Hej, odbiegnę nieco od głównego tematu, ale na jego podstawie nabrałam pewnej myśli, możliwe, że gdzieś, ktoś już rozpoczynał podobną dyskusję.
Widzę, że sporo osób przyjmuje księdza, a więc skłania się w stronę KK. Zastanawiam się, jak to jest możliwe, że osoby, które były w organizacji, ciężko przeżyły rozstanie z nią, potrafią dostrzec obłudę itd. skłaniają się ku równie obłudnej organizacji.
Zaznaczam, że nie chcę prowokować. Nie jestem SJ, ale też nie wyobrazam sobie powrotu do KK.