pogrubienie i podkreślenie, kolor osobiście dodałem
Witaj PoProstuJA:
Nasuwa mnie się pytanie, może ono czytelników zaszokować a nawet zbulwersować, przypuszczam, że w zachowaniu MJ coś podobnego było:
Być może? - MJ miał : syndrom Piotrusia Pana, dla nazwania problemu mężczyzn, których rozwój psychiczny i emocjonalny zatrzymuje się na etapie dziecka.
Piotruś Pan wciąż trzyma się chłopięcej fazy rozwoju: unika odpowiedzialności, jest lekkomyślny, impulsywny, składa obietnice bez pokrycia, zapomina o obowiązkach, przejawia skrajne emocje – wybucha gniewem, po czym nagle łagodnieje i jest zadowolony.
Piotruś Pan ma sprawną orientację w świecie, zdobywa wiedzę oraz potrafi komunikować się z dorosłymi.
Problem polega na tym, że nadaje temu własne egocentryczne znaczenie – ma być łatwo, wygodnie i przyjemnie.
Chociaż cechy zewnętrzne świadczą o jego dojrzałości: może mieć wyższe wykształcenie i dobrą pracę, to wewnątrz jednak pozostaje małym, rozkapryszonym chłopcem.
Życie jest dla niego zabawą. Uwielbia modne ubrania, sprzęty i gadżety, ponieważ to wszystko ma mu zrekompensować braki w umiejętności stworzenia długotrwałej relacji, więzi.
Nieumiejętność wyrażania uczuć we właściwy sposób, np.: tłumienie ich w sobie albo wyolbrzymianie (zamiast okazywać radość histeryzują, kiedy są bezradni lub smutni reagują złością);
- niezdolność do akceptowania innych poglądów i postaw niż własne (egoizm, narcyzm);
nieumiejętność podejmowania decyzji;
-lęk przed samotnością (konsekwencją tego jest zawieranie często przypadkowych znajomości i potrzeba imponowania innym);
-brak poczucia odpowiedzialności – problem z przyznaniem się do błędu;
problem z mówieniem przepraszam, szukanie usprawiedliwień typu: „to nie moja wina”, „nie miałem tego na myśli”;
Niedojrzałość emocjonalna powoduje ucieczkę od odpowiedzialności oraz poważnego życia.
Piotruś nie potrafi zbudować trwałej i bliskiej więzi z drugą osobą, ponieważ nie rozumie i nie szanuje potrzeb partnerki.
Często też mężczyźni niedojrzali emocjonalnie wykazują małe zainteresowanie sexem, co jest związane z lękiem przed bliskością i zaangażowaniem.
Najbezpieczniej czują się w wolnych związkach, w których nikt nie oczekuje od niego żadnych zobowiązań.
Piotruś zaczyna czuć potrzebę zmiany dopiero wtedy, kiedy dopada go rzeczywistość i pojawiają się problemy wynikające z dotychczasowego stylu życia, jak niepowodzenia w małżeństwie, rozwód, lęki, depresje, problem alkoholowy, przerastające go emocje czy konflikty w pracy
Niedojrzała psychika nie umie podołać wyzwaniom dorosłości.
Wtedy pojawia się u psychoterapeuty. Często z mężczyzną niedojrzałym emocjonalnie przychodzą do terapeuty żony lub inni członkowie rodziny, którzy płacą dużą cenę za niedojrzałą postawę męża, ojca, np. płacąc za nich alimenty, zaciągnięte długi, podatki itp.
I w tym miejscu otoczył się dziećmi z którymi spędzał bardzo dużo czasu, ponieważ nadawali i rozumieli się na tym etapie rozwoju.
Analizując postawę MJ z przedstawionego powyższego materiału w większej części, pod pewnym względem w jego osobowości takie symptomy pokrywałyby się może nie w pełni lecz moim zdaniem w 60%
Być może się bardzo mylę, ale temat ciekawy do przedyskutowania
Nadaszyniaku cały ten opis pasuje do Jacksona. On był bardzo niedojrzały w swoich zachowaniach. Kumplował się z 10-latkami i gadał z nimi godzinami przez telefon. Bawił się z nimi całymi dniami.
Nazwa jego posiadłości nie jest przypadkowa - Neverland - Nibylandia to przecież królestwo Piotrusia Pana.
Jeden z bohaterów filmu mówi o tym, że w pokoju Jacksona stała kartonowa postać z wizerunkiem Piotrusia Pana. Kiedy więc Jackson masturbował się w łóżku, a chłopcu kazał pokazywać odbyt w pozycji na czworaka, to mógł on sobie wybrać gdzie ma patrzeć - czy na Jacksona czy na Piotrusia Pana.
Znów załóżmy, że Jackson tylko się bawił z tymi chłopcami.
Pytam więc po co z nimi spał w jednym łóżku?
W dyskusji uczestniczy wielu mężczyzn, każdy z Was był chłopakiem np. 10 -letnim. Czy jako chłopcy mieliście taką potrzebę, żeby zapraszać kolegów do domu i spać z nimi w jednym łóżku?
Bo Jackson każdej nocy miał taką potrzebę.
Ja rozumiem... niedojrzałość, niedojrzałością... cały dzień zabaw... ale w nocy każdy może spać w swoim łóżku, nie musi spać u niego... noc w noc.
Jackson proponował matkom niektórych chłopców, żeby zamieszkali u niego przez jakiś czas. Mamie Wade'a Robsona zaproponował żeby jej syn (chyba miał wtedy 7 lat) zamieszkał u niego przez rok! (bez matki). Matka przynajmniej w tej kwestii okazała rozsądek, bo się na to nie zgodziła. Jej rozmowa z Jacksonem trwała przez kilka godzin i stwierdził on, że ZAWSZE DOSTAJE TO CZEGO CHCE. Tym razem jednak matka zgody nie wyraziła. Jackson molestował więc Wade'a nadal, ale rzadziej, bo mieszkał on w z mamą w innym domu.
Dodam, że w filmie tym wypowiadają się nie tylko molestowani mężczyźni, ale także ich matki, bracia, żony, babcia itd. Tak więc zakładając, że oni kłamią, musielibyśmy przypisać także złą wolę i kłamstwo całym rodzinom.
Matki pozwalały synom nocować z Michaelem, bo postrzegały go właśnie jako takiego biednego Piotrusia Pana, który nie miał dzieciństwa i jest samotny. Były bardzo zaślepione.
Dodam nieco cynicznie, że "interes był uczciwy"... bo Michael de facto płacił tym rodzicom za ich chłopców. Nie mówił oczywiście, że ich molestuje, ale całej rodzinie dawał prezenty... a to mogli robić ogromne zakupy za jego kasę, a to zapraszał ich na pobyty w jego posiadłości wraz z licznymi atrakcjami, chłopcom dawał prezenty w postaci swoich kurtek, strojów, złotych pierścionków z brylantami. Jednej z rodzin pożyczył pieniądze na zakup domu, a później stwierdził, że nie muszą mu oddawać pieniędzy...
Myślę, że rodziny tych chłopców wpadły w pułapkę reguły wzajemności (o której pisze np. Cialdini). Czyli jak ktoś mi da prezent, to nie wypada mi się jemu później nie odwdzięczyć.
Jak mama chłopca miała opłacane luksusowe hotele i rozrywki, to chyba by jej nie wypadało nie spełnić "drobnej prośby" Jacksona jaką było nocowanie z jej synem.
Z finansowego punktu widzenia Jackson postępował uczciwie... gdyż nie wykorzystywał chłopców za darmo, ale de facto tymi wszystkimi prezentami sowicie wynagradzał rodzinę.
Kolejną sprawą jest to, że chłopcy nie skarżyli się na Michaela, bo nie sprawiał on im bólu fizycznego. Testował chłopców jak daleko on może się posunąć. Jeżeli seks analny bolał chłopców, to się wycofywał i pozostawał "tylko" na oralnym (on na zmianę z chłopcem).
Dlatego ci chłopcy nie czuli się wykorzystywani i nawet nie wiedzieli, że to jest wykorzystywanie. Oni nie czuli wtedy, że dzieje im się krzywda. Byli zakochani w Michaelu i uważali, że takie okazywanie miłości jest normalne (bo Jackson tak im tłumaczył).
Przeglądając onet natknęłam się na taki artykuł o dziewczynie molestowanej przez kilka lat przez rodzonego brata. Moją uwagę zwrócił tytuł: "Mówił, że jeśli komuś powiem i tak nikt mi nie uwierzy. Miał rację".
https://kobieta.onet.pl/mowil-ze-jesli-komus-powiem-i-tak-nikt-mi-nie-uwierzy-mial-racje/wpq7stcW artykule jest mowa o tym, że gdy dziewczyna skarżyła się rodzicom, to albo na nią krzyczeli i dawali jej karę, albo kazali jej o wszystkim zapomnieć i nie rozumieli o co jej chodzi i dlaczego nie chce siedzieć ze swoim bratem przy wigilijnym stole.
Sama się zastanawiam co jest gorsze: bycie ofiarą molestowania czy też to, że nikt tej ofierze nie wierzy, że jest krzywdzona?!
Komu się wyżalisz? Z kim porozmawiasz, skoro nikt ci nie wierzy i jeszcze broni sprawcy?!