Na zebrania nie chodzę już od kilku miesięcy. Zauważyłem, że jestem mniej spięty i bardziej na luzie. Nie myślę po przyjściu z pracy o obowiązkach zborowych typu służba, zbiórka, przygotowanie się do zebrania. Przestałem żyć życiem ludzi ze zboru ich problemami. Ostatnio jak spotkałem się ze znajomym małżeństwem ze zboru i zaczęli temat wewnątrz zborowy to skwitowałem ich wypowiedz, że mam swoje życie i nie muszę żyć cudzym.
Generalnie bardzo pozytywnie!!!!