Ja generalnie przed posiłkami nie modliłam się chyba nigdy, chyba, że miałam jakiś przebłysk. Ale ja byłam z tych, którzy zaczynali jeść przed czasem a potem zbierali krzywe spojrzenia braci :/. Nigdy nie rozumiałam tej idei.
Modliłam się trochę na zasadzie "jak trwoga to do Boga", ale nie pomógł mi w największym problemie. Może dlatego, że głównie wtedy się modliłam, z płaczem?