To są zwykłe kłamstwa co wypisujesz.
Dla przykładu: pobór nie jest zlikwidowany, tylko powszechna służba wojskowa.
W razie wojny jesteś powołany.
nie odniosłeś się do meritum argumentacji, ale czepiłeś się słówek... Faktycznie wyraziłem się nieściśle, gdyż nie zlikwidowany poboru, ale zlikwidowano powszechną służbę wojskową. Nie uprawnia to jednak Ciebie do tego, aby cały olbrzymi cytat opatrywac komentarzem że "to są zwykłe kłamstwa".
Czytelnik może bowiem błędnie założyć, że nazywasz kłamstwem wszystkie informacje zawarte w cytowanym poście (przykładowo lepiej ode mnie wiesz ile osób w Karpaczu nosiło oświadczenia do służby zdrowia, przykładowo lepiej ode mnie wiesz czy starszymi zboru zostawały osoby które w Polsce Ludowej odsłużyły służbę wojskową mimo że były wychowywane w teokratycznej rodzinie, itd. itp.)
aby bronić zakłamanego polukrowanego fałszywego obrazu świadków Jehowy nie zabijających bliźniego swego rozbiłeś kolejny wątek na tym forum
ale ja postaram sie powrócić do dyskusji na temat i przypomnę, że temat wątku nie dotyczy służby wojskowej ale skłonności świadków Jehowy do ślepego wykonywania niemoralnych rozkazów.
istota mojego argumentu jest taka: skoro świadkowie Jehowy w komfortowych warunkach są nieposłuszni organizacji nawet wtedy gdy owa organizacja żąda czegoś obiektywnie dobrego i nie budzącego sprzeciwów prawego sumienia (żada zagrożonej mało dolegliwą karą odmowy służby wojskowej) to rozsądek wskazuje, że TYM BARDZIEJ będą okazywać nieposłuszeństwo gdyby kierownictwo organizacji oszalało i (jak zasugerował Awaria) zaczęło nawoływać do zabijania (za zabicie człowieka grozi bardzo surowa kara, a i sumienie nie da człowiekowi spokoju)
dla czytelności użytego przykładu podkreślmy że świadek Jehowy odbywający karę więzienia w czasach Polski Ludowej (1) czuł sie bohaterem "cierpiącym za wiarę", a wiec otrzymywał dużą korzyść psychiczną (2) kara była mało dolegliwa, ŚJ byli szanowani w więzieniu, nikt się nad nimi nie znęcał ani ich nie cwelił ani nie bił ani nie "pieścił" prądem itd. itp. - a mimo to wielu świadków Jehowy wolało "chwilowo" porzucić organizację i iść do wojska
dla czytelności użytego przykładu podkreślmy że (wymyślony przez Awarię) świadek Jehowy "zabijający niewiernych bo tak kazało mu ciało kierownicze" ryzykowałby (1) ogromnymi wyrzutami sumienia (2) surową karą wykonywaną w warunkach wielkiej nieprzychylności służby więziennej
z powyższego jasno wynika, że zagrożenie opisane przez Awarię można uznać za nieistniejące