Ok. To właściwie widzę, że tylko mnie to mierzi. Mówiąc inaczej. Problem jest we mnie a nie w tym sformułowaniu.
Nie tylko Ciebie. Jak zapewne wiesz ŚJ mają swoje różne szkolenia. Niektórzy szkolący (wykładowcy) zwracają uwagę na tego typu sformułowania. Czyli nie mówimy: 'biblia mówi', tylko precyzyjnie, bo przecież sama Biblia nic nie mówi. I tak np używać powinno się zwrotów typu: "Apostoł Paweł w liście (nazwa, numer, cyferka) porusza dane zagadnienie słowami: (cytujesz)". Lub inaczej: "Historia z księgi Rodzaju (numer, cyfra) spisana ręką Mojżesza wskazuje nam na..."
Podobnie jak w podstawówce dzieci mówiły; 'a w książce pisze', a pani nauczycielka prostowała: 'w książce nic nie pisze, tylko jest napisane'.
Różnice językowe (w obrębie tylko języka polskiego), powinny sprawiać radość i uciechę. To bardzo ciekawe zagadnienie. Wiadomo jest, że gdy tutaj dyskutujemy w kawiarnianej atmosferze, to można sobie pozwolić na pewne 'uosobienia' językowe; i pewnie jakoś się zrozumiemy. Jednak gdyby występować z przemową w sejmie lub pisać książkę, to wtedy trzeba dbać o większą kulturę i precyzję swoich wypowiedzi.
P.S. Doczytałem, że Ty bardziej o bałwochwalstwie pisałeś, a ja o języku; ale to tak skrobnąłem coś, abyś się samotnie nie czuł.