Witaj HyperWentyLacjA pozwoliłem w telegraficznym skrócie zamieścić - proszę przeczytaj z uwagą
WYKLUCZENIE u Świadków Jehowy (Ww):
Każdy Świadek Jehowy, który opuszcza sektę (Ww) z przyczyn natury doktrynalnej, czyni to z bolesną świadomością, że zostanie uznany za heretyka, niegodnego, aby inni Świadkowie utrzymywali z nim kontakt, stając się „wyrzutkiem” nawet dla najbliższej rodziny. Zgodnie z zasadami sekty odstępca nie może odejść z honorem. Tylko osoba niewrażliwa na uczucia innych ludzi może myśleć, że takie przeżycia nie pozostawiają żadnych śladów.
Wykluczenie jest bardzo skutecznym instrumentem kontroli społecznej, ale sekta (Ww) poważnie go nadużywa. Przyznając, że wykluczenie jest sposobem na zapewnienie przestrzegania często słusznych zakazów, jak np. ograniczenia swobody seksualnej, nadużywania alkoholu i zażywania narkotyków, uciekania się do kłamstwa i oszustwa, staje się ono szkodliwe, w tym kontekście karzący komitet sądowniczy (Ww), staje się instrumentem władzy nad wiernymi.
Uciekanie się do groźby ostracyzmu będącego konsekwencją wykluczenia, w celu zastraszenia członków i skłonienia ich do postępowania niezgodnego z własnym sumieniem, czy też wywieranie presji, aby uwierzyli w twierdzenia, które w swoim przekonaniu uważają za niezgodne z Biblią, jest formą wymuszenia duchowego, szantażu, może nie jest łatwo takie postępowanie rozpoznać i zdemaskować je tak, jak to się dzieje w przypadku kradzieży i zabójstwa, czy też oszustwa i wymuszenia o charakterze materialnym, jednak jest ono tak samo niemoralne i w niektórych przypadkach nawet jeszcze gorsze niż inne przestępstwa kodeksowe.
Również dlatego nierzadko możemy przeczytać świadectwa osób opisujących sektę, jako formację charakteryzującą się integralizmem, surowością, a także zdolnością do całkowitego opanowania życia prywatnego i towarzyskiego każdego członka.
Ktoś mógłby wątpić, czy te surowe, nietolerancyjne zasady znajdują zastosowanie w codziennym życiu społeczności Świadków Jehowy.
Wszyscy Świadkowie Jehowy nie będący tzw. „starszymi”zboru, muszą unikać jakiegokolwiek kontaktu i towarzystwa osób mających „piętno” wykluczonych. Podczas, gdy dopuszcza się pewne wyjątki w przypadku osób wykluczonych, które nadal mieszkają w rodzinach Świadków, z każdym wydalonym krewnym nie mieszkającym ze Świadkami można się kontaktować jedynie w ważnych sprawach rodzinnych lub w razie nagłej potrzeby.
Sekta (Ww) pieczołowicie przechowuje obszerne archiwa zawierające dużą ilość krępujących informacji.
W siedzibie głównej na Brooklynie (jak również w filiach znajdujących w różnych krajach) istnieją archiwa, w których zgromadzono rejestry wykluczeń.
Zazwyczaj zachowane są nie tylko nazwiska wykluczonych, ale także sprawozdania zawierające szczegóły postępowania.
Informacje te mogą być przechowywane przez długi czas, przez wiele lat, również w przypadku, gdy ktoś został ponownie przyjęty w poczet członków towarzystwa.
Nawet w przypadku śmierci osoby, której nazwisko i sprawa znalazły się w archiwum, w siedzibie głównej na Brooklynie zwyczajowo zachowuje się dokumentację dotyczącą wykluczenia tej osoby.
=============
cytat: Raymond Franz - książka pt: ''W poszukiwaniu Chrześcijańskiej Wolności'' [były członek ck(Ww)], tak opisuje:
Niewłaściwe wykluczenie:
... ZARÓWNO, co do ''ducha'' jak i metody polityka Organizacji Strażnica tycząca wykluczania jest zgodna z polityką religijnych przywódców, którzy posiadali władzę w narodzie żydowskim, ale jest niezgodna z Chrystusem i Jego apostołami. Skutki są często tragiczne.
Co to może sprowadzać i rzeczywiście powoduje, pokazuje list od Annette Stuart, wówczas mającej 77 lat babci i zamieszkałej w West Brookfield, Massachusetts, która była Świadkiem Jehowy od wielu lat. ( List z 29 lipca 1987 r )
Pisała, że kiedy jej wnuczka miała czternaście lat, matka dziewczynki zachęciła ją do
przyjęcia chrztu jako Świadka Jehowy. W trzy lata później dziewczynka ujawniła swoje uczucia i powiedziała, że naciski na nią wywierane jako Świadka były zbyt duże.
Zwołano starszych, ale dziewczyna stanowczo twierdziła, iż nie zamierza chodzić na zebrania. Starsi zdecydowali, że ‘skoro ona sama wystąpiła, nie mają innego wyboru jak ją wykluczyć.’ W tym czasie polityka organizacyjna nie domagała się pełnego unikania wykluczonych członków rodziny, jak mówi Annette, “Przynajmniej rodzina pozostawała nietknięta.”
W 1981 r. polityka uległa zmianie. Annette stwierdza:
Moja wnuczka była teraz odcięta od rodziny i krewnych. Nie mogłam jej wyrzucić z naszego domu. Potrzebowała nas bardziej niż kiedykolwiek! Jej matka uszanowała nowy przepis. Nie miała już nic wspólnego z córką czy ze mną. To oczywiście był jej wybór.
Dwoje ze starszych przyszło do mnie, abym dokonała wyboru. Wygłosili opinię, że skoro mój mąż nie był Ś.J. nie mają prawa zabraniać mojej wnuczce, aby przychodziła do naszego domu. Mój mąż wcześniej powiedział to starszym.
Stwierdzili, że muszę wychodzić z pokoju, kiedy moja wnuczka nas odwiedza.
Nie wolno mi było jeść przy tym samym stole, jeśli wnuczka jadła z moim mężem.
W moim odczuciu to, o co mnie prosili było nieludzkie, pozbawione miłości i niechrześcijańskie.
Powiedziałam, że nie mogę robić tego, o co mnie proszą. Pamiętam jak gorzko wówczas płakałam. Stali zimni, bez współczucia.
W wieku 73 lat, po trzydziestu latach łączności, babcia dziewczynki została również wykluczona. Jej mąż, który nigdy nie był Świadkiem zauważył, że jego rodzina nagle odsunęła się od niego. Napisał do biura głównego Strażnicy prosząc o pomoc, ale starsi podtrzymali swoją decyzję. Jak pisze pani Stuart:
Przez ponad cztery lata nie widziałam – mojej córki, syna, wnuczków, prawnuków.
Mój syn i córka mieszkają w tym samym mieście. … Moim grzechem było przyjmowanie mojej wykluczonej wnuczki w moim domu.
Jak można usprawiedliwić takie postępowanie twierdzeniem, że przyczynia się ono do “utrzymywania organizacji w czystości”? Czyż nie jest to raczej demonstracja postawy, że ‘nikt nie może bezkarnie nie spełniać żądań władzy Organizacji’? Starsi, faktycznie poinformowali Annette, że ‘będzie przykładem dla innych, którzy będą łamali przepis.’ Biuro główne Organizacji poparło ich pogląd. Babka ta w wieku siedemdziesięciu lat faktycznie ‘poczuła ciężar władzy,’ traktowanie, które Jezus opisał jako typowe dla świata, nie dla chrześcijaństwa. – Mateusza 20:25, NEB
Jak może być niszczącą sztywna polityka Organizacji dla rodzinnych więzów, pokazuje przykład Richarda Guimonda i jego rodziny. Świadek od 30 lat, Guimond zaczął mieć poważne wątpliwości tyczące pewnych doktryn Strażnicy i to doprowadziło do “poszukiwawczych” spotkań ze starszymi. Stwierdził, iż musi zaproponować z starszym, żeby posłużyć się Pismem w celu rozwiązaniu tych wątpliwości. Pisze, “Odpowiedz była zawsze taka sama: ’Musisz uznać Boży kanał komunikacji.’” W 1982 starszyzna z Wilmont Flat, New Hempshire, wykluczyła Guimonda za to, że miał takie wątpliwości. Niektórzy członkowie jego rodziny poparli tą ekskomunikę, niektórzy nie. W 1984, opisał on ostateczny rezultat:
Nasz dramat nadal trwa. 5 stycznia, moja żona i nasze matki (wdowy, w wieku 72 i 77 lat) zostały “wykluczone” przez trzech ze starszych należących do zboru w Wilmot Flat.
To nieobliczalne okrucieństwo sprawiło im dużo bólu.
Ostatnia nić z naszą córką, Świadkiem jest obecnie zerwana. Moja żona również straciła kontakt ze swoimi dwiema siostrami i ich rodzinami. Moją własną matkę będą prawdopodobnie unikały trzy wnuczki, które są nadal Świadkami Jehowy.
Co najsmutniejsze, że moja droga teściowa będzie niewątpliwie odrzucona przez dwie córki, dziewięciu wnuków i czterech prawnuków. To wszystko przez “przepisy” Towarzystwa Strażnica.
Istnieją dzisiaj setki czy nawet tysiące podobnych przypadków. Dowodem na to, że nie są jakąś anomalią, czy dowodem ograniczoności kilku miejscowych starszych jest list napisany przez Dział Służby Towarzystwa Strażnica do młodego człowieka,
którego ojciec został wykluczony, a jedynym zarzutem przeciwko niemu było to, że
nie przyjmował jako biblijne pewnych nauk Organizacji. Syn napisał do biura głównego w Brooklynie mówiąc, ze jego siostra i jej mąż nie mają w tej chwili kontaktu z ojcem, a to jest brak szacunku w stosunku do rodziców. List, który otrzymał pokazujemy (imię i nazwisko oraz adres są przysłonięte na jego prośbę, ze względu na zachowanie prywatności):
STRAŻNICA
TOWARZYSTWO BIBLIJNE I TRAKTATOWE NOWY JORK, INC.
25 COLUMBIA HEIGHTS, BROOKLYN, NEW YORK 11201. U.S.A PHONE (612) 625-3600
SCE:SHH Lipiec 14, 1983
XXXXXXXXXXXX
XXXX
XXXXXXXXXXXXXXXX
Drogi Bracie XXXXXXXXX
Otrzymaliśmy od ciebie list, w którym mówisz, że gnębi cię problem, który wydaje się, że nie może być rozwiązany przez starszych. Twój ojciec został wykluczony i w wyniku tego twoja siostra i jej mąż nie mają żadnego kontaktu z twoim ojcem. Wydaje ci się, że jest to wyraz braku szacunku dla twoich rodziców.
Jest to bardzo przykre słyszeć, ze twój ojciec został wykluczony.
Postępowanie, które doprowadziło do wykluczenia wytworzyło biblijna barierę miedzy nim a tymi lojalnymi członkami rodziny, którzy nadal wiernie służą Jehowie. Ci lojalni nie stworzyli tego problemu, ale raczej ten, kto został wykluczony. Zatem byłoby niewłaściwe z twojej strony szukać winy po stronie twojej siostry, jeśli ona z szacunkiem słucha
biblijnego nakazu z 1 Koryntian 5:11.
Osoba, która została wykluczona, została duchowo odcięta od zboru; poprzednie duchowe więzy został zupełnie odsunięte. Tak nawet w stosunku do krewnych, włączając tych z najbliższego rodzinnego kręgu. A zatem członkowie rodziny – uznając rodzinne więzy, nie będą już miały żadnych duchowych więzów z usuniętym krewnym. (1 Sam. 28:6; Przyp. 15:8, 9) Ty i twoja siostra możecie od czasu do czasu stwierdzić, iż trzeba zająć się potrzebnymi sprawami rodziny odnośnie waszych rodziców, ale kierunek
przyjęty w 1 Koryntian 5:11 zabraniałby wszelkich regularnych kontaktów.
Możemy uznać, że ten sentyment i więzy rodzinne są szczególnie mocne między rodzicami i dziećmi, ale w efekcie nie uszczęśliwimy nikogo, ani nie zadowolimy Boga, jeśli pozwolimy, by emocje prowadziły nas do ignorowania jego mądrej rady i kierownictwa. Musimy Mu całkowicie ufać, Jego doskonałym i słusznym zasadom, włączając w to Jego postanowienie w stosunku do osób wykluczonych nie okazujących skruchy źle czyniących.
Jeśli pozostaniemy lojalni wobec Boga i zboru, źle czyniący może po pewnym czasie wyciągnąć z tego nauczkę, poczuć skruchę i ponownie wrócić do zboru. Mamy nadzieję, że tak się stanie z twoim ojcem.
Twoi bracia
CC: XXXXXXXXXXXX WatchTower B. & T. Society
OF NEW YORK, INC.
A zatem świadome nie zgadzanie się z jakikolwiek poglądem czy nauką Organizacji przypuszczalnie klasyfikuje takiego człowieka jako podobnego do tego opisanego w 1 Koryntian 5:11, jako “niegodziwego człowieka,” w tej samej grupie, co ludzie seksualnie niemoralni, chciwcy, zdziercy i bałwochwalcy.
Odpowiedzialność za podział rodziny spoczywa całkowicie na takim człowieku.
Jednakże jest niezaprzeczalnym faktem, że w prawie wszystkich takich przypadkach podział jest wynikiem nie osobistego przekonania czy uczuć członków rodziny wykluczonej osoby, ale wyłącznie w skutek polityki Organizacji.
Jest to oczywiste od momentu, kiedy Świadkowie na całym świecie natychmiast zmienili swój stosunek, a mianowicie po ukazaniu się artykułów w Strażnicy z 1 sierpnia 1974 (ed. pol. 1974 (XCV), nr 22), które w dużym stopniu zmodyfikowały pogląd tyczący stosunku członków rodziny do wykluczonego krewnego. Informacja była przyjęta z wdzięcznością przez rodziny Świadków. Potem w 1981 r., wcześniejsza surowa polityka powróciła. Wykluczeni członkowie rodziny znowu byli traktowani z wielką oziębłością, często całkowicie odcięci. Ale jeśli ta polityka byłaby dzisiaj znów “oficjalnie” zmodyfikowana, większość Świadków bez wahania odnowiłaby więzy rodzinne, szczególnie w tych przypadkach, w których jedynym powodem odrzucenia członka rodziny jest to, że pozostaje on w “stanie” wykluczenia, a nie z powodu jego prowadzenia się i uważania go za “zła” czy “zepsutą” osobę.
Nie mogę uwierzyć, że rodzina Annette Stuart rzeczywiście wierzyła, iż ich obecnie 80–cio letnia babcia jest właśnie taką osobą. I sądzę, że jest to niewielką kwestią, a mianowicie, że ogromna większość Świadków ani nie chce przyjąć takiej sztywnej postawy, ani nie są prawdziwie przekonani, co do jej słuszności. Jest to im narzucone przez religijną władzę, a odpowiedzialność za podział rodziny w takich przypadkach leży po stronie tejże władzy.
Emocjonalne cierpienie jest nie do przewidzenia. W przypadku jednej wykluczonej kobiety w Massachusetts, jej matka mieszkająca w Maine poważnie się rozchorowała i zmarła (połowa lat 80-tych). Chociaż znany był adres córki, ani członkowie jej rodziny należącej do Świadków, ani starsi nie poinformowali tej kobiety o chorobie matki, jej śmierci i pogrzebie. Dowiedziała się o tym, kiedy jej matka była już pochowana. Stwierdziła, że dręczący ból będący wynikiem tego, że była pozbawiona możliwości zobaczenia umierającej matki i wyrażenia swojej miłości nie minie. Jak to może harmonizować z osobą Boga miłości i jego współczującym Synem? Dlaczego ktokolwiek ma być wciągnięty w system, który przyczynia się do takich sytuacji?
Postawa (Ww) jest bardzo bolesna, przytłaczająca dla osób, które są dyskryminowane przez nią, nie oparte na miłości, współczuciu, troski o innych – lecz na prawie własnych stworzonych zasad i przepisów w czynieniu własnej szokującej wyzutej ze wszystkiego względem swojej polityki. ( to-GROZA) - pozdrawiam