Jaka armia 10 mln ludzi... Proszę Cię, jak sobie dobrze spojrzysz kto jest w organizacji to zaraz przynajmniej połowa tej "armii" Ci odpadnie
Część ludzi jest w orgu z przyzwyczajenia (bo żona, bo rodzice, bo tak po prostu im wygodnie). Masz sporą rzeszę nieregularnych - ci co przychodzą co któreś zebranie z kolei, zdają po godzinę miesięcznie sprawozdania itd. Myślisz, że takie osoby zareagują na tak nieprawdopodobne wezwanie: "przyjedźcie wszyscy do tego a tego kraju, nie powiemy po co, dowiecie się na miejscu". A jak przyjadą, dostaną do ręki broń (nie mam pojęcia jak byś chciał przetransportować ją w takiej ilości do jednego kraju bez zainteresowania ze strony państwa) i na wezwanie zaczną rewolucję.
Dalej... spora część świadków to osoby w bardzo podeszłym wieku/chore/niepełnosprawne. Jeśli czasem bywasz na zebraniach to zapewne wiesz, że z roku na rok zbory się coraz bardziej starzeją. Masz też wiele dzieci, które są już brane pod uwagę w sprawozdaniach, bo są głosicielami/ochrzczonymi (nie wiem dokładnie jakie osoby są zaliczane do sprawozdań), kobiety... Raczej mało pożyteczni wojownicy.
Są mieszkańcy krajów biednych, których nie byłoby stać na podróż za granicę. A jeśli dostaliby kasę na przelot to i tak podejrzewam, że woleliby kupić sobie zapas jedzenia niż lecieć na drugi koniec świata. Myślę, że z otrzymaniem wizy przez takie osoby też nie byłoby najłatwiej.
Na pewno są też inne przypadki, które mi nie przychodzą teraz do głowy. I z tej Twojej armii 10 milionów ludzi nagle robi się przy dobrych wiatrach może milion. Milion osób, którym od dziecka, przez wiele lat wmawiano, że mają być neutralni. Nawet w tych przez Ciebie cytowanych tekstach z ostatniego zgromadzenia nigdzie nie ma mowy o walce tylko wtłacza się do umysłu, że masz być odważny i pod żadnym pozorem nie dać się zastraszyć i nawet jak będą Cię chcieli zabić to i tak masz być neutralny. I naprawdę myślisz, że nagle Ci wszyscy ludzie wezmą broń (której pewnie i tak by nie dostali) i zaczną walczyć z jakimś państwem? Z innymi obywatelami? Przecież od razu po takiej akcji działalność byłaby zakazana praktycznie na całym świecie. Myślisz, że ciężko byłoby spacyfikować taką grupę ludzi? Przy pomocy społeczeństwa, które nie pała miłością do Świadków nie byłoby z tym najmniejszego problemu.
Wszystkie Twoje rewelacje brzmią jak kiepskie science fiction albo sen paranoika i naprawdę nie rozumiem, że tak się przy tym upierasz
Pomijając już wszystko - jaki tak naprawdę cel miałoby CK w organizowaniu takiej akcji, która z góry skazana byłaby na klęskę? Po co? Przecież to korporacja, która ma miliardy dolarów już teraz i dzięki swojej działalności i indoktrynacji zdobywa kolejne miliony. Po co mieliby ryzykować utratę tego wszystkiego? To nie są głupi ludzie. Oni wiedzą co robić i jak to robić, żeby kasa na koncie się zgadzała. Nikt przy zdrowych zmysłach by nie poszedł na realizację takiego planu, jaki opisujesz.