Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Ostracyzm mnie wykancza...  (Przeczytany 16719 razy)

Offline Safari

Odp: Ostracyzm mnie wykancza...
« Odpowiedź #15 dnia: 02 Grudzień, 2018, 17:37 »
Witaj.
Moim zdaniem.
Odetnij mała od babci. Traktują Cię jak powietrze, kładą dzieciaczkowi do głowy. Potrzebne Ci to?
Postaw sprawę jasno z matką. Że albo zacznie traktować cię jak córkę, a nie dostarczycielkę wnuczki, albo przestanie się z nią widywać.
To Ty jesteś matką i to Twoje i tylko Twoje zdanie jest władne. Pokaż pazur.
Obecna sytuacja i tak jest dla Ciebie toksyczna, to nic nie tracisz. A możesz wiele ugrać. Pokaż że jesteś dumna i masz swoje zdanie. Jeżeli ze spuszczoną głową przyjmujesz ostracyzm, napędzasz go jeszcze bardziej.
Pozdrawiam.  :)

Tak. To byloby asertywne. Bez obrazania pokazac swoje granice. Warto rozwazyc!
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline wenus

Odp: Ostracyzm mnie wykancza...
« Odpowiedź #16 dnia: 02 Grudzień, 2018, 18:57 »
Widzisz właśnie z jednej strony uważam że masz rację a z drugiej nie chce odcinac dziecka od babci  dlatego że mi się tak podoba, eh... Trudna sytuacja


puma

  • Gość
Odp: Ostracyzm mnie wykancza...
« Odpowiedź #17 dnia: 02 Grudzień, 2018, 19:06 »
Tragedii jeszcze nie ma.Zacznie się dopiero jak Twoje dziecko stwierdzi, że nie może się do Ciebie odzywać bo jesteś wykluczona...Także teraz jest czas żeby powiedzieć matce monolog, że nie chcesz żeby Twoje dziecko było poddawane strażnicowemu praniu mózgu :) W sumie masz jednak trochę farta teraz możesz jej powiedzieć wszystko a ona nie będzie darła japy bo jej nie wolno;)


Offline wenus

Odp: Ostracyzm mnie wykancza...
« Odpowiedź #18 dnia: 02 Grudzień, 2018, 19:09 »
Hehe no coś w tym jest ze nie będzie "darla napy" ;) Chyba muszę to porządnie przemyśleć :)


Offline Safari

Odp: Ostracyzm mnie wykancza...
« Odpowiedź #19 dnia: 02 Grudzień, 2018, 22:12 »
Polecam tez do obejrzenia show Leah Remini "Scientology and the aftermath" (Scjentologia I jej skutki). Mozna obejrzec jak dzieci wychowane w naukach Scjentologach odwracaja sie od wlasnych rodzicow.
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline belkawoku

Odp: Ostracyzm mnie wykancza...
« Odpowiedź #20 dnia: 07 Grudzień, 2018, 01:45 »
Współczuję tego stanu! Sektowanie na niby, to pomysł pierwszy ale równie dobry jak powrót do pożaru podziwiać zdjęcie rodzinne. Tak zrobiłem, nie polecam. Z doświadczenia podpowiem:

— ćwicz to co niedawno odkryłaś, zwłaszcza własne zdanie
— nie kryj, lecz opowiadaj znajomym o tym co cię spotyka
— nie ułatwiaj rodzinie ostracyzmu, masz ochotę odezywaj się
— zaakceptuj fakt, że w ŚJ nie ma przyjaźni jest warunkowa znajomość
— odkrywaj życie bez balastu warunkowych (wspólna sekta) znajomych
ᕕ(ᐛ)ᕗ  dopóki religia nas nie rozłączy


Offline Adam_73

Odp: Ostracyzm mnie wykancza...
« Odpowiedź #21 dnia: 15 Styczeń, 2019, 18:32 »
Tak. To byloby asertywne. Bez obrazania pokazac swoje granice. Warto rozwazyc!

swiete slowa, grzecznie acz stanowczo bo inaczej Cie zjedza zywcem... o dziecku nie wspomne
jesteśmy wszyscy zwierzętami.. no ok, skrzyżowaniem zwierzęcia z aniołem Bożym ...


Offline kochanek

Odp: Ostracyzm mnie wykancza...
« Odpowiedź #22 dnia: 17 Styczeń, 2019, 18:27 »
Ja jestem ŚJ,i narazie jestem na etapie badania, szukania i tłumaczenia w swojej głowie tego wszystkiego co nazbierało się przez lata. Biję się z myślami odnośnie "za" i "przeciw". Czytając twój wpis wczuwam się w twoje położenie. Czasem myślę co by było, gdybym przestał być ŚJ i obecnie ta wizja mnie przeraża. Utracić kontakt z bardzo zżytą rodziną i zranić ich w taki sposób byłoby bardzo ciężkie dla mnie psychicznie. Z drugiej strony muszę upewnić się w tym co teraz analizuję...

Piszę ten post, bo chcę Ci zwrócić uwagę na jedno. Bardzo interesuję się psychologią i dostrzegam panujący mechanizm socjotechniki.

W naszym zborze jest kilkuletni chłopczyk. Jego rodzice przykładni ŚJ. Pewnego dnia słyszę na spotkaniu towarzyskim jak chłopczyk mówi, że chce iść do kolegi się pobawić. Tata na to: Tomeczku ale wiesz, że Grześ nie kocha Jehowy i nie bawi się tak jak Jehowa by tego chciał. Jeżeli ktoś nie kocha Jehowy to można z taką osobą się przyjaźnić skoro Ty jesteś przyjacielem Jehowy? Jehowa by tego chciał?

A co jeżeli twoi rodzice zaczną wpajać dziecku: Mamusia nie kocha Jehowy. Nie podoba się Jehowie. Porzuciła Jehowę.

Nie pozwól by dziecko od małych lat miało jakiekolwiek wyrzuty sumienia z tego powodu. Nie twierdzę, że powinnaś odciąć dzieci od babci, ale bądź napewno wyczulona na takie przesłanki i reaguj odpowiednio. Dzieci nie zasługują na to, aby od małego przyzwyczajać je do wpędzania w poczucie winy. Będzie czuło się rozdarte w środku... Niestety poczucie winy jest bardzo mocną techniką, która odbija się w przyszłości.


Offline UWAGA AWARIA

Odp: Ostracyzm mnie wykancza...
« Odpowiedź #23 dnia: 17 Styczeń, 2019, 19:31 »
Już ponad rok nie jestem w jw, mam swoje życie dużo lepsze niż tam...  Ale straszliwie brakuje mi mamy i sióstr. Mam 23 lata. Czuję że rodzina nie odpuści. Dzieci czyli siostry jeszcze nie mają wiele do powiedzenia, są tak wychowywane. Mam okropne myśli żeby tam wrócić tak "na niby" bo nigdy nie wrócę tam z przekonan. Poprostu już nie mogę. Codziennie placze, nie radzę sobie. Z drugiej strony wiem że takie udawanie wpedzi mnie w jeszcze gorsze samopoczucie :/ dodam jeszcze że chodze na terapię ale ciezko pogodzić się z tym że "to się raczej nie zmieni, trzeba się z tym pogodzić". Mieliście może podobne uczucia? Poradziliscie sobie z nimi? Jeśli tak to jak?

Ja 35lat temu mniej więcej w twoim wieku podjąłem decyzje o powrocie ,powróciłem założyłem rodzinę w ORGU wychowałem dzieci ...a teraz żałuje że tu jestem.....resztę sobie ułóż,,nikt ci nie pomoże,ale mi pomogła jedna osoba "myślenie racjonalne po jakimś czasie daje efekt"


Offline Agnesja

Odp: Ostracyzm mnie wykancza...
« Odpowiedź #24 dnia: 17 Styczeń, 2019, 19:57 »
Widzisz właśnie z jednej strony uważam że masz rację a z drugiej nie chce odcinac dziecka od babci  dlatego że mi się tak podoba, eh... Trudna sytuacja

Witaj Wenus

Wiem, że Tobie jest strasznie ciężko ale musisz rozgraniczyć co dla was jest najlepsze Ciebie i twojej córci. Pamiętaj , że w głowie zatwardziałego ŚJ jest tylko wizja "uratowania "każdego przed armagedonem.Twoja córka ma zaledwie dwa latka a takie dziecko chłonie wiedzę jak gąbka.
Obawiam się, że twoja mama zrobi wszystko by jej zdaniem uchronić wnuczkę przed armagedonem i zacznie po kryjomu ją przekabacać .
Zdaniem twojej mamy w dobrej wierze.
A co jeśli na wkłada małej do głowy mówiąc np.;Chyba nie chcesz zginąć w armagedonie jak twoja mama? Nie wierze że ograniczy się do nie winnych zabaw z wnuczką. Oszczędzisz własnemu dziecku prania mózgu.
 Ale to jest twoje dziecko i Ty je wychowujesz jak chcesz.
Jeśli twoja mama jest w stanie stosować w stosunku do Ciebie ciężki ostracyzm, co za tym idzie zero miłości  to sorry, ale moim zdaniem nie zasługuje na to by mieć kontakt z wnuczką.

Mała przywiąże się do babci emocjonalnie i możesz mieć problem, gdy zauważysz u córki jak podrośnie,że chce zostać ŚJ.

I co wtedy ? 
 
Nie chcę Ciebie straszyć tylko chciała bym byś zobaczyła też i minusy takich kontaktów.
Wiem, że to może jest okrutne,bo to jednak babcia , decyzje musisz podjąć sama.

 

Pozdrawiam Ciebie i ściskam mocno
Aby oszukać kobietę, potrzebny był wąż, ale aby oszukać mężczyznę, wystarczyła kobieta.
                              Św. Ambroży


Offline Jan

Odp: Ostracyzm mnie wykancza...
« Odpowiedź #25 dnia: 23 Styczeń, 2019, 23:33 »


nigdy bardziej nie czułam się członkiem rodziny jak właśnie dziś. przytulali mnie i zapewniali o swojej miłości.
i zaprosili do częstszego kontaktu



Cytuje tylko ten drobny fragment Pani listu, gdyż w mojej opinii to akurat clou naszych relacji z osobami pozostającymi, czy wahającymi się czy pozostać w organizacji.
Zawsze gdy mam okazje, daje to do zrozumienia i swojemu synowi - aktualnie budującemu (gdzieś tam) jakąś nową salę królestwa.
My mówimy (w pewnym skrócie), iż nie musisz zasługiwać na naszą miłość.
Masz ją, niezależnie od tego czy jesteś SJ czy nie jesteś.
Powód jest prosty: jesteś naszym synem, córką, bratem, siostrą, mamą czy tatą.

Bardzo współczuje Pani Wenus.
Myślę, że bardzo przytomna rada Nemo, napotkała jej obawy nie dlatego, że jest niesłuszna.
Pani Wenus kocha, a kochać to przede wszystkim nie ranić.
Nie palić mostów, choćby widoki na pojednanie wydawały się dziś kompletnie nierealne.

Swoją szosą, po lekturze wielu osobistych wątków na tym forum - choć zdanie o SJ mam wyrobione już od 30 lat - jestem jeszcze bardziej przybity.

Moja znajoma, którą teraz nazwę świętą niewierzącą powiedziała mi kiedyś:
Kto przestaje być przyjacielem - nigdy nim nie był.
Co ten org robi z normalnymi ludźmi, że zamieniają się w bezduszne pacynki ?

Pani Wenus ma 23 lata.
Może nie wiedzieć, że jej życie ledwo co się zaczęło.
Wszystkiego dobrego !

MJM


Offline UWAGA AWARIA

Odp: Ostracyzm mnie wykancza...
« Odpowiedź #26 dnia: 30 Styczeń, 2019, 07:33 »
nie traktuj tego jako wykluczenie,tylko jako zbawienie
pomyśl sobie że to oni są mamieni i nie widzą ściemy słanej im każdego dnia
spróbuj nie nawiązywać żadnych kontaktów z rodziną nawet mimo iż od czasu zadzwonią nie odbieraj telefonów! to ważne..a sami wrócą
bądź gotowa za 2 lata z nimi przeprowadzić pierwszą rozmowę i to ty dyktuj warunki
wiedz że to twoja rodzina tkwi w bagnie po uszy
wiedz że to nie ma podstaw biblijnych że to oni są manipulowani
wszystko sie ułoży


Offline ewa11

Odp: Ostracyzm mnie wykancza...
« Odpowiedź #27 dnia: 30 Styczeń, 2019, 08:56 »
Już ponad rok nie jestem w jw, mam swoje życie dużo lepsze niż tam...  Ale straszliwie brakuje mi mamy i sióstr. Mam 23 lata. Czuję że rodzina nie odpuści. Dzieci czyli siostry jeszcze nie mają wiele do powiedzenia, są tak wychowywane.
Jeśli siostry są jeszcze takie małe, to możesz zwrócić się do sądu rodzinnego o ustalenie kontaktów z nimi na podstawie art. 113 z indeksem 6 Kro. Musiałabyś złożyć do sądu wniosek (który podlega opłacie 40 zł), opisać sytuację (że matka nie pozwala wam się spotykać, bo przestałaś być SJ) i wskazać, w jakie dni, w jakich godzinach i w jakim miejscu chciałabyś spotykać siostry (czyli np. w każdą sobotę, od godz. 9.00 do 12.00, w swoim mieszkaniu, które znajduje się pod takim a takim adresem).
Możesz też postawić się twardo matce: jeśli ona chce widywać wnuczkę, to ty chcesz widywać siostry.
W każdym razie trzymam kciuki, żeby udało ci wytrwać w tej matni.


puma

  • Gość
Odp: Ostracyzm mnie wykancza...
« Odpowiedź #28 dnia: 30 Styczeń, 2019, 09:50 »
Jeśli siostry są jeszcze takie małe, to możesz zwrócić się do sądu rodzinnego o ustalenie kontaktów z nimi na podstawie art. 113 z indeksem 6 Kro. Musiałabyś złożyć do sądu wniosek (który podlega opłacie 40 zł), opisać sytuację (że matka nie pozwala wam się spotykać, bo przestałaś być SJ) i wskazać, w jakie dni, w jakich godzinach i w jakim miejscu chciałabyś spotykać siostry (czyli np. w każdą sobotę, od godz. 9.00 do 12.00, w swoim mieszkaniu, które znajduje się pod takim a takim adresem).
Możesz też postawić się twardo matce: jeśli ona chce widywać wnuczkę, to ty chcesz widywać siostry.
W każdym razie trzymam kciuki, żeby udało ci wytrwać w tej matni.

Ewciu jaka Ty jesteś mądra ja bym o tym nawet nie wiedziała,ze tak można zrobić :) Może to jest sposób żeby osoby wykluczone widywały się ze swoimi dziećmi.Co  myślicie? Czy pod wpływem takich wniosków do sądu CK zmieniło by stanowisko jeśli chodzi o wykluczenie?


Offline ewa11

Odp: Ostracyzm mnie wykancza...
« Odpowiedź #29 dnia: 30 Styczeń, 2019, 10:46 »
Ewciu jaka Ty jesteś mądra ja bym o tym nawet nie wiedziała,ze tak można zrobić :) Może to jest sposób żeby osoby wykluczone widywały się ze swoimi dziećmi.Co  myślicie? Czy pod wpływem takich wniosków do sądu CK zmieniło by stanowisko jeśli chodzi o wykluczenie?
Ciężko powiedzieć, co CK by zrobiło. Mi się wydaje, że oni, jak i większość SJ, uznaliby to za kolejny atak ze strony szatańskiego świata (szatańskich rodzin), czyli kolejną próbę dla wiernych chwalców jw.org.
Ale cztery litery im w cztery litery. Nie warto się zastanawiać, co pomyślą inni (w tym wypadku CK i ich wyznawcy). Warto się zastanowić, jak można poprawić swoją sytuację.

Aha, gdyby ktoś się zdecydował na taki wniosek do sądu, to niech od razu złoży też wniosek o przyznanie pomocy prawnej z urzędu (no chyba że stać go na adwokata). Moim zdaniem nie warto się procesować bez papugi.