała pomóc wyjść z tego stanu, ale niestety nie jestem psychoterapeutą.

Pierwszy etap w pokonaniu swoich problemów to zrozumienie ich podłoża.
Niska samoocena, marazm życiowy, depresja, niepokój psychiczny, problemy z podejmowaniem decyzji i inne, to tylko niektóre z całego wachlarza jakie występują u wielu osób wychodzących z sekty. W różnym nasileniu i w różnym stopniu.
Zakłada się, że najgorszy okres to 24 miesiące po wyjściu (według opinii psychologów). Potem kurz opada i następuje adaptacja do nowego życia. Oczywiście trzeba się go nauczyć-każdy ma własne tempo. Pisałam o tym kiedyś również-należy odbudować i odtworzyć swoją tożsamość przedkultową.
A jeśli ktoś się urodził w kulcie ???? Jeśli ktoś pozwolił się bardzo mocno zindoktrynować? To musi swoją osobowość zbudować od nowa.

Jest to o wiele trudniejsze zadanie. Dlatego niektórzy potrzebują wsparcia specjalistów. Wiem, że w Polsce to słabo wygląda. Idziesz do psychologa lub psychiatry, jak się doczekasz w dłuuuuugich kolejkach. Jak masz kasę, to jest w miarę sprawnie. Ale najczęściej przez kilka wizyt musisz tłumaczyć specjaliście o co kaman. Że byłeś w sekcie, na czym polega bycie SJ, co się wiąże z odejściem, itd, itp. A kasa topnieje. Najpierw zatem szkolisz zatem psychologa za swoje pieniądze, a potem on pomaga Tobie, jeśli masz jeszcze na to budżet. :)

Właśnie o tym gdzieś pisał Hassan-że brakuje fachowców, terapeutów ds sekt, profesjonalistów, którzy znają temat. Myślę, że nie można pomijać ani zatajać przez specjalistą faktu bycia ofiarą sekty. Tak jak nie można pomijać faktu, że ktoś jest dzieckiem alkoholika czy był w dzieciństwie molestowany.
"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele" Walter Lippmann


Offline stinkfist34

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #334 dnia: 16 Grudzień, 2019, 20:11 »


Naprawdę naprawa życia polega na jakichś ezoterycznych spotkaniach z człowiekiem któremu będziesz płacić za rozmowy o dzieciństwie?

Bo znam ludzi, którzy jakoś tego nie potrzebują. Żyją w Organizacji jak królowie, zarabiają kasę, zwiedzają świat i mają w dupie to czy Organizacja zrobiła to czy tamto, obracają się w towarzystwie takich samych braci i sióstr sukcesu i im żadne konflikty wewnętrzne się nie zdarzają, a jakieś psychoterapie to totalna abstrakcja.

Skąd wiesz, że nie zdarzają? Zwierzali Ci się... Ja zam sporo takich ŚJ. I wiem jedno, dla wielu z nich jest to męczące. Każda inteligentna osoba ma konflikty wewnętrzne, poczucie samotności i pustki. Znam też takich którzy są królami życia i się tym zasadniczo nie przejmują. Prowadzą w dużej mierze podwójne życie - tylko po co? Ale to nie dla mnie moje poczucie moralności mi na to nie pozwala. A może zasada żyj tak jakbyś swoje życie miał przeżywać bez końca zawsze odczuwając te same emocje jest już lepsza od świadkowskiej moralności.



Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka



lukier

  • Gość
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #335 dnia: 16 Grudzień, 2019, 20:19 »
Obserwuję ten wątek od początku i coraz bardziej dochodzę do wniosku że to forum jest dla starych ludzi i nie dziwię się że wcale nie przyciąga młodej ekipy.
Najpierw rady części forumowiczów żeby zwalczył depresję biorąc się w garść i nie marudząc, czyli rady babci, że o panie a co to ta depresja? Do roboty by się wzial.
kiedy chłopak o własnych siłach stanął jako tako na nogi i myśli jakby tu się odnaleźć w brutalnej rzeczywistości oraz ma całkiem dobre pomysły to święte oburzenie że usługi prostytutki to dno a wyjazd za granicę pewnie okaże się porażka. Lewel motywacyjny poziomu master po prostu. Weźcie pod uwagę że chłopak żyje w innej rzeczywistości niż ludzie dekadę czy więcej temu, te Instagramy i erasmusy o których pisze autor popsuły kobiety w Polsce przyznaje to sama bedac kobieta.

Nie bądźcie ramolami, sama też do końca nie żyje problemami współczesnych młodych ale przynajmniej staram się zrozumiec o co chodzi w dzisiejszym świecie.
Uderza mnie że snowind planuje przeznaczyć pieniądza na operacje plastyczne ale z drugiej strony rozumiem że obsesja wyglądu weszła teraz na inny level i trzeba się z tym pogodzić. Dekadę temu wystarczyło pieniądze zarobione za granicą zainwestować w biznes albo zrobić z nimi cos ciekawego żeby zaimponować kobiecie, teraz widzę że wygląda to nieco inaczej, nie podoba mi się to ale akceptuje i nie rzucam radami babci, że liczy się wnętrze, a Putin i Napoleon też niscy, serio?  Przykłady ludzi którzy osiągnęli mega sukces dla chłopaka z kiepskimi zarobkami i kompleksami? Albo że jak chłopak ma popęd seksualny to niech się zajmie rozwijaniem siebie.
w jakim świecie wy żyjecie?
Nie rozumiem tez dlaczego snowind ma nieopisywac swojej schadzki w domu publicznym. Nie sądzę żeby podawał nam tu szczegóły stosunku ale pewnie chłopak chce się wygadać czy to jest warte swojej ceny czy nie i jak się z tym poczuł, nie wiem więc skąd to święte oburzenie.
A teraz snowind, po przemyśleniu twojej sytuacji wynajęcie pani do towarzystwa to dobry krok, a wyjazd za granicę jeszcze lepszy, z jedna uwaga, może nie inwestuj wszystkiego w wygląd a raczej zrób coś ciekawego, np. wydaj na podróż na wschód nawet gdzieś dalej gdzie kobiety są niższe. Życzę żeby emigracja się udała


Offline erich

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #336 dnia: 16 Grudzień, 2019, 20:24 »
Chcę powiedzieć, że na wychodzące kobiety dużo częściej czeka świat i perspektywy. Natomiast wychodzący faceci jeśli nie mają określonych atrybutów lądują w kapitalistycznej maszynce do mięsa, zostając osamotnionymi koniobijcami. A w odpowiedzi na zauważony problem dostają na ogół same abstrakcje, jak tu i teraz.

Naprawdę naprawa życia polega na jakichś ezoterycznych spotkaniach z człowiekiem któremu będziesz płacić za rozmowy o dzieciństwie? Tak wygląda socjalizowanie we współczesnym społeczeństwie, na tym polega - na ezoterycznych misteriach?

Bo znam ludzi, którzy jakoś tego nie potrzebują. Żyją w Organizacji jak królowie, zarabiają kasę, zwiedzają świat i mają w dupie to czy Organizacja zrobiła to czy tamto, obracają się w towarzystwie takich samych braci i sióstr sukcesu i im żadne konflikty wewnętrzne się nie zdarzają, a jakieś psychoterapie to totalna abstrakcja.

I tak trzeba żyć. A jak ktoś nie ma potencjału, to celem jego życia staje się współuczestnictwo w finansowaniu psychologowi i psychiatrze budowy mieszkań :P
Ekskluzywna, karwasz kawka zaczynam żałować że się wymiksowałem od nich
I skoro tak tam fajnie teraz, takie perspektywy, to chyba pojdę, padnę na kolana i będe błagał o przebaczenie jako syn marnotrawny za odstępstwo swoje  ;D ;D ;D
Piszesz to tak jakby org. była arką, gwarancją dobrobytu dla niektórych facetów. Jakby poza nią nie było dla nich możliwości satysfakcjonującego życia
« Ostatnia zmiana: 16 Grudzień, 2019, 20:33 wysłana przez erich »


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #337 dnia: 16 Grudzień, 2019, 20:29 »
Ekskluzywna, karwasz kawka zaczynam żałować że się wymiksowałem od nich
I skoro tak tam fajnie teraz, takie perspektywy, to chyba pojd,e padne na kolana i będe prosił o przebaczenie jako syn marnotrawny za odstępstwo swoje  ;D ;D ;D

Oni przynajmniej dekadami bezpłodnie nie mielą tematu, że wychowano ich nie w tej religii co trzeba, tylko wyciskają to środowisko i to co ma do zaoferowania jak cytrynę :P A jak już się chcą komuś poskarżyć na chandrę, to mają od tego ziomków na wyciągnięcie ręki, a nie w necie :P

Ludzie z perspektywami są królami życia nawet w Organizacji.

Ci bez perspektyw nawet w wyzwolonym, hedonistycznym odstępczym świecie bez narzuconych zasad i oczekiwań są w dupie, czasem nawet jeszcze bardziej niż wcześniej :P

Piszesz to tak jakby org. była arką, gwarancją dobrobytu dla niektórych facetów. Jakby poza nią nie było dla nich możliwości satysfakcjonującego życia

W przypadku niektórych osób tak właśnie jest. I nawet na tym forum nie jestem w podobnym poglądzie odosobniony, o ile pamiętam forumowicz Sebastian również uważa całkiem podobnie.
« Ostatnia zmiana: 16 Grudzień, 2019, 20:38 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Offline stinkfist34

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #338 dnia: 16 Grudzień, 2019, 20:35 »


A jak już się chcą komuś poskarżyć, to mają od tego ziomków na wyciągnięcie ręki, a nie w necie

Hehe już widzę, setki młodych braci skarżących się, że po imprezie mieli strasznego moralniaka i kryzys. Już widzę parę narzeczeństwa którzy mówią swoim "przyjaciołom"  że spali ze sobą przed ślubem. Widze ogromne rzesze ludzi którzy głośno w towarzystwie "braci" mówią, że na tej strażnicy to dziś trochę bzdury były, normalnie jest ich wielka rzesza.



Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka



Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #339 dnia: 16 Grudzień, 2019, 20:39 »
Hehe już widzę, setki młodych braci skarżących się, że po imprezie mieli strasznego moralniaka i kryzys.

To mało widziałeś albo nie miałeś przyjemności kręcić się gdzie trzeba.


Offline stinkfist34

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #340 dnia: 16 Grudzień, 2019, 20:44 »
To mało widziałeś albo nie miałeś przyjemności kręcić się gdzie trzeba.
Pewnie nie, być może masz tacię ale w ostatnich dwóch latach w orgu kręciłem się tu i tam... I gdy mówiłem o odejściu, to towarzystwo mimo sporego upojenia alkoholowego i nie tylko alkoholowego... Uważało, że " świat mnie wciągnie" i się lekko mówiąc stoczę. Jak narazie kiepsko mi to idzie No ale oczywiście to pokazuje jak mimo życia całkiem niezgodnie z zasadami organizacji można być doszczętnie zmanipulowanym.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka



Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #341 dnia: 16 Grudzień, 2019, 20:51 »
w ostatnich dwóch latach w orgu kręciłem się tu i tam... I gdy mówiłem o odejściu

Myśmy się chyba nie zrozumieli. Ja mówię, że można żyć doskonale w Organizacji mając pewien potencjał i respektując (choćby pozornie) pewne nienaruszalne kwestie. A nienaruszalną kwestią jest choćby to, że nie robisz najazdów na prawdziwość Organizacji, nie nawijasz o odchodzeniu. Innymi słowy nie zachowujesz się jak facet przychodzący na imprezę wegan ze stekiem.

Mówię, że ludzie akceptujący pewien zestaw pewników mogą mieć wewnątrz Organizacji dużo lepsze życie niż poza. Choćby dlatego że dostają pewien komplet znajomych i pewną licencję na ich rozszerzanie dzięki temu że pozostają w systemie. Że poza nim nie jest już to tak oczywiste widzimy choćby w tym wątku. Ludzie w Organizacji mają braci i siostry, w świecie natomiast mają godzinę z psychoterapeutą tygodniowo. Skoro świat poza taki dobry, taki tolerancyjny i spontaniczny, to skąd ten bezmiar samotności po wkroczeniu w niego, dlaczego ci dobrzy ludzie w mig nie wcielą cię we własne środowiska pod byle pretekstem, nie zintegrują?

Bo mają cię w dupie :D


Offline erich

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #342 dnia: 16 Grudzień, 2019, 20:52 »
Pewnie nie, być może masz tacię ale w ostatnich dwóch latach w orgu kręciłem się tu i tam... I gdy mówiłem o odejściu, to towarzystwo mimo sporego upojenia alkoholowego i nie tylko alkoholowego... Uważało, że " świat mnie wciągnie" i się lekko mówiąc stoczę. Jak narazie kiepsko mi to idzie No ale oczywiście to pokazuje jak mimo życia całkiem niezgodnie z zasadami organizacji można być doszczętnie zmanipulowanym.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka
Uaaaa...upojenia nie tylko alkoholowego.
Co tam teraz w przenajświętszej sie wyrabia  >:D
Chyba jednak, wiele się tam zmieniło przez te kilkanaście lat kiedy odszedłem

Myśmy się chyba nie zrozumieli. Ja mówię, że można żyć doskonale w Organizacji mając pewien potencjał i respektując (choćby pozornie) pewne nienaruszalne kwestie. A nienaruszalną kwestią jest choćby to, że nie robisz najazdów na prawdziwość Organizacji, nie nawijasz o odchodzeniu. Innymi słowy nie zachowujesz się jak facet przychodzący na imprezę wegan ze stekiem.

Mówię, że ludzie akceptujący pewien zestaw pewników mogą mieć wewnątrz Organizacji dużo lepsze życie niż poza. Choćby dlatego że dostają pewien komplet znajomych i pewną licencję na ich rozszerzanie dzięki temu że pozostają w systemie. Że poza nim nie jest już to tak oczywiste widzimy choćby w tym wątku. Ludzie w Organizacji mają braci i siostry, w świecie natomiast mają godzinę z psychoterapeutą tygodniowo. Skoro świat poza taki dobry, taki tolerancyjny i spontaniczny, to skąd ten bezmiar samotności po wkroczeniu w niego, dlaczego ci dobrzy ludzie w mig nie wcielą cię we własne środowiska pod byle pretekstem, nie zintegrują?

Bo mają cię w dupie :D
Ja jednak jestem zwolennikiem prawdziwych przyjaźni, nie musi być ich wiele. Dla mnie są cenniejsze niż warunkowe "przyjaźnie", które zazwyczaj kończą się wraz z opuszczeniem org.
Fakt, zawarcie takich relacji wymaga trochę czasu (i nie wszyscy "światusy" mają cię w dupie) ale tak jak napisałem są one wartościowe bo nieuzależnione od przynależności do grupy.Nie wymagają dodatkowego poświęcania czasu na obecnośc na zebraniach, zgromadzeniach czy staniu ze stojakami.  ;D
« Ostatnia zmiana: 16 Grudzień, 2019, 21:11 wysłana przez erich »


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #343 dnia: 16 Grudzień, 2019, 21:13 »
Ja jednak jestem zwolennikiem prawdziwych przyjaźni, nie musi być ich wiele.

Prawdziwe przyjaźnie kończą się na ogół w momencie opuszczenia tego samego miasta lub kraju. Mogą też przejść transformację i osłabnąć gdy jeden z przyjaciół zmieni stan cywilny. Jak się w to wgłębić, "prawdziwe przyjaźnie" również są interesowne, warunkowe i mają swoje limity. Ale tego dowiesz się dopiero gdy do tych limitów dotrzesz.

Ciekawe też, że gdy pytasz o prawdziwe przyjaźnie wiele osób mówi, że liczba takich przyjaciół wynosi 0. To bardziej ideał niż stan faktyczny, zwłaszcza współcześnie.

Dla mnie są cenniejsze niż warunkowe "przyjaźnie", które zazwyczaj kończą się wraz z opuszczeniem org.

A co z warunkowymi przyjaźniami w sąsiedztwie gdzie akurat przyszło ci zamieszkiwać na delegacji, z warunkowymi przyjaźniami na kursie angielskiego, z warunkowymi przyjaźniami na uczelni? Tymczasowe znajomości to ogromna część życia i lepiej je mieć niż nie mieć żadnych, zwłaszcza że nie wiesz która może w perspektywie przekształcić się lub doprowadzić do czegoś istotnego.


Offline erich

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #344 dnia: 16 Grudzień, 2019, 21:26 »
Prawdziwe przyjaźnie kończą się na ogół w momencie opuszczenia tego samego miasta lub kraju. Mogą też przejść transformację i osłabnąć gdy jeden z przyjaciół zmieni stan cywilny. Jak się w to wgłębić, "prawdziwe przyjaźnie" również są interesowne, warunkowe i mają swoje limity. Ale tego dowiesz się dopiero gdy do tych limitów dotrzesz.

Ciekawe też, że gdy pytasz o prawdziwe przyjaźnie wiele osób mówi, że liczba takich przyjaciół wynosi 0. To bardziej ideał niż stan faktyczny, zwłaszcza współcześnie.
Nie wiem skąd taki sceptycyzm u Ciebie?
Ja np. nie narzekam, mam conajmniej dwóch przyjaciół z którymi mogę zawsze pogadać przy piwie.
Nie będę rozwodził się na temat trwałości przyjaźni poza org. wiem, że mają tę przewagę nad tymi w org, że nie są uzależnione od przynależności,zaangażowania w życie religijne.

A co z warunkowymi przyjaźniami w sąsiedztwie gdzie akurat przyszło ci zamieszkiwać na delegacji, z warunkowymi przyjaźniami na kursie angielskiego, z warunkowymi przyjaźniami na uczelni? Tymczasowe znajomości to ogromna część życia i lepiej je mieć niż nie mieć żadnych, zwłaszcza że nie wiesz która może w perspektywie przekształcić się lub doprowadzić do czegoś istotnego.
No i bardzo dobrze. Z tymczasowych znajomości mogą rozwinąć się bliższe, więc po co komu org. z ich warunkowymi znajomościami  ;D